Rozdział 5/ Tajemniczy telefon

367 12 1
                                    

  - Chciałabyś iść może dzisiaj ze mną do kina?- Zapytał z nadzieją
-Bardzo chętnie- powiedziała- O której?
-Hmmmm może o 17.00 tutaj?
-Okey- Oznajmiła pocałowała szwagra w policzek i ruszyła do sypialni siostrzenicy.
Kiedy weszła do różowego pomieszczenia dziewczyna akurat pisała coś w swoim pamiętniku, ale kiedy zobaczyła ciocię zaraz zamknęła zeszyt.
Angie przysiadła na łóżku obok nastolatki i zaczęły rozmawiać: O Leonie, studiu, matce Germana, aż w końcu Violetta poruszyła temat jej i Germana.
-Angie, czy ty jesteś z tatą?- Zpytała z iskierkami w oczach
-Skąd ci to przyszło do tej twojej główki- Spytała pieszczotliwie
- No okey, zaczynam- Wzięła głęboki wdech- 1. Nie widzicie po za sobą świata. 2. Ostatnio się razem obudziliście i 3. Widziałam wasze dzisiejsze pocałunki u ciebie w pokoju...-Wymieniała na palcach wszystkie trzy punkty
-Widziałaś to?!- Krzyknęła blondynka
-Tak, chciałam wam zrobić zdjęcie, ale wtedy przyjechała... ... babcia -,-
-O ty!- Zadrwiła i zaczęła łaskotać dziewczynę, która rzucała się na wszystkie strony.
-Ta!! Tato... ra... rat.. ratuj!- Krzyczała szatynka dławiąc się śmiechiem, kiedy pan domu wszedł do pokoju. Ten nie czekając zaczął łaskotać swoją ukochanom. Cała trójka bawiła się i śmiała przez następne półtorej godzinki. Jednak ten radosny czas się skończył kiedy do pokoju weszła mamuśka.
-Violetto!- Rzekła uroczyście- Spójrz jaką sukienkę przywiozła, ci z Francji- Z torebki w kwiatki wyjęła czarną ołówkową sukienkę, strasznie poważną, jak na pogrzeb. Sięgała trochę za kolana. Przy rękawach miała skórzane zakońcenia.- Trafiłam w twój styl?- Ta kobieta miała klapki na oczach, rzecież Vilu chodziła w pastelowych dziewczęcych ubraniach.
-T- tak dzięuję babciu- Z grzeczności podeszła i cmoknęła kobietę w polik.
-A teraz chodź idziemy na zakupy i do kosmetyczki- Oznajmiła i wyciągnęła wnuczkę. Ta jeszcze dawała znaki tacie i ciotce, żeby ją ratowali.
-Pomożemy jej?-Zapytała blondynka
-Niech się pomęczy.. wiesz co, za godzinę wychodzimy skarbie- Powiedział, a Angie wyszła przygotować się do wyjścia.
Postanowiła się przebrać: Wyjęła błękitną spódnicę bąbkę i białą bluzkę na ramiączkach. Do tego włożyła czarne koturny i zarzuciła tego samego koloru sweterek. W makijażu nic nie zmieniła tylko przejachała usta malinowym błyszczykiem i poprawiła włosy. Praktycznie była gotowa do wyjścia, a miała jeszcze dwadzieścia minut, które spożytkowała na ogarnięcie w szafce nocnej, w którj można było znaleźć chyba wszystko. Płyty, książki, kosmetyki, husteczki, kartki... itp.
Kidy udało jej się uprzątnąć nieład, mogła już iść na umówione miejsce. Zaszła ze schodów, a tam czekał na nią German ubrany w niebieską koszulę i czarne spodnie
-Ślicznie wyglądasz- powiedział i ruszyli w stronę kina. Kiedy doszli na miejsce podeszli do kasy.
-Na co chcesz iść?- Zapytała mężczyznę
-Może... na jakiś horror, chyba, że będziesz się bała
-Ja będę się bała?!- Powiedziała ironicznie- Prędzej ty- Uśmiechnęła się
-Więc dobrze- Zwrócił się do kasjerki- Ja poproszę dwa bilety na "Piątek trzynastego"-Kiedy nabyli bilety poszli po pop corn, a następnie na salę. German mimo, że nic nie mówił dobrze wiedział, że Angeles będzie miała stracha na filmie i chciał to po części wykożystać, żeby jeszcze bardziej się do niej zbliżyć.
Kidy siedzieli już w wygodnych fotelach i zajadali pop corn światła zgasły, a na wielkim ekranie ukazał sie film, który trwał trzy godziny.
Jednak po nie długim czasie przypuszczenia Germana sprawdziły się i początkowo Angie objęła rękami jego tors. Potem keidy film stał się bardziej "krwisty", blondynka zaczęła się wtulać w szwagra na co on odpowiedział obejmując ją i przysuwając do siebie.
-Boisz się?- Zapytał, chociaż znał odpowiedź
-Można tak powiedzieć- Przyznała cicho i do końca filmu siedziała przytulona do inżyniara.
Po filmie przeszli się jeszcze przepięknie oświetlonym parkiem
-Podobał sie film?- Zaśmiał się
-Ale śmieszne- SZturchnęła go bidodrem- Kotku, zdajesz sobie sprawę, że Viola nas ukatrupi, prawda?
-Nie, dlaczego? Ale jeśli masz racje to możemy się bać...
-Twoja matka wyciągnęła ją na zalupy... Biedna dziewczyna...
-Ciesz się, że ciebie nie wyciągnęła, jeszczee
-Jeszcze?! German!
-Też cię kocham- Powiedział zatrzepotał rzęsami i ruszyli w stronę willi.
Kiedy weszli do środka zastali dom w całkiem przyzwoitym stanie, mimo tego, że zostawili samych: Ramalla i Olglę.
-Angie wróciliście?!- Krzyknęła Violetta- Mam dla was wiadomość. Jestem w ciąży!!!
- Że co?!!! Z kim!- Krzyczał zdenerwowany pan domu- Z kim? Z Leonem??! Powyrywam mu nogi z ..
-Żartowałam!- Zaśmiała się dziewczyna, a jej ojciec, aż poczerwieniał ze złości- To była zemsta, że mi nie pomogliście, kiedy babcia wyciągnęła mnie do kosmetyczki, a teraz dobranoc- Powiedziała dumna z siebie, i pewnym krokiem ruszyła do pokoju
-To dziecko jest niemożliwe- Burknął do towarzyszki
- Wiesz, uroczo się denerwujesz- Uznała Angie
- Naprwdę...? - Powiedział z ironią w głosie
-Tak. Ja idę się przygotować na jutro do studia, dobranoc- Pocałowała go w policzek i już chciała odejść, ale ją zatrzymał.\
-Tylko tyle?- Spytał i przyciągnął kobietę do siebie i pocałował w usta.- Teraz jesteś wolna
-Dziękuje bardzo, panie Castillo- Odpowiedziała i ruszyła do swojej sypialni, gdzie spakowała nuty, wzięła prysznic i położyła się spać.

****************
Kiedy zaczwoniło to użądzenie diabła zwane budzikiem, Angeles zwlekła się z łóżka i z niechęcią powędrowała do łazienki doprowadzić się do normalnego stanu. Ale zadręczył ją ten sam problem co zawsze, jedno pytanie..
Co by tu ubrać??? Nie mam ciuchów!- Powiedziała sama do siebie stojąc przed szafą pełną ubrań, nie sądziła, że ktoś to słyszał
-Typowa kobieta "Nie mam się w co ubrać" a z szafy lawina ubrań wylatuje- Przedrzeźnił ją German, który wtargnął do jej pokoju.
- Puka się, poza tym chce się ubrać- Mówiła wyjmując z szafy pierwszą lepszą bluzkę i spodenki.
-Nie ma sprawy-Powiedział całując ją w skroń i wyszedł z pomieszczenia. Kiedy się ubrała zeszłą na śniadanie. Tradycyjnie zjadła sałatkę owocową i popiła to kawą. Potem zabrała torebkę i ruszyła z siostrzenicą do studia.
Pod budynkiem rozeszły się w swoje strony, Vilu do Leona, a ANgie do pokoju nauczycielskiego
w którym spotkała Pabla.
-Cześć- Orzekła krótko, wzięła dziennik klasy z którą miała teraz mieć lekcje i powędrowała do sali.
Lekcje przebiegły bez komplikacji i wszyscy uczniowie bardzo ucieszyli się z powrotu Angie.
POdczas jednej z przerw zadzwonił do niej telefon
-Halo?- Odezwała się kiedy odebrała
-Angles! Czy wiesz kto mówi...??!- Wykrzyczał radosny głos

###############
I Oto rozdział???
Co myślicie?
Piszcie w komentarzach, bo to naprawdę motywuję
do dalszej pracy, z lepszymi efektami czyli: dłuższe rozdziały :D|
Trzymajcie się. 


GermangiePL [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz