Rozdział 26.

321 18 6
                                        

Have fun 💀

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Have fun 💀

Rozdział 26.
Bibiana

Czułam ekscytację, a zarazem strach, który ściskał mi żołądek. Od lat oczekiwałam na ten wyjątkowy moment, by zobaczyć to widowisko. Nie byłam pewna, czego się spodziewać, co tylko potęgowało moje zniecierpliwienie, by wreszcie tam być.

Dodatkowo byłam świadoma, że zauważę niezadowolenie na twarzach ludzi, gdy mnie zobaczą. Byłam na to gotowa, przynajmniej chciałam wierzyć, że będę w stanie to wytrzymać.

Chciałam zrobić wielkie wejść. Miałam potrzebę udowodnienia, że mogę stać na równi z innymi. Płeć nie miała wpływu na moją wartość i możliwości. W mojej podświadomości rysowała się przyszłość pełna sukcesów, które chciałam osiągnąć.

Przejechałam czerwoną pomadką po wargach, czując, jak jej gładka konsystencja otula moje usta. Czerwony kolor był intensywny, taki jak uwielbiałam. Sprawiał u mnie potęgującą pewność siebie, a teraz potrzebowałam jej więcej niż zazwyczaj.

- Gotowa? - Spojrzałam w stronę drzwi, odkładając rzecz na miejsce z innymi pomadkami.

- Tak.

Odwróciłam się w stronę Matthew, uśmiechając się delikatnie. Miał na sobie dobrany garnitur, który podkreślał jego sylwetkę, a jego włosy zostały starannie uczesane. Wyglądał jak z magazynu "People", kiedy podają ranking najprzystojniejszych mężczyzn. Chyba miałam szczęście, że na takiego trafiłam. Większa część mężczyzn była brzydka jak noc listopadowa.

- Wyglądasz niesamowicie, jak zawsze - skomentował, przyciągając mnie do siebie.

Jego ciepło sprawiło, że się odprężyłam. Jeszcze jakiś czas temu byłoby to niemożliwe, tak teraz nie wyobrażałam sobie, że to mogłoby się skończyć.

- Zmuszasz mnie do pozbawienia wzroku wielu mężczyzn.

Uśmiechnęłam się na na ten komplement, kładąc dłonie na jego klatce piersiowej.

- Jestem ciekawa reakcji ludzi.

- Nie będą zadowoleni - odparł, delikatnie łapiąc za dłoń, muskając wargami jej zewnętrzną stronę, co wywołało u mnie przyjemne dreszcze. - Ale to najmniej ważne. Ważniejsze jest to, czy  jesteś gotowa na ten widok.

- Nie może być tak źle.

- Może - pogłębił głos. - Obiecaj mi, że jak będziesz miała już dość, to mi powiesz.

Skinęłam głową, chociaż byłam więcej niż pewna, że wytrzymam wszystko. Zabiłam pierwszych dwóch ludzi jakiś czas temu i nie odczuwałam coś na wzór współczucia. Co prawda, chciałam zabić pierwszego mojego ojca, ale nie miałam wtedy innego wyjścia. Nabierałam tylko większego głodu przez pierwsze morderstwa.

The devil in the red dressOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz