Rozdział 1/powrót

913 24 2
                                    


  Angie była na lotnisku. Lot z Francji do Buenos Aires miał odbyć się o 12:25, a była dopiero 10:00.

Młoda blondynka chciała zrobić niespodziankę szwagrowi i siostrzenicy i postanowiła wrócić na stałe do Buenos Aires. Obawiała się jednak tym, że German znów ją w sobie rozkocha, a tak w ogóle ona nadal była w nim zakochana mimo, że podczas pobytu we Francji miała chłopaka jednak z tej miłości nic nie mogło wyjść. Ze względu na to, że kobieta miała jeszcze trochę czasu do lotu postanowiła pochodzić po lotniskowych sklepach. Weszła do kiosku: po jakąś gazetę i paczkę miętowych dropsów, do drogerii: po francuski perfum na siostrzenicy i dla szwagra, i do jakiejś kafejki zamówić sobie ulubione karmelowe late z pianką posypaną cynamonem i po muffinkę. Kiedy zjadła zorientowała się, że pasażerowie wsiadają do samolotu, dlatego złapała za rączkę walizki, na ramię zarzuciła swoją czarną torebkę i ruszyła w stronę wielkiego, metalowego ptaka. Blondynka zatopiła się w jednym z miękkich foteli, wyjęła z torby telefon, słuchawki i swoją nową książkę. Kiedy samolot wzniósł się w powietrze jej ciało ogarnął lekki dreszcz ponieważ nie ukrywając Angie bała się latać, ze względu na tragiczny los jej siostry z którą była tak blisko. I pomyśleć, że gdyby nie ta cholerna katastrofa, German nie wyjechałby z Violą, ona by się w nim nie zakochała, nie raniła by Pabla....Blondynka poczuła ostre szarpnięcie, gwałtownie otworzyła oczy i zorientowała się, że samolot wylądował w Buenos Aires, w tym Buenos Aires, które opuściła z łzami w oczach, a teraz była pełna szczęścia, że wróciła.Kiedy przebrnęła przez odprawę, długie kolejki ludzi i wyszła z lotniska, postanowiła ruszyć do willi Castillo. Jednak obawiała się, reakcji szwagra i Violetty. Jednak nie dała pokonać strachu i dużymi krokami na posesję. Podeszła do drzwi i mimo, że posiadała klucze, postanowiła zapukać. Drzwi otworzyła jej nerwowa Olga, ale kiedy zobaczyła ciocię Violetty zaraz na jej twarzy zagościł szczery uśmieszek.-Angeles!- Krzyknęła, ściskając blondynkę, dość mocno.- tęskniłam za tobą kochanie!-Tak Olgo, ja też tęskniłam- Mówiła- Ale czemu tutaj tak cicho i czemu byłaś taka zła?Gosposia nic nie odpowiedziała, tylko pokazała gestem ręki aby weszła do środka i poszła za nią do kuchni.-No wiesz- Powiedziała gosposia, podając Angie szklankę soku- Pan German na narzeczoną i pojechał z nią na tydzień do Hiszpanii, zabrał Vilu i córkę tej...-Olga!- mówiła blondynka tak aby nie popłakać się - Powiedz kiedy oni wracają- Próbowała brzmieć bez emocjonalnie.
-Za dwa dni, panienko, zrobię ci herbatkę, a ty idź się rozpakować- Rozkazała pulchna kobieta, a blondynka wykonała jej polecenie.
Kiedy Angie weszła do pokoju, zobaczyła te same błękitne ściany, to samo fioletowe łóżko i białe meble, te same rzeczy które zostawiła jak opuszczała miasto. Czy żałowała, że wyjechała do Francji?
Może gdyby została byłaby teraz szczęśliwa z Germanem? Nie! To absurd! Ona i jej szwagier?! To co było między nimi to był tylko głupi romans! I koniec! Tak wszystko tłumaczyła sobie Angie, kiedy w głowie chodziły jej wspomnienia z Germanem...
Angeles zaczęła rozpakowywać ubrania, kosmetyki, buty i inne rzeczy, które przywiozła z Francji.
Na samym końcu wyjęła swój turkusowy pamiętnik, który umieściła w szufladzie etażerki.
Kiedy była już całkowicie rozpakowana wzięła na kolana laptopa i położyła się z nim do łóżka, po czy zaczęła szperać w internecie. Przejrzała pocztę itp.
Zanim się obejrzała była już 20:00, dlatego postanowiła wziąć prysznic,

cje i przed spaniem zadzwonić do Pabla.
-Hej!- Powiedziała radośnie do słuchawki
-Angie?, stało się coś?- wydawał się zaskoczony telefonem przyjaciółki
-Nie, to znaczy tam, jestem w Buenos Aires, wróciłam na stałę- Mówiła z lekkim uśmiechem, że w końcu usłyszała głos Pabla.
-To wspaniale, wrócisz do studia?
-Bardzo chętnie, ale od przyszłego tygodnia, a spotkamy się jutro?
-Jasne, Angie... muszę kończyć pa!
-Pa!- krzyknęła lekko, rozłączyła się, położyła się i momentalnie zasnęła.

*******************
Rano kobieta obudziła się dość wcześnie, jednak była wystarczająco wyspana żeby wstać.
Powędrowała do łazienki, spojrzała w lustro i szczerze się przeraziła ponieważ miała rozmazany makijaż, który wieczorem zapomniała zmyć. Dlatego zaraz zabrała się za usunięcie resztek tuszu do rzęs znajdującego się na jej twarzy i przemyć skórę wodą.
Następnie wzięła prysznic, ogarnęła "szopę" którą miała na głowie, ubrała się w czarne przylegające rurki i białą koszulę i umalowała się. Usiadła na łóżku myśląc o Germanie. Ma narzeczoną.... Co za z niej szczęściara- pomyślała blondynka, a po jej policzku spłynęła pojedyncza łza, którą zaraz wytarła i żeby nie myśleć więcej o szwagrze, postanowiła zejść na dół. Nowością dla niej było, że Olga nie krzątała się w kuchni, ale przecież nie było ani pana domu, ani jego córki, więc gosposia mogła sobie dłużej pospać. Angie nie chcąc jej budzić, postanowiła zrobić sobie śniadanie. Wstawiła wodę na kawę, wyjęła chleb, masło, szynkę, pomidory i zaczęła robić kanapki które umieściła na kolorowych talerzykach. Kiedy panna Carrara skończyła jeść właśnie weszła zaspana Olga.
-Witaj Oleńko- Powiedziała najradośniej jak tylko mogła, gosposia jednak nie odpowiedziała tylko uśmiechnęła się w odpowiedzi i zniknęła w głębi willi. -Więc w nocy wracają- pomyślała młoda kobieta i postanowiła polenić się i pooglądać telewizję, dlatego rzuciła się na kanapę jak Reksio na szynkę i włączyła swój ulubiony serial, który oglądała już kilkanaście razy.
Później zadzwoniła do swojego przyjaciela z prośbą o spotkanie, ten bez wahania się zgodził, więc Angeles wzięła torebkę i ruszyła w stronę parku.
Po kilku minutach zobaczyła przyjaciela siedzącego na białej ławeczce, dlatego podbiegła do niego od tyłu i zasłoniła mu oczy.
-Cześć Angie!- Wykrzyczał radośnie, odwrócił się i mocno przytulił, ona oczywiście go odwzajemniła.- Tęskniłem za tobą- Uśmiechnęła się do niego kiedy tylko to usłyszała.
-Co u ciebie?- zapytała
- No w studio dobrze, Violetta się kształci, tak samo jak wszyscy nasi uczniowie, a tak ogólnie zaczynasz od poniedziałku.- oznajmił jej mężczyzna, na co ona porozumiewawczo pokiwała głową i wyjęła z torebki małą paczuszkę, którą podała Pablowi.
- Wiem, że zbierasz magnesy- powiedziała i uśmiechnęła się. Mężczyzna odwinął papierek, a jego oczom okazał się śliczny magnes z wieżą Eiffela.
-Dziękuje Angie, nie musiałaś- Odpowiedział zachwycony. Para przyjaciół rozmawiała jeszcze tak kila godzin i wtedy Pablo odprowadził Angie pod willę gdzie pocałował ją na pożegnanie w policzek i odszedł.
Blondynka weszła do domu gdzie gosposia szykowała obfity posiłek
-Cześć Angie, pewnie wrócą głodni- Powiedziała kobieta gdy zobaczyła ciotkę Violetty w drzwiach.
-Pomóc ci?- Zaproponowała, ale Olga stanowczo odmówiła, wiec Angie nie za bardzo wiedziała co z sobą zrobić, w końcu przypomniała sobie jak kupiła siostrzenicy i szwagrowi francuskie perfumy, dlatego poszła zawinąć je w jakiś ładny papier. Perfum Violetty spakowała w papier z motywem kluczy wiolinowych i położyła prezent na łóżku nastolatki. Za to kosmetyk Germana zwinęła w zwykły zielony papier i położyła go w sypialni mężczyzny.
Kiedy skończyła zauważyła, że już jest 21.30 i jej rodzinka miała właśnie lądować w Buenos Aires. dlatego Angeles zeszła na dół i pomogła nakryć gosposi do stołu. Po skończonej robocie usłyszały dzwonek do drzwi. Angie razem z Olgą otworzyły dębowe drzwi, a pierwsze co poczuła to kurczowy uścisk siostrzenicy na jej szyi. Kiedy zobaczyła nową kobietę szwagra znieruchomiała: była to matka Ludmiły i sama Ludmiła, która mierzyła ją podejrzliwym wzrokiem, jednak blondynka to olała i mimo widoku "narzeczonej" szwagra mocno go przytuliła, ale nie tam przyjacielsko tylko jak wtedy kiedy coś między tą dwóją było. Ten uścisk nie spodobał się kobiecie szwagra, ale na szczęście podobał się Germanowi, który nie chętnie wypuścił szwagierkę z uścisku.
Kiedy zasiadali do jedzenia, usłyszała jak mężczyzna mówi jej na ucho
- Dobrze, że jesteś....


*******************
Dam, dam, dam i oto koniec rozdziału. Tak, nie należy on do jakiś super ciekawych czy fajnych, ale mam nadzieję, że chociaż w tej małej skali wam się spodobał :)


GermangiePL [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz