Rozdział 13

424 25 2
                                    

Ayme siedziała na kanapie w swoim małym mieszkaniu, wpatrując się w kubek z herbatą, który trzymała w dłoniach. Myślami była zupełnie gdzie indziej, wracając do dzisiejszego popołudnia spędzonego z Jamesem i Polą w parku. Spacer, który początkowo wydawał się zwykłym spotkaniem, nabrał dla niej większego znaczenia, zwłaszcza po rozmowie, którą odbyła z Jamesem.

To „może" wypowiedziane przez nią w parku wciąż odbijało się echem w jej głowie. Zgodziła się spróbować, choć wciąż miała wątpliwości. Jej życie było pełne trudności i obowiązków, a relacje z mężczyznami były ostatnią rzeczą, na jaką miała czas. Ale James był inny. Jego szczerość i sposób, w jaki traktował Polę, sprawiały, że chciała wierzyć, że może tym razem wszystko ułoży się inaczej.

Pola bawiła się na podłodze, rozrzucając swoje ulubione klocki. Jej twarz była pełna radości, a w oczach wciąż tliło się podekscytowanie po spotkaniu z Jamesem. Dla niej ten dzień był wyjątkowy – nowy przyjaciel, przygoda w parku i wspólne śmiechy. Ale dla Ayme było to coś więcej. Każde słowo Jamesa, każdy jego gest był dla niej przypomnieniem, że w życiu mogą się pojawić niespodziewane szanse.

Zamknęła oczy na chwilę, biorąc głęboki oddech. Nie chciała się angażować zbyt szybko. Jej życie nauczyło ją ostrożności, zwłaszcza po tym, jak ojciec Poli zniknął, zostawiając je same. Nie mogła pozwolić sobie na kolejny błąd, zwłaszcza teraz, kiedy miała kogoś, kogo musiała chronić – swoją córkę.

Nagle Pola podeszła do niej z wielkim uśmiechem na twarzy.

– Mamo, myślisz, że James nas jeszcze kiedyś zaprosi? – zapytała, opierając się o kolana Ayme.

Ayme uśmiechnęła się, delikatnie gładząc włosy córki.

– Może. Myślę, że bardzo mu się podobało dzisiaj w parku – odpowiedziała ciepło, choć gdzieś w środku zastanawiała się, co tak naprawdę przyniesie przyszłość.

Pola rozpromieniła się jeszcze bardziej, po czym wróciła do swoich klocków, nucąc pod nosem melodię z jakiejś piosenki, którą niedawno słyszała. Widok szczęśliwej córki sprawiał, że serce Ayme miękło. Może faktycznie powinna dać sobie szansę, chociaż raz? Może mogłaby pozwolić sobie na coś więcej niż tylko codzienną walkę o przetrwanie?

Ayme sięgnęła po telefon, który leżał na stole. Przesunęła palcem po ekranie, sprawdzając wiadomości. Nie mogła się powstrzymać i zaczęła szukać czy James napisał. Po chwili pojawił się dźwięk powiadomienia. To była wiadomość od niego.

„Dziękuję za dzisiejszy spacer. Było naprawdę miło. Mam nadzieję, że Pola dobrze się bawiła :) Może znowu to powtórzymy?"

Ayme uśmiechnęła się, a jej serce zabiło mocniej. Przez chwilę wpatrywała się w ekran, nie wiedząc, co odpisać. Po krótkiej chwili wzięła głęboki oddech i odpisała prosto:

„Dziękujemy, Pola była zachwycona. Chętnie powtórzymy."

Odłożyła telefon, ale nie mogła przestać myśleć o tym, jak szybko coś zaczyna się zmieniać w jej życiu. Było to dla niej przerażające, ale jednocześnie ekscytujące. James nie był kimś, kogo spotyka się codziennie. Zastanawiała się, czy ich różnice – jego świat luksusu i jej codzienna walka – naprawdę będą miały znaczenie, jeśli będą chcieli zbudować coś razem.

Cisza w pokoju była przerywana tylko cichymi dźwiękami zabawy Poli. Ayme spojrzała na nią z czułością. Wiedziała, że każda decyzja, którą podejmie, wpłynie nie tylko na nią, ale przede wszystkim na jej córkę. I to była największa odpowiedzialność, jaką kiedykolwiek miała.

Miłość w kroplach deszczuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz