Rozdział 4

92 8 0
                                    

*Nico*
Delikatnie się ukłoniłem i uniknąłem spojrzeń wszystkich dziewczyn schodząc ze sceny, ciągnąc za sobą szybko Setha. Byliśmy już za kulisami. Usiadłem na skrzyni i zacząłem się cicho śmiać, powstrzymując się by nie wybuchnąć.

*Seth*
Ruszyłem za nim zadowolony z jego bliskości. Widząc jak się śmieje nie mogłem się powstrzymać i zaraz usiadłem na ziemi głośno się śmiejąc
- Gdyby ojcowie to widzieli... O bogowie... Posejdon by sie pewnie cieszył że mnie nie uznał

*Nico*
- A mnie czeka pogadanka z Hadesem chyba. Wkurzy sie... - powiedziałem z uśmiechem
- Mamy więc przerąbane. Albo chociaż ja...ale było warto - przestałem sie śmiać, spoglądając na Setha
- Dawno się tak nie ubawiłem... Naprawdę - przyznałem wgapiając się w podłogę.

*Seth*
- To chyba dobrze co? I masz grono fanek na widowni - wstałem z podłogi otrzepując spodnie. Przeczesałem włosy, które zaraz wróciły do swojej klasycznej długości jak i koloru. Najwyżej powiem że to peruka.

*Nico*
- Nawet dobrze ale za fanki podziękuje - szkoda tylko że pewnie niedługo to znów zniknie. Przeczesałem mokre włosy ręką i wstałem wykręcając koszulkę z wody
- Za bardzo sie wczułeś w role, Posejdonie - prychnąłem z rozbawieniem.

*Seth*
- Jak chcesz mogę cię wysuszyć - mruknąłem podchodząc do niego i delikatnie dotykając jego koszulki, która zaraz była sucha a woda skumulowała mi się na dłoni w postaci małej kulki
- Po krzyku

*Nico*
- Dziękuję. Jakoś nie przepadam za wodą... - ani za lataniem. Niestety na wszelki wypadek zawsze trzymałem się z dala od rzeczy związanych z braćmi mojego ojca. Wujkowie chyba za mną nie przepadali po prostu.

*Seth*
- Spokojnie.. włosy też? - spytałem patrząc na jego mokrą czuprynę. Nagle za kulisy wpadło parę dzieciaków zaczynając wypytywać o coś Nico. W tym gdzie jest jego partner na co ja znowu się zaśmiałem.

*Nico*
Zostałem niemal otoczony przez dzieciaki, które wypytywały czy gram w Magie i Mit, jakie mam figurki i czy z nimi zagram
- Emm spokojnie - uniosłem dłonie i starałem się odpowiadać na wszystkie ich pytania. Kiedy spytali o Setha wskazałem na rudzielca i wtedy to on został dorwany przez gromadkę dzieci
- Powodzenia Posejdonie - powiedziałem i chciałem usiąść jednak usłyszałem dziki pisk. Dziewczyny. No nie...

*Seth*
Spojrzałem na otaczające mnie dzieciaki. Chodź nie tylko dzieciaki tu były. Zaraz złapałem Nico za rękę i pociągnąłem do wyjścia
- Gotowy na szybką ewakuację Hadesie? - spytałem kierując się w stronę cienia.

*Nico*
Złapałem go mocniej za rękę, żeby go nie puścić i wszedłem do cienia. Pojawiliśmy sie pod jakimś drzewem przed halą, dopiero wtedy puściłem jego dłoń
- No i z głowy - odetchnąłem - Dziewczyny są straszne...

*Seth*
Uśmiechnąłem się szeroko czując jego uścisk, chodź podróż cieniem nie była przyjemna. Opadłem na trawę i zacząłem się głośno śmiać
- No co ty nie powiesz? Wymień najbardziej przerażające osoby jakie znasz...

*Nico*
- Reyna - powiedziałem bardziej na żarty niż na serio. Ale pierwsza mi wpadła do głowy. Dziewczyna była naprawdę stanowcza i uparta co czasem było aż straszne
- Ale tak na serio to nie wiem... Ludzie mnie nie przerażają..

*Seth*
- Reyna, Annabeth, Gaja, Atena, Afrodyta i Persefona - wymieniłem w kolejności w której najbardziej mnie przerażały po czym spojrzałem na Nica
- Same kobiety.. To wiele wyjaśnia

*Nico*
- Persefona nie jest tak zła chociaż czasem bywa straszna - skrzywiłem się słysząc wcześniejsze imię. Lubiłem Annabeth ale mimo wszystko nie potrafiłem jej tolerować. Zazdrościłem jej i to bardzo.

Seco my worldOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz