GRACE
Byłam wykończona. Przez całe moje dwudziestodziewięcio letnie życie nie wydarzyło się tyle, co przez ostatni miesiąc, a to jeszcze nie koniec przygód. Znalezienie adopcyjnego ojca, zakładając, że Dorothy napisała w liście prawdę, będzie pierwszym krokiem. Zastanawiałam się, od czego powinnam zacząć. Ten temat spędzał mi sen z powiek. Chciałam poznać prawdę za wszelką cenę. Nawet, jeśli odpowiedzi na nurtujące mnie pytania będą bolesne i krzywdzące, to nadal chciałabym je poznać. Nie potrafiłabym żyć spokojnie nie znając swojego prawdziwego pochodzenia.
Oprócz tego stres wzbudzała we mnie sytuacja z rodzicami Mika. Pani O'Donnell nienawidziła mnie każdą komórką swojego ciała. Do końca życia nie zapomnę tego pogardliwego spojrzenia. Pan O'Donnell starał się zachowywać pozory. Widziałam, że nie pała do mnie sympatią, ale przynajmniej mnie nie wyzywał.
Bałam się, jak będzie wyglądać nasze wspólne życie. Jak będziemy spędzać święta, urodziny, czy inne niedzielne obiadki. Chciałbym, żeby było... spokojnie. Po prostu spokojnie.Siedziałam na tarasie popijając gorącą herbatę i podziwiałam widok przed sobą. Marzył mi się dom nad morzam, ale ceny przekraczały mój budżet. Myślałam nad dobraniem kredytu do tego, co już miałam odłożone. Finalnie zdecydowałam, że kupię to, na co mnie stać.
Nagle poczułam ciepłe dłonie na ramionach. Mike pochylił się nade mną i pocałował w czubek głowy. Ciepło rozlało się po moim ciele, a ja mimowolnie się uśmiechnęłam. Doceniałam takie małe gesty.
- Dzień dobry, kochanie. - powiedział zachrypniętym głosem, który odbił się wibracjami w moim podbrzuszu. Zajął miejsce obok mnie i spojrzał w tym samym kierunku, co ja. - Obserwuję Cię od pięciu minut. Powiesz mi, o czym tak intensywnie rozmyślasz? Tylko nie mów, że o niczym konkretnym, bo Twoje spięte ciało pokazuje coś zupełnie innego.
Chciałam podzielić się z Mikiem swoimi myślami, ale najpierw potrzebowałam to sama przetrawić i poukładać w głowie. Nie byłam przyzwyczajona, żeby wszystko od razu z siebie wyrzucać.
- O wszystkim i o niczym. Potrzebuję trochę czasu, żeby zebrać myśli do kupy. Ostatnio dużo na mnie spadło i jestem trochę zagubiona. - na ten moment tyle musiało mu wystarczyć
- Grace... Wiesz, że możesz mi o wszystkim powiedzieć? - ujął moją dłoń i czule pogłaskał, patrząc mi prosto w oczy.
- Wiem, udowadniasz mi to każdego dnia. Ufam Ci. Tylko taka już jestem. Najpierw muszę sama uporać się z problemem, by później móc swobodnie o tym porozmawiać. - nachyliłam się do niego i cmoknęłam jego miękkie usta. - Mówiłeś coś wczoraj o genialnym pomyśle, więc zamieniam się w słuch. - zgrabnie zmieniłam temat.
- Nie będę naciskać. Pamiętaj tylko, że jestem dla Ciebie. - pocałował moją dłoń.
- Dziękuję. Więc? - ponagliłam go.
- Zrobiłem małe rozeznanie w necie, popytałam kilku znajomych i tym sposobem znalazłem dobrego detektywa. Mógłby przyspieszyć poszukiwania Twojego ojca adopcyjnego, a później biologicznych rodziców.
- Dziękuję, że o tym pomyślałeś i zaangażowałeś się w szukanie. Też myślałam o detektywie, ale obawiam się, że nie będzie mnie stać na taki wydatek.
- Pomogę Ci. Jesteśmy w tym razem. Obieca...
- Nie. - przerwałam mu. - Nie będziesz mnie sponsorować. Nie mogę się na to zgodzić.
![](https://img.wattpad.com/cover/377734382-288-k953425.jpg)
CZYTASZ
Wszyscy skłamali...
Mystery / ThrillerBędąc już dorosłym mężczyzną, Michael nadal miał problem z zaakceptowaniem tego, co wydarzyło się w ostatniej klasie liceum. I kiedy wydawało mu się, że wychodzi na prostą, w jego firmie pojawiła ONA. Dziewczyna, przez którą przeszedł największy kos...