Alex
Złamałem się. Zapomniałem o wszystkich swoich postanowieniach i zadzwoniłem do niej. Byłem już na skraju wytrzymałości i musiałem usłyszeć jej głos.
Nie tylko obserwować ją z daleka jak jakiś zboczeniec.
Nie byłem z tego dumny, ale wielokrotnie czekałem na nią pod jej mieszkaniem. Ale jedyne co robiłem to się jej przyglądałem, dokładnie studiując to jak wygląda, w co jest ubrana, jaką ma fryzurę.
Całkowicie zwątpiłem we wszystko, co robię. W każdą podjętą decyzję. Nie ukrywam też, że stresowało mnie to, co miało się jutro wydarzyć. Z jednej strony byłem przygotowany na ten atak. Ale z drugiej...
Jestem żałosny. Nie ogłosiłem publicznie rozstania ze Stellą. Nie byłem w stanie. A przecież o to, kurwa, chodziło. Żeby w całym tym gównie nikt nie łączył jej nazwiska z moim.
Właśnie dlatego idę sam na jutrzejszy event. Wejdę dokładnie w środek tornada. A kiedy wszyscy zobaczą, że Stelli nie ma ze mną w "takim momencie", wyciągną wnioski.
Do tej pory ma w sobie już tyle żalu, że nie ruszy mi na ratunek.
I dobrze.
Sięgnąłem więc po telefon z galopującym sercem. Bałem się, że nie odbierze, ale zrobiła to chwilę przed tym jak miałem się już rozłączyć.
Odebrała.
Dźwięk jej głosu był jak najczystsze ukojenie. Chociaż mógłbym tak z nią milczeć godzinami. Wystarczyłaby mi świadomość, że jest po drugiej stronie i poświęca mi swój czas.
Teraz leżałem w łóżku, gapiąc się bezsensownie w sufit. Nie mogłem znaleźć sobie miejsca. Poziom mojej frustracji już dawno był poza jakąkolwiek skalą. Zerwałem się więc na równe nogi i podszedłem do stolika po telefon.
Od razu odnalazłem galerię i włączyłem filmik, na którym jadła, odrywając kawałki bagietki i wkładając je sobie do ust. W pewnym momencie zorientowała się, że ją nagrywam i zarumieniła się uroczo, po czym podsunęła jedzenie do moich ust i oboje zaczęliśmy się śmiać.
– Mówiłam wtedy, żebyś zajął się czymś pożytecznym – usłyszałem jej delikatny głos i natychmiast odwróciłem głowę w kierunku, z którego dobiegał.
Stała w drzwiach sypialni. Włosy miała upięte, a ubrana była w szary zestaw składający się z marynarki i krótkiej spódnicy, do tego długie kozaki.
Odjęło mi mowę, więc stałem i gapiłem się na nią jak ostatni debil. Ręce zaczęły mi drżeć i miałem wrażenie, że brakuje mi powietrza.
Dotarło do mnie, że ryzyko, które podjąłem jest za duże i że byłem na granicy stracenia jej na zawsze. Widząc ją teraz, przeraziłem się, że nigdy mi nie wybaczy.
– Stella – ciężko wypuściłem powietrze.
Widziała co się ze mną dzieje, więc na jej twarzy zaczęło malować się zmartwienie.
– Nie wiem... Ja... – szukałem odpowiednich słów.
Powinienem powiedzieć jej, żeby wyszła. Ale nie potrafiłem.
Pokręciła głową, robiąc kilka kroków w moją stronę.
– To nic – odpowiedziała. – Alex, nie musimy rozmawiać – zaproponowała.
Dokładnie wiedziała w jakim jestem stanie. Marzyłem tylko o tym, żeby ze mną została.
Ale to nie jest rozsądne. Ani dobre dla niej.