„Być może nie umiemy dobrze pracować czy handlować, ale bić się umiemy znakomicie. I niech inni o tym pamiętają."
5 wozów terenowych jechało przez las, śpieszyli się, mieli lekkie uzbrojenie, były to specjalne siły, załoga to komandosi.
Wjechali krótko po ataku lotniczym. Karabiny maszynowe z wozów się odezwały. Niemcy rozproszeni po nalocie byli rozproszeni, w tym czasie na plecach wyskoczyły im komandosi. To była rzeź, a nie walka.
Ciała były rozszarpywane przez kule, pociski przeszywały je, wszędzie była rubinowa krew, ciała były gęsto usłane. Niektóre ni były całe, oddzielnie leżał korpus, a oddzielnie nogi, dziury w brzuch. To tylko szczegóły tej masakry, matki potraciły tu wielu synów.
Wozy zajechały, kapitan kolumny zaczął krzyczeć:
-STAC!!! Nie strzelać!! Swoi przyjechali.
Powoli zaczął się zbliżać do zgliszcza domu, bo nie dało się już jego normalnie nazwać, był cały zniszczony, wszędzie były ślady kul, okien nie było, połowa drzwi wyłamanych, wszędzie pozostawały leje po granatach. Krajobraz w tamtym miejscu był zdewastowany. Niby broniła się tu parę osób, a zniszczenia są jakby rozegrała się tu wielka bitwa, największych armii świata.
Żołnierze wyważyli zabarykadowane drzwi. Na ziemi leżał trup, na ramieniu miał wyszyte imię: Kamil.
Dwóch ludzi weszło na piętro, tam były kolejne zwłoki, imię: Andrzej.
W kuchni leżała kobieta, ranna, ledwo kontaktowała, co się mówi, zanieśli ją na noszach do terenówki. Obok znaleźliśmy mężczyznę, zmęczonego. Sam doszedł do wozu.
*godzina później*
Kolumna dojechała do bram, bazy. Wejście było otwarte. Wszystko opustoszałe. Kolumna zajechała do budynku radiostacji.
-Otwórzcie, tu wasi, przyjechało wsparcie.
Obarykadowaliśmy drzwi, wyszliśmy i porozmawialiśmy przez chwilkę, wyglądało na to, że szkopy pomyślały, że to front się tu przesunął i uciekli.
Nagle padł strzał, a dowódca kolumny komandosów osunął się na ziemię, był to snajper, szybko Bartek znalazł jego pozycję i zlikwidował. Zapakowaliśmy się wszyscy do pojazdów i odjechaliśmy.
*baza aliantów*
-Dostarczyliście zakładników, rozbiliście oddział Niemców, doprowadziliście do ich wycofania się z tamtych terenów.
-Tak.
-Do takiej roboty potrzebni nam są ludzie tacy jak wy. Straciliście dobrych ludzi, no i zginął dowódca kolumny specjalnej. Nie damy wam nowych ludzi.
-To jak mamy dalej walczyć?
- I tu pada moja propozycja, razem z twoimi pozostałymi ludźmi przejmiecie dowództwo nad kolumną i jej ludźmi. Przyjmujecie takie warunki?
-Przyjmuje ta propozycję.
-Cieszę się, odmaszerować.

CZYTASZ
BRACIA WOJNY
Historical Fiction6 czerwca 1944r. odbyło się lądowanie w Normandii. Paweł jest Polakiem w stopniu oficera, który uciekł po kampanii wrześniowej do Ameryki i tam kontynuuje walkę za ojczyznę. Nie cierpi Niemców którzy zaatakowali jego ojczyznę i ją okupują. Jest równ...