Rozdział VIII Część 2

75 6 1
                                    

Stałam w łazience, wpatrując się w swoje odbicie w lustrze. Byłam już wykąpana i ubrana, a teraz suszyłam włosy, starając się nie myśleć o tym, co zaraz się wydarzy. Mokre pasma opadały na moje ramiona, a suszarka wydawała mi się nie działać wystarczająco szybko. Nataniel powinien zjawić się za moment, a ja wciąż nie byłam gotowa. Na dworze było zimno, choć słońce przebijało się przez chmury, jego promienie nie dawały ciepła, którego teraz tak bardzo potrzebowałam.

Miałam zaledwie kilka minut, zanim się pojawi. Myśl o tym, co mnie czeka — jego niespodziewany plan podróży do lasu, adrenalina związana z jego niebezpiecznymi pomysłami — sprawiała, że czułam narastające napięcie. Z jednej strony instynkt podpowiadał mi, żebym znalazła wymówkę, żeby nie jechać. Z drugiej strony, wiedziałam, że z Natanielem nie da się negocjować.

Wdech, wydech. Patrzyłam na swoje odbicie — delikatnie zaróżowione policzki od gorącej wody, lekkie drżenie dłoni, które ledwo mogłam powstrzymać.

Niecierpliwie potrząsałam włosami, które zdawały się schnąć w nieskończoność, choć mogło mi się jedynie wydawać, że czas ucieka mi przez palce zbyt szybko. Nerwowo sprawdzałam zegarek, a moje myśli krążyły wokół tego, co zaraz miało się wydarzyć. Nagle, bez ostrzeżenia, poczułam, jak ktoś wyciąga suszarkę z moich rąk. Zaskoczona, z włosami opadającymi na twarz, odwróciłam się gwałtownie.

Mój wzrok natychmiast napotkał znajome, zimne oczy białowłosego. Stał przede mną, jego twarz wyrażała lekką irytację, jakby stracił już cierpliwość. Nie mówił ani słowa, tylko uniósł delikatnie mój podbródek, zmuszając mnie do spojrzenia w jego oczy. Z wyjątkową ostrożnością odgarnął moje włosy z twarzy, rzucając je do tyłu.

Następnie chwycił pasma moich włosów między swoje palce i skierował na nie strumień suszarki. Jego gesty, choć subtelne, miały w sobie pewną dominację, jakby nawet tak prozaiczna czynność, jak suszenie włosów miała być wykonana pod jego kontrolą.

— Nie umiesz nawet wysuszyć włosów bez mojej pomocy? — Mruknął z lekkim uśmiechem.

Nie odpowiedziałam, bo naprawdę nie wiedziałam, co powiedzieć. Opuściłam głowę, próbując uniknąć jego wzroku, ale niemal od razu uniósł ją z powrotem, chwytając mnie za podbródek.

— Auć... — Jęknęłam, chwytając jego nadgarstek, bardziej w odruchu niż z prawdziwego bólu.

— Masz supełek. — Powiedział spokojnie, przyglądając się włosom. — I po jak chuj tak trzepałaś tymi włosami? — Dodał, przekrzywiając lekko głowę, jakby wciąż próbował zrozumieć moją desperację.

Z jego ust zabrzmiało to, jak wyrzut, ale nie miałam na to odpowiedzi. Wciąż trzymając moje włosy w rękach, zaczął delikatnie rozplątywać supełek.

Kiedy w końcu udało mu się rozplątać supełki, wrócił do suszenia moich włosów. Obserwowałam go ukradkiem, jak z zaskakującą delikatnością skupiał się na tym, by nie wyrządzić mi krzywdy. Ten kontrast między jego teraz łagodnymi gestami a tym, co wydarzyło się nocy, wydawał mi się niemal absurdalny.

Jak to możliwe, że ta sama osoba, która kilka godzin temu była brutalna, teraz pochylała się nade mną z takim spokojem?

— Nie ruszaj się. — Powiedział cicho, zabrzmiało bardziej jak prośba niż rozkaz. Ton jego głosu wprawił mnie w jeszcze większe zakłopotanie.

— Dlaczego robisz taką minę? — Spytał, nie przestając suszyć moich włosów.

— Jaką minę? — Zapytałam, próbując się opanować, jakby nagle mogłam zresetować wyraz twarzy. Zauważył to i parsknął krótkim, rozbawionym śmiechem.

Ostatni Pocałunek 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz