Rozdział 9

22 6 3
                                    

GRACE

Łzy strumieniami lały się z moich oczu. Słowa Mika w połączeniu z alkoholem, zabolały bardzo. Nie chciał mnie, bał się mnie i wcale mu się nie dziwiłam, ale na naprawdę nie miałam wobec niego złych zamiarów. Niezdarnie podniosłam się z sedesu i próbowałam sięgnąć po swoje spodnie. Boże, jaka byłam żałosna. Pijana i obrzygana w domu faceta, który kiedyś mnie kochał, a teraz nienawidził. Nie miałam siły. Po prostu wlałam w siebie zbyt dużą ilość alkoholu w krótkim czasie, żebym teraz była w stanie założyć z powrotem spodnie.

- Wiem, że to nie Ty. Wiem, że wtedy próbowałeś mi pomóc. Przepraszam. Tak bardzo Cię przepraszam. - osunęłam się na zimną podłogę, objęłam ramionami kolana i płakałam tak długo, aż w końcu ze zmęczenia i upojenia alkoholowego urwał mi się film.

Obudziłam się z potężnym bólem głowy. Nie miałam pojęcia, co się wokół mnie dzieje. Próbowałam usiąść, ale miałam wrażenie, że za chwilę zwymiotuję. Pamiętałam, że poprzedniego dnia poszliśmy świętować nowy kontrakt. Kiedy wszyscy zaczęli zbierać się do domu, ja postanowiłam zostać jeszcze trochę, żeby zjeść. Do posiłku wzięłam jeszcze butelkę prosecco, a później kolejną. Wychodząc z pubu natknęłam się na Dominica alkoholika, który nie pozwalał mi pójść przed siebie i wtedy pojawił się Mike. A później nagle byłam w jego domu. Zaopiekował się mną, a następnie siedział przerażony pod kaloryferem i powiedział te okropne słowa, które bardzo mnie zraniły, ale nie mogłam go winić.

Rozejrzałam się po pokoju, w którym spałam. Miałam nadzieję, że wciąż jestem u Mika, że mimo wszystko nie pozwolił mi wyjść w takim stanie na ulicę. Dopiero teraz zorientowałam się, że jestem w samych majtkach. Byłam pewna, że nie zrobił mi krzywdy, że nie wykorzystał mnie pijanej. I miałam nadzieję, że po pijaku nie odwaliłam jakiegoś żałosnego striptizu. Na tę myśl moje serce zaczęło mocniej bić.

Odwróciłam głowę w stronę drzwi, bo usłyszałam, że ktoś je otwiera. Przełknęłam gulę, która w ekspresowym tempie urosła w moim gardle. Kamień spadł mi z serca, kiedy zobaczyłam wchodzącego do pokoju Mika. Przez chwilę patrzyliśmy sobie prosto w oczy i chyba żadne z nas nie wiedziało, co powiedzieć.

- Dziękuję. - zdecydowałam się przerwać ciszę, bo napięcie między nami zaczynało być nieznośne. - I przepraszam, że sprawiłam Ci kłopot. Chciałam się ubrać, ale nie wiem, gdzie są moje rzeczy.

- W praniu. - odpowiedział krótko. - W H&M kupiłem Ci nowe ubranie. Wczorajsze było zarzygane.

Wytrzeszczyłam na niego oczy i już nie tylko policzki paliły mnie ze wstydu, ale i całe ciało.

- Wymiotowałam? - ledwo te pytanie przeszło mi przez gardło.

- Tak. Zwymiotowałaś na siebie, na mnie i na łóżko. - chyba cieszyłam się, że tego nie pamiętałam.

- Bardzo przepraszam. Tak mi wstyd. Już się wynoszę. To znaczy powinnam najpierw posprzątać po sobie. Dasz mi jakieś środki czystości. - wyrzucałam z siebie słowa tak szybko, że zabrakło mi tchu.

- Już wszystko jest posprzątane. Tutaj masz ręczniki. Weź prysznic i zejdź na śniadanie. - po tych słowach wyszedł z sypialni.

Boże. Co tutaj się działo? Ten emocjonalny rollercoaster mnie wykańczał. Głowa pulsowała mi tak mocno, że miałam wrażenie, że za chwilę wybuchnie.

Wszyscy skłamali...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz