6 czerwca 1944 odbyło się lądowanie w Normandii. Niestety nie uczestniczyłem w nim, wylądowałem na plaży po całej akcji z moim dywizjonem. Od razu wyruszyliśmy do działania niestety nie skończyło to się dobrze. Niemcy stawiali silny opór, jeszcze ci snajperzy robili trudności. W końcu trafiliśmy w niemiecką pułapkę. Po niej przeżyłem tylko ja i trzech ludzi, nie znaliśmy się. Każdy został odesłany do innych dywizjonów, ja znalazłem się w 75 dywizjonie zwanym „Feniks", słyszałem, że dowódca był doświadczony w boju. Z narodowości jestem Polakiem. Po upadku Polski w kampanii wrześniowej uciekłem przed Niemcami do Ameryki i tu wstąpiłem do Marines. Pierwszy dzień był dziwny nie mogłem się odnaleźć. Miałem stopień porucznika i wtedy zobaczyłem dwóch ludzi mówiących po polsku i o tym samym stopniu siedzieli na uboczu. Od razu ich rozpoznałem byli to moi dwaj koledzy z podwórka, nasza przyjaźń była bardzo wielka, ale jak przyszła wojna każdy poszedł w inną stronę Polski walczyć, jeden nazywał się Bartosz Kropicki, a drugi Szymon Stokowicz. Troje przyjaciół z podwórka znowu razem, Szymon mocno zbudowany, silny i wysoki, Bartek sprytny i szybki. Nasz dywizjon składał się z 45 Marines, jednego czołgu M4 SHERMAN i dwóch wozów półgąsienicowych M4. Ja służyłem na działku BROWNING na jednym M4. Szymon w czołgu, a Bartek, jako piechota. Każdy robił coś innego, ale to, co miało się zdażyć miało zrobić z nas braci, którzy są nie rozłączni. Najbardziej wspominałem dziewczynę z Warszawy, w której się bardzo zakochałem, chciałem ją znowu spotkać i pogadać, czarne włosy i talia jak u anioła, i ten piękny uśmiech, i te oczy, w których można było się utopić. Śmierć nie była dla nas obca, każdy, chociaż dziesięciu szkopów zabił, więc pociągnąć za spust to nic nowego. Znajdowaliśmy się 10 km od plaży Omaha i tu stacjonowaliśmy, dowódca powiedział, że nie długo nasz pierwszy patrol. Dlaczego nazywamy się „FENIKS". Szkopy próbowali zniszczyć ten dywizjon trzy razy i za każdym razem on się odradzał. Szymon, Bartek i ja byliśmy po tych paru dniach się bardzo dobrze zgraliśmy tak jak dawniej na boisku nikt nam nie podskoczył. Ustawienie, w jakim dywizjon się przemieszczał to: z przodu ciężarówka półgąsienicowa M4 i ja w niej na Browningu, za nami Sherman z Szymonem, następnie kolejna ciężarówka półgąsienicowa M4 (każda pełna żołnierzy) a za tym kolumna żołnierzy piechoty, którzy się nie zmieścili do pojazdów. Łączyło nas to, że oni tak jak ja uciekli z Polski po kampanii wrześniowej żeby nie dostać się w ręce Niemców. Akcja miała się dopiero zacząć i pokazać jak jesteśmy ze sobą zżyci.
CZYTASZ
BRACIA WOJNY
Historical Fiction6 czerwca 1944r. odbyło się lądowanie w Normandii. Paweł jest Polakiem w stopniu oficera, który uciekł po kampanii wrześniowej do Ameryki i tam kontynuuje walkę za ojczyznę. Nie cierpi Niemców którzy zaatakowali jego ojczyznę i ją okupują. Jest równ...