Rozdział XI Część 2

41 7 4
                                    



Leżałam w łóżku Nataniela, w jego domu, naga i całkowicie bezbronna. Skórę miałam rozpaloną, a serce biło jak oszalałe. Każdy oddech wydawał się głębszy, trudniejszy do opanowania. Czułam na nadgarstkach ucisk sznurów, które związywały moje ciało, nie dając mi najmniejszej szansy na ruch. Byłam zdana tylko na jego łaskę.

Tabletka, którą połknęłam wcześniej, wciąż działała. Coś buzowało w moich żyłach, rozsadzając mnie od środka. Ekscytacja i niepokój mieszały się ze sobą, a każdy impuls nerwowy był tysiąc razy silniejszy niż zwykle. Moje ciało zdawało się nie należeć do mnie – każdy dotyk, każdy bodziec odbierałam jak przez szkło powiększające.

— Jesteś zboczony... — Sapnęłam do jego ust, które były niebezpiecznie blisko.

— Wiem, a teraz powiedz, kto tu naprawdę jest zboczony, skoro jesteś cała mokra na samą myśl o tym, co zaraz z tobą zrobię. — Odpowiedział, a jego palce zatopiły się między moimi udami.

Zjechał ustami na moją szyję, a jego gorący oddech drażnił skórę, kiedy delikatnie łapał ją zębami, jakby testując moją reakcję. Z każdym subtelnym kąsaniem czułam, jak napięcie we mnie rośnie, a moje ciało reaguje mimowolnym drżeniem. Jego usta schodziły niżej, powoli, nie spieszył się, sprawiając, że każda sekunda była jak tortura. Gdy dotarł do obojczyka, zatrzymał się na chwilę, przycisnął wargi do skóry, zostawiając po sobie gorący ślad, który zdawał się palić mnie od środka.

Usta znów sunęły niżej, ku piersiom, ale zamiast kontynuować, jak się tego spodziewałam, niespodziewanie zszedł aż do mojego brzucha. Tam, przez chwilę, zatrzymał się, zostawiając mnie w stanie niepewności, zanim poczułam ciepło jego języka. Przejechał nim prostą linią od mojego pępka, powoli w górę, wzdłuż mojego brzucha, a każdy milimetr wywoływał u mnie dreszcz, którego nie mogłam powstrzymać.

— Lubię patrzeć, jak twoje ciało mnie pragnie. — Mruknął nisko, unosząc głowę.

— Będziesz mnie dręczyć czy w końcu zaspokoisz? — Zapytałam z nutą frustracji w głosie, próbując poprawić swoją pozycję, mimo że moje ciało było wciąż związane.

— Jedno i drugie. — Odpowiedział z drapieżnym uśmiechem, jego głos przesycony był zadowoleniem i pewnością siebie. — Musisz nauczyć się cierpliwości.

Przesunął dłonią po moim ciele, leniwie, jakby sprawdzał, jak długo mogę wytrzymać tę grę. Każdy dotyk był jak elektryczny impuls, który przechodził przez mnie i zostawiał ślad tam, gdzie jego palce musnęły skórę. Zamiast przyspieszyć, robił to jeszcze wolniej, celowo, patrząc na moje reakcje, jakby badał każdą najmniejszą zmianę w moim oddechu.

— Cierpliwa? — Prychnęłam, odchylając głowę, czując, jak moja frustracja narasta. — Może nie zauważyłeś, ale właśnie teraz tracę kontrolę...

— To dobrze. — Mruknął nisko, pochylając się nad moim uchem, a jego oddech wywołał dreszcz na całym moim ciele. — Bo kontrola nad tobą należy teraz do mnie. I zamierzam ci to pokazać, kawałek po kawałku.

Jego palce przesunęły się między moje uda, ale zamiast dać mi to, czego tak desperacko pragnęłam, znów się zatrzymał, wyczuwając każdą reakcję mojego ciała. Był mistrzem tej gry — wiedział dokładnie, jak daleko może się posunąć, jak długo może mnie trzymać na krawędzi, zanim wszystko eksploduje.

— Nataniel! — Krzyknął ktoś, a ja momentalnie wytrzeszczyłam oczy.

— Kurwa... — Mruknął pod nosem, wyraźnie rozzłoszczony.

— Rozwiąż mnie! — Sapnęłam w panice, ledwo powstrzymując głos, który miał ochotę przejść w krzyk. Przerażenie ścisnęło mnie mocniej niż sznury na nadgarstkach. Ktoś zaraz nas przyłapie.

Ostatni Pocałunek 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz