7.Konwój.

238 13 1
                                    

                      ,,Ludzie nie idą na wojnę dla zabawy. Dla zabawy nie zostawia się zapłakanej mamy."


Kiedy nastąpiły wybuchy liczyłem w myślach do 5 sekund. Dlaczego? Chciałem mieć czyste pole do strzału. Wybiegłem z rowu i od razu zauważyłem Niemca naprzeciw siebie, był młody, przed nim było jeszcze tyle życia, mógł wychowywać dzieci, zrobiło mi się go szkoda, ale musiałem go zabić, ponieważ on zabiłby mnie. Puściłem krótką serię w jego tors, widziałem jak kule go przeszywają i patroszą. Pobiegłem dalej znalazłem się miedzy przodem jednej ciężarówki a tyłem drugiego pojazdu. Kierowca, któremu spojrzałem w oczy był wystraszony, bardzo wystraszony, ciągle ręce miał zaciśnięte na kierownicy. Wyciągnąłem pistolet i strzeliłem mu prosto między oczy. Wyglądało na to, że konwój w ogóle nie był gotowy do obrony lub jakiejkolwiek szranki z wrogiem, mieli tylko dostarczyć ładunek to wszystko. Usłyszałem jak ktoś się schował na pace jednej z ciężarówek.

Odsłoniłem plandekę, w jednej chwili przewróciłem się i zaczęło mnie potwornie bolec ramię. Przyłożyłem w to miejsce dłoń i poczułem ciepłą ciecz. Od razu się domyśliłem „krew". Widziałem kontem oka, że Szymon puścił serię w plandekę. Powoli podszedł do niej odsłonił ją i wpakował jeszcze jedną serię. Podbiegł do mnie Richard i pomógł mi wstać. Bartek ze wzgórza rozwalał tych, którzy próbowali uciec, Kacper z karabinem maszynowym jeszcze ostrzeliwał jeden wóz gdzie skryli się Niemcy. Szymon zaczął mnie opatrywać. Po około minucie strzały ucichły, przeszukiwaliśmy każdy pojazd dokładnie czy nikogo nie ma. Do ostatniego pojazdu zaglądnął Garett. Była tam pułapka, siedział tam szkop z granatem. Wszystko z niebywałą szybkością wybuchło. Eksplozja powaliła nas na ziemię. Garett nie wyszedł z tego cało, straciliśmy go, Szymon łudząc się, że go jeszcze uratuje desperacko mu pomagał. Nic się nie udało zrobić. Konwój przewoził amunicję, broń, granaty i nowe mundury dla wojska, nie pogardziliśmy niczym wzięliśmy nawet mundury niemieckie do plecaków, bo pewnie się przydadzą. Tak rozbiliśmy Niemiecki konwój. Teraz musimy dostać się do odpowiedniego sektora tak jak nam to dyktuje macierzysta misja.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dedykuje ten rozdział mojej przyjaciółce Oli.



BRACIA WOJNYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz