XVIII. Krusząca się maska.

268 30 22
                                    

Hej, miłego czytania<3

~*~

Chwycił za klamkę z zamiarem opuszczenia swojego gabinetu, lecz nie byłoby żadną nowością, gdyby na swojej drodze nie napotkał żadnej przeszkody. Margot Ridley stała przed nim z dłońmi skrzyżowanymi na piersi.

– Pięć minut. Spieszę się. – Zrobił jej miejsce w drzwiach. – Jaki tym razem napotkałaś problem? – spytał, zerkając na zegarek. Im mniej rozmowy, tym lepiej.

– Nie dostałam od ciebie żadnej wiadomości. – Pomachała mu telefonem przed twarzą. – Obiecałeś, że wyślesz mi adres naszego kolejnego spotkania – zacmokał, kręcąc głową.

– Nie, skarbie – rozchyliła lekko wargi. – Powiedziałem żebyś czekała na moją wiadomość. Nie składałem ci żadnej obietnicy.

– Dexter... – Podszedł do niej, chwycił ją mocno za włos i przyciągnął ku swojej twarzy. Przełknęła głośno ślinę. Głowa zaczęła pulsować od niemiłego szarpania.

– Uważaj na słowa – wycedził w jej usta. – Mogą cię słono kosztować.

– Tęsknię za tobą – uniósł kąciki ust. Jedyne co zdołał ujrzeć w jej oczach to desperacja – Nie interesujesz się mną.

– Sądziłem, że jesteś bystra – zmarszczyła brwi.

– Jestem bardzo, ale to bardzo bystra, panie Riaz. – Przesunęła dłońmi po jego napiętych ramionach. – Pieprz mnie.

– Chcesz tego? – pchnął ją w tył. Uderzyła biodrami o krawędź biurka. Jęknęła, kiedy odwrócił ją do siebie tyłem. Złapał ją za szyję, delikatnie odcinając jej tlen. – Powiedz jak bardzo chcesz teraz mojego fiuta, kochanie.

– Bardzo. – Przycisnął ją do blatu, po czym naprał na jej plecy twardym torsem. – Proszę...

– O co dokładnie?

– Weź mnie na tym burku – wyszeptała błagalnym tonem.

– I o co jeszcze? – zmarszczyła brwi. Jego niski śmiech obił się o ściany pomieszczenia.

– O nic więcej. – Wymierzył jej pośladek. Głośne syknięcie wydobyło się z jej napuchniętych od zagryzania warg.

– Błąd. – Podwinął jej spódnicę po same biodra. Jej bielizna jak i uda były pokryte podnieceniem. Przejechał językiem po górnych zębach. – O co jeszcze? – ponowił pytanie, jednak nie otrzymał na nie odpowiedzi. – Nie wiesz?

– Nie – szepnęła, poruszając się z pragnienia pod ciężarem jego sylwetki.

– Zadziwiające... – Przesunął dłonią po wewnętrznej stronie jej nogi. – Oprócz seksu jest jeszcze jedna rzecz, której ludzie pragną niebywale mocno. – Przemknął palcami po jej rozgrzanej skórze, jednak nie posunął się dalej. Wydała z siebie dźwięk pełen frustracji. – Moje pieniądze – wyprostował się. Zerknęła na niego od dołu, leżąc wpół zgięta na biurku. – Układ dobiegł końca.

– Co? – uniosła się na drżących dłoniach. – Nie mo...

– Mogę? – Jego klatka piersiowa zadrżała od bezdźwięcznego śmiechu. – Oczywiście, że mogę. W tym momencie rozwiązuję naszą umowę. – Odwrócił się i ruszył w kierunku wyjścia. – Przypominam o punkcie dwudziestym. Stosunki między stronami umowy pozostają nieujawione. – Położył dłoń na klamce.

– To przez nią? – zacisnął mocniej szczękę. A mogło być tak miło... pomyślał. – Odkąd się pojawiła ciągle kręci się wokół ciebie.

Ruthless, FLUSH#1 | 18+ ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz