Rozdział 6

160 8 0
                                    

Stella

Znalazłam nam wybitne stylówki na dzisiejszą imprezę. Byłam podekscytowana jak przedszkolak. Lauren postawiła na przyjęcie kostiumowe, bo nigdy z Danem na takim nie byli.

Mina Alexa, kiedy zobaczył swój strój, była bezcenna. Zdecydowanie nie tego się spodziewał, kiedy kilka dni temu powiedziałam mu, że mam dla nas idealne przebrania, które pasują jak żadne inne.

– Myślałem, że będę Mr. Bigiem – patrzył to na mnie, to na swój kostium.

Roześmiałam na widok jego spanikowanych oczu.

– No nie żartuj! To byłaby czysta profanacja ciebie – pocałowałam go.

– Stella, będzie mi w tym gorąco – narzekał.

– Nie marudź! Będziesz wyglądał bardzo sexy – spojrzałam na niego, unosząc brwi. – Masz do tego idealne ciało.

– Jesteś prawdziwą wiedźmą. Wiesz o tym, prawda? – Chwycił mnie w talii i przyciągnął do siebie.

– Jestem bardziej niż świadoma, RYCERZU – wyszczerzyłam się, akcentując ostatnie słowo. – A teraz wskakuj w te szmatki – skinęłam głową w stronę łóżka, na którym leżały ubrania. – No powiedz mi, że to do nas nie pasuje — niemal podskakiwałam w miejscu.

– Pokaż mi najpierw jak ty będziesz wyglądać – nalegał.

– Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem – chwyciłam swoją sukienkę i ruszyłam w kierunku łazienki.

– Ej, przebierz się przy mnie! – Krzyknął. Mało brakowało, a tupnąłby nogą.

– Nie ma mowy – odparłam. – Nie wyszlibyśmy o czasie – zarzuciłam włosami i zniknęłam za drzwiami. – To chwilę potrwa, bo muszę też ogarnąć włosy i mejkap! – Krzyknęłam.

Założyłam długą granatową sukienkę. Ramiączka zbiegały się na karku i tworzyły piękny dekolt v. Materiał opinał mnie na całej długości. Rozszerzał się tylko delikatnie na samym dole. Sukienka była zdobiona srebrną nicią i aplikacjami. Miała też asymetryczne rozcięcie w kształcie trójkąta, które pokazywało moją talię i brzuch z jednej strony.

Włosy zaplotłam w luźnego, dobieranego warkocza. A makijaż zrobiłam ciemniejszy niż zwykle, z akcentem na fioletowy cień na powiekach. Czarny eyeliner. Kilka ruchów tuszem do rzęs. Klasyczne szpilki i byłam gotowa.

Poprawiłam jeszcze błyszczyk na ustach i wyszłam w poszukiwaniu Alexa. Stał tyłem do mnie, przeglądając się w lustrze, bo w międzyczasie założył swój strój.

Podeszłam do niego i splotłam nasze palce, stając obok. Wyglądaliśmy wystrzałowo. Hipnotyzująco.

– Wiedźmo... – Już po tym jednym słowie wiedziałam, że podoba mu się to, co widzi. Uwielbiałam świadomość, że właśnie tak na niego działam. – Myślałem, że chcesz, żebyśmy się dobrze bawili, a ty przez cały wieczór zamierzasz mnie kusić.

Chwycił mnie dłońmi w talii i przesunął tak, że stałam teraz przed nim.

– Spójrz tylko na siebie – przejechał wierzchem swojej dłoni po moim nagim ramieniu. – Jesteś perfekcyjna – wyszeptał. – Wszystko bym oddał, żeby poczuć teraz te twoje idealne usta na swoich – przyglądał mi się w lustrze. Patrzyliśmy sobie w oczy.

– Na co czekasz? – Zrobiło mi się wystarczająco gorąco i zapomniałam o tym, że powinniśmy już wychodzić. Uśmiechnął się przebiegle i powąchał moje włosy, przymykając oczy dosłownie na sekundę.

You make me loved /18+ ( II część You make me calm)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz