14. Strażnica.

209 12 4
                                    

„Musimy być gotowi ponosić heroiczne poświęcenie dla pokoju, tak samo jak szczerze ponosimy je na wojnie. Nie ma niczego ważniejszego i bliższego memu sercu."


Szliśmy przez las, Bratek ciągle był przy Oli, szeptali do siebie coś, co chwilę, można powiedzieć, że trochę im zazdrościłem tego, że nie mogę tego robić z Karoliną. Z drugiej strony nie chciałbym żeby tu była, dookoła czai się niebezpieczeństwo. Rozległ się klekot gąsienic, kazałem się schylić. Przez las przejeżdżał niemiecki czołg, samotny. Nie zauważył nas, byliśmy od niego oddaleni około 55m.

Doszliśmy do bagien, na środku była wysepka. Na niej był zniszczony czołg, pomyślałem, że dojdziemy na wysepkę i odpoczniemy. Tak zrobiliśmy, przez bagno jak przechodziliśmy, nasze ubrania były brudne i mokre, tylko nie Oli.

Dlaczego? Bartek wziął ją na ręce i przeniósł. Adam był ciekawskim człowiekiem i zaglądnął do czołgu, uważał, że jest bezpiecznie, więc wszedł do niego. Nagle nastąpił wybuch i w powietrzu uniósł się obłok ognia, Kamil zaczął krzyczeć:

-Adam, nieeeeeeeee!!!!!!!

Zwróciłem się do Szymona:

-Wiedziałem, że ktoś z nowych w końcu zginie.

Bartek zaczął uspokajać, Kamila. Był to czołg pułapka, nafaszerowany, materiałami wybuchowymi, miał zabijać ciekawskich.

Straciłem nowego żołnierza. Zgubiła go ciekawość. Ta ciekawość teraz zgubić może nas, wybuch było na pewno słychać na bardzo dużo odległość, zaraz zejdą tu się jednostki zwiadowcze, czy ktoś przeżył.

Podarowaliśmy sobie odpoczynek i poszliśmy dalej.

Wyszliśmy z bagien i powoli docieraliśmy na skraj lasu, i została nam tylko łączka do przejścia i będziemy widzieć nasz cel. Ale między polami a lasem była droga, a na drodze strażnica, Bartek, jako nasz główny zwiadowca podał nam informację. Liczebność Niemców to 4 ludzi uzbrojonych w pistolety maszynowe i jeden karabin maszynowy. Postanowiliśmy, że Bartek, ja i Szymon pokonamy ich w trójkę po cichaczu nożami. Mieli budkę gdzie był telefon, więc mogli w każdej chwili wezwać posiłki. Bartek zaatakował od tyłu, wziął na siebie dwóch Niemców, Szymon z boku, a ja od frontu zakradłem się, Bartek zaszedł Niemca od tyłu i poderżnął mu gardło, szybko podbiegł do drugiego i zadał mu 3 ciosy w żebra, Szymon wbił nóż w podbródek, za zadałem 5 pchnięć ostrzem w klatkę piersiową. Kazaliśmy innym wyjść z ukrycia, i na nasze nieszczęście w naszą stronę podjeżdżały dwie ciężarówki, wtedy krzyknąłem:

-Biegnij!!!

Na środku pagórka naprzeciwko nas pośród łąk było gospodarstwo do niego zmierzaliśmy.

Wszyscy zaczęli biec ile mieli sił, Bratek przystał na chwilę i zestrzelił kierowcę z jednej z ciężarówek swoją snajperką. Z ciężarówek wyszli Niemcy było, ich około 50 i urwali się pędem za nami. Szymon zaczął zatrzymywać się i strzelać krótkimi seriami w ich stronę, Bratek zestrzelił jeszcze 3, dobiegliśmy w końcu. Wbiegliśmy do opuszczonego domu, Niemcy zaczęli podchodzić pod niego, zostało nam się bronić. Andrzej koło telefonu zostawił im niespodziankę, bombę z czasowym zapalnikiem, budka wybuchła po paru minutach, Bartek przez lunetę zobaczył, że jeden Niemiec zginą. Ola zaczęła zajmować się Kamilem, oberwał podczas biegu. Na karku mieliśmy jeszcze około 40 Niemców, którzy chcieli nas zabić.


BRACIA WOJNYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz