Rozdział 27

49 4 3
                                    

Stella

Od razu ją rozpoznałam. Jedno spojrzenie i wiedziałam kto to jest. Wyglądała dokładnie tak samo jak na zdjęciach.

Cholerna PrettyClarie, która tak troskliwie wypisywała do mnie wiadomości, ostrzegając mnie przed Alexem.

Zaśmiałam się w duchu z ironii losu, bo stała przed nami, trzymając się za swój duży ciążowy brzuch.

Nie musi nic mówić. Przecież doskonale wiem co za chwilę usłyszę z jej wymalowanych na bordowo ust.

Widać, że przyszła tu w konkretnym celu i w bojowym nastroju.
Świat nie znosi próżni.

Dziesięć minut.

Dziesięć minut i nie wpadlibyśmy na tę małpę.

– Możemy w czymś pani pomóc? – Zapytał uprzejmie mój narzeczony.

– Alexandrze, dobrze, że cię zastałam. Muszę z tobą poważnie porozmawiać – odpowiedziała, przesadnie słodkim głosem.

– Nie bardzo wiem o czym. Nie sądzę, żebyśmy mieli jakiekolwiek wspólne tematy – odparł.

Odstawił nasze torby na podłogę i objął mnie w talii.

– Och, mamy jeden bardzo duży wspólny temat, który będziemy omawiać do końca życia – zaśmiała się, głaszcząc wymownie swój brzuch.

Nie patrzyła przy tym na Alexa. Tylko na mnie.

Wiedziałam co robi.

– Nawet nie kojarzę kim jesteś. Jeśli chcesz mi cokolwiek wmówić to w tej sekundzie powinnaś zrezygnować z tego pomysłu. Obróć się i znajdź wyjście – powiedział spokojnie.

– Nie odpuszczę tego tematu. Nasze dziecko zasługuje na to, żeby znać swojego ojca. I korzystać z jego opieki.

Korzystać z jego opieki.

Och, nie o opiekę je chodziło.

Alex prychnął. I nie wiem czy był bardziej zmęczony, czy oburzony.

A ja już nawet nie miałam siły, żeby się tym denerwować.

– Clarie – kontynuowała kobieta. – Pretty Clarie? – Dodała sugestywnie unosząc brwi. – Możesz nas zostawić? – Zwróciła się do mnie. – Bolą mnie stopy, muszę usiąść i chcę spokojnie porozmawiać z ojcem mojego dziecka.
O losie, jeszcze dosłownie przed chwilą brałam pod uwagę możliwość, że Alex zostanie ojcem mojego dziecka, szybciej niż zakładaliśmy. A teraz to.

Zerknęłam na niego w momencie, w którym skojarzył kim jest ta kobieta.

– Posłuchaj... Clarie, nie zwracaj się w ten sposób do mojej narzeczonej...

Wyłączyłam się i na chwilę przestałam słuchać, co mówi.

Jeśli to dziecko Alexa, to oznaczałoby, że mnie zdradził.

Analizowałam w głowie wszystkie możliwości.

Może jestem wybitnie naiwna, ale w życiu w to nie uwierzę. Czy jestem po prostu za bardzo zaślepiona? Albo ze wszystkich sił staram się nie dopuścić do siebie takiej możliwości. Chcę wierzyć w jego lojalność.

Przetrwaliśmy kolejną burzę i zaczęliśmy wychodzić na prostą, ale nie spodziewaliśmy się, że tuż za zakrętem czeka na nas kolejna ściana.

– ... dlatego powinnaś już iść i swoje prośby skierować do prawdziwego ojca dziecka. – usłyszałam, kiedy wróciłam uwagą do rozmowy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: a day ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

You make me loved /18+ ( II część You make me calm)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz