Czy ten tytuł jest tajemniczy...? Mam nadzieję, że nie. Wyjaśnijmy go sobie po kolei, ale od końca.
Pracuję nad pierwszym draftem Na pohybel — moją powieścią z Redverse'u. Mam nadzieję, że w przyszłości zostanie moim debiutem literackim — piszę ten projekt nie pod Wattpada, a w celu publikacji fizycznej. Choć jestem przywiązana do tej platformy, to nie zamierzam zostawiać tu każdego swojego tekstu, ponieważ... niektóre zasługują na ujrzenie światła dziennego.
Póki co napisałam dopiero trzy rozdziały oraz prolog. Być może wstawię część rozdziałów na Wattpada przed rozesłaniem do wydawnictw, jednak nie mogę tego obiecać.
Dobrze, skoro to już mamy wyjaśnione, to zajmijmy się kolejnym aspektem — kim są Tadzio i Myrko? To drugoplanowi bohaterowie Na pohybel, właściwie nazywają się Tadeusz Mściwójski oraz Myrosław Syczko. O ich obojgu już trochę w Sztukoksiążce było. Nie będę ukrywać, że tworzą parę oraz są jednymi z moich ulubionych postaci. Postanowiłam ukazać ich w tak uroczej pracy.
Zaczynamy tym razem od samego początku, a więc czystej formy szkicu. Po (naszej) lewej stoi Tadeusz, który powinien być wyższy, ale przyjmijmy, że ma zgięte kolana. Myrko w sumie zaszczycił nas już w poprzednim rozdziale związanym z Redversem, więc nie powinno być trudno go rozpoznać. Za każdym razem mam problem z narysowaniem jego twarzy, oddaniem jej kształtu, aczkolwiek tu byłam najbliżej.
Obaj są ubrani w mundury ARRu w wariancie jesiennym/zimowym, Myrko ma czapeczkę o nieznanej nazwie — zupełnie jej nie pamiętałam przy szukaniu refki i nadal nie doszukałam się tego, jak się nazywa...
A tu jest baza wrzucona pod szkic. Ciężko mi było dobrać odcienie, ale myślę, że wyszło nieźle. Najtrudniej było z ciepłym tonem skóry Myrosława.
Niestety nie mogę wrzucić tu zapisanego obrazka bazy ze skończonym lineartem, ponieważ zapomniałam się na nim podpisać. Tak więc przechodzimy już do efektu końcowego.
Starałam się upodobnić tę pracę do fotografii. Ale przyznam, że bardzo ciężko cieniowało mi się te mundury. Dodałam do nich też efekt materiału oraz brudu, przy czym nieźle się bawiłam.
Pierwszy raz nałożyłam też teksturę imitującą papier na całą pracę. Na tle mamy trochę jasnych "plam", za to na osobnej warstwie nad całą pracą odpowiednim pędzlem nałożyłam warstwę czarną, na nią białą, potem je połączyłam i zmieniłam opacity na 25%. Choć wymagało to sporo opracowywania, to jestem zachwycona efektem oraz zamierzam częściej korzystać z tego sposobu.
Co ciekawe, to dość długo rysowałam tę ilustrację, dlatego data to październik/listopad tego roku.
CZYTASZ
Sztukoksiążka, czyli artbook
De TodoZbiór szkiców, a czasem też innych efektów ekspresji twórczej. × Publikowane od kwietnia 2023 roku.