Alex
Następnego dnia odwiozłem Stellę do jej mieszkania. Nie chciałem się z nią rozstawać, ale nie wiedziałem też jak powinienem się zachować. Co mi wypada po tym wszystkim. Nie mogę za bardzo na nią naciskać. Nie chcę, żeby poczuła się przyparta do muru.
Nie powiedziała, że chce ze mną zostać. Sama stwierdziła, że potrzebuje wrócić do domu. Uszanowałem to, mimo, że zupełnie mi się to nie podobało. Ale będę robił wszystko, żeby tylko czuła się dobrze.
Pewnie potrzebuje odpocząć po tym wszystkim. Może złapać dystans. Zafundowałem jej niezłą huśtawkę emocjonalną.
Zrobiłem sobie kawę i sięgnąłem po telefon, żeby sprawdzić na jakim etapie jest to całe szaleństwo.
Zauważyłem powiadomienie z Instagrama. Stella oznaczyła mnie w poście.
Zaskoczyło mnie to, bo raczej nie była w nastroju do wrzucania zdjęć.
Natychmiast kliknąłem w komunikat, żeby przekonać się o co chodzi. W pierwszej kolejności zwróciłem uwagę na podpis. Był krótki, ale bardzo wymowny.
"Jestem z Ciebie dumna".
Moje serce zabiło szybciej. Zupełnie się tego nie spodziewałem. Taka publiczna deklaracja właśnie w tej sytuacji działała bardzo na moją korzyść. I ona o tym doskonale wiedziała. Była niemożliwa. Niemożliwie dobra.
Dołączyła nasze zdjęcie z wczoraj. Ktoś uchwycił jak całuję ją w skroń.
Mimo okoliczności wyglądaliśmy jak solidna para. Patrząc na nas, pierwsze co mi przyszło do głowy to, że jesteśmy niezachwiani i spokojni. Zupełne przeciwieństwo tego, co działo się w środku.
Byłem takim kretynem, próbując ją od siebie odsunąć.
Pokręciłem głową, wkurwiony sam na siebie.
Pogubiłem się. Nawaliłem tak bardzo, że skończyło się to atakiem paniki Stelli. A swoich wyrzutów sumienia nie byłem w stanie porównać z niczym.
Czekałem już tylko na znak od Rafaela. Kończymy sprawę z moim ojcem, a później zabieram Wiedźmę i ulatniamy się stąd.
Tylko ja i ona. I mnóstwo czasu na wynagradzanie jej tego wszystkiego. Ostatnio wspomniała Lauren, że chciałaby wybrać się na Hawaje.
Tak. To idealny kierunek dla nas.
– – –
Nie odezwała się do mnie przez cały dzień. A ja zaczynałem przez to świrować. Próbowałem to sobie racjonalizować, że przecież jeszcze rano wrzuciła nasze wspólne zdjęcie.
A może od tego czasu zmieniła zdanie?
Wszedłem na Instagrama, żeby upewnić się, że nie usunęła posta.
Wszystko na miejscu.
Jednak zupełnie mnie to nie uspokoiło.
Taki brak kontaktu nie był w jej stylu.
A ja, kurwa, zaczynałem chodzić przez to po ścianach. Średnio jakieś siedem razy na minutę chciałem do niej zadzwonić, ale jednak wydawało mi się to nieodpowiednie. Chciałem, żeby teraz ona nadawała tempo naszej relacji. Tak, żeby czuła się z tym komfortowo. Nic na siłę. Żadnej presji.
Może zadzwonię do Jules? Zapytam tak ogólnie, czy spędzają razem czas...
Idiotyczny pomysł. Nie będziemy porozumiewać się przez pośredników.
Może najzwyczajniej w świecie odsypia?
Pojadę i sprawdzę czy wszystko z nią dobrze. Tylko się upewnię, nic więcej.
CZYTASZ
You make me loved /18+ ( II część You make me calm)
Roman d'amourII część „You make me calm"