11.Pole minowe.

266 13 0
                                    

„Największym z sekretów wojny, duchem jej tragedii, było prawo jednego człowieka do posyłania innego człowieka na śmierć."

Szliśmy kanałami dobrą godzinę, każdy był, zmęczony, wszędzie była ciemność, mieliśmy jakieś nędzne światło, ale dawało to słaby rezultat, jedyne, co nas cieszyło to to, że wyszliśmy już z terenu miasta, teraz byliśmy dosłownie przed nim, jeszcze jakieś 15 min drogi nam zostało i powinniśmy wyjść na jakiejś polanie.

Kiedy doszliśmy już do końca wyjścia, oceniliśmy, że jest popołudnie, a przed nami pole minowe tylko one nas dzieliło przed naszymi. Mieliśmy jeszcze rannego Bartka to nam utrudniało dużo sprawę. Szymon wpadł na pomysł:

-Przejdźmy pod osłoną nocy.

-Będzie trudniej przejść przez pole minowe.

-Ale będziesz miał bezstresowe przejście przez nie, że ktoś cię odstrzeli, a następnie prostą drogę do naszych.

-Powtarzam ci, miny będzie trudniej wykryć.

-Ale będziemy mieli całą noc żeby przejść, możemy zawsze być ostrożni.

-Wiesz, że nie chcę stracić już żadnego człowieka?

-Wiem, to oczywiste, ale mówię ci, nikogo nie stracimy, damy radę.

-Powiedzmy, że ci zaufam. Zróbmy to, niech każdy odpocznie i się wyśpi, nikt nie może zostać mi tam w trakcie przebiegu akcji.

-Okej.

-A i przyszykujcie amunicje, będzie mogła się przydać, na warte będziemy się zmieniać.

-Tak jest

Tę parę godzin było dla nas ukojeniem, tyle przeżyć w tak krótkim czasie, dzieci straciły ojca, kobieta męża, to było straszne, ten ich płacz i smutek, nawet nie mogli z nim być w ostatnich chwilach, smutne oczy dzieciaków jeszcze bardziej posmutniały.

Nadeszła ta chwila. Ruszyliśmy w rzędzie, w środku szli cywile. Przebiegliśmy parę metrów i na drodze napotkaliśmy tabliczkę: ACHTUNG, MINEN!!! Teraz zaczęło się balansowanie na krawędzi życia i śmierci. Pierwszy szedł Szymon, po paru metrach mieliśmy się zmieniać, ten z przodu wykrywał miny i mówił gdzie są, to była powolna i mozolna praca, trzeba było być cierpliwym, żeby to robić. Po 20 min przeszliśmy tylko 20 m. Wtedy za sobą usłyszeliśmy ryk silnika wozu, najprawdopodobniej z reflektorem, zaczął szperać po polu, dosłownie się modliłem, żeby na nas się nie natknął.

Wyszło, że za mało się modliłem, ponieważ najechał na nas, przekląłem pod nosem. Od razu zaczął wydobywać się głos za nami: HALT!!!!!! Byłem tuż za Szymonem i szepnąłem mu:

-Musimy biec zostało nam 25m, musimy zaryzykować inaczej wezmą nas do niewoli albo rozstrzelają.

-Zrozumiałem.

Po tych słowach od razu się urwał biegiem przed siebie. Wszyscy również to zrobili, niby taki krótki odcinek, a dłużył się jakby to były kilometry. Padła salwa z karabinu i ktoś padł za nami. Rozszarpywany kulami jakby go przebijały sztylety. Po chwili usłyszałem gdzieś na boku wybuch, ktoś nadepną na minę, tego najbardziej się obawiałem. Wreszcie ten koniec pola, wreszcie tak długo wyczekiwany nastąpił, jeszcze ktoś się przewrócił po drugiej salwie z karabinu.

Rzuciliśmy się do najbliższego rowu. Zacząłem krzyczeć:

-Kogo brakuje?

Cywile byli, każdy zdrowy. Brakowało mi: Alexa, Karola i Janka.

Z całej grupy zostali tylko: ja, Szymon, Bartek, który był ranny, Andrzej i Richard.

Tak wiele ofiar, nikt ich nie zastąpi, nikt nie zastąpi tak wielkich żołnierzy.

-Musimy biec w stronę naszych, nie mamy czasu-Powiedział Szymon.

Teraz zaczął się prawdziwy maraton, jak najszybciej dostać się do naszych.

Padł pojedynczy strzał, Bartek wykrzyczał: SNAJPER!!!

Nie mieliśmy czasu się tym zając, widzieliśmy już okopy naszych, byliśmy coraz bliżej, padł kolejny strzał, chybiony, padł tuż koło mnie, trzeci już był skorygowany i wymierzony we mnie, dostałem zachwiałem się, podtrzymał mnie Szymon i biegliśmy dalej, dostałem mocno w bok.

Snajper po chwili ucichł, ale z naszego okopu poszła salwa w ziemię, zaczęliśmy krzyczeć, wręcz wrzeszczeć: TO WASI, NIE STRZELAJ.

Poszła kolejna salwa i przewrócił się Richard. Krzyczałem ciągle: KURWA, NIE STRZELAJ.

Przestali po tym strzelać, wskoczyliśmy do okopu.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Rozdział dla Oli, która nie mogła już się tak doczekać go. Pozdrawiam i miłego czytania :)





BRACIA WOJNYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz