ROZDZIAŁ ZAWIERA SCENY PRZEZNACZONE TYLKO I WYŁĄCZNIE DLA OSÓB OD 18 ROKU ŻYCIA. Jestem świadoma, że większość z Was to osoby młodsze więc jeśli nie chcecie czytać (tss, a to dobry żart), to po prosty omińcie opisy czy coś.
Bądźcie wyrozumiali, nie jestem ekspertką w tej dziedzinie (ciekawe dlaczego) więc to na dole nie będzie jakoś szczególnie idealne i porywające, a pisząc to 1678371673 razy czytałam DARK więc może nie będzie tak źle ;p
Anyway. Miłego czytania! :) xx
______________________
Wszystko co stało się później zdawało się dziać w przyśpieszonym tempie.
W jednej chwili wychodziliśmy z klubu mocno trzymając się za ręce i posyłając sobie ukradkowe spojrzenia, a w następnej wspinaliśmy się po schodach przeciwpożarowych prowadzących do kamienicy Caluma, nie mogąc się od siebie oderwać. Każdy dotyk jego dłoni na mojej skórze niemal palił, a pocałunki które składał na moich już zapuchniętych wargach za każdym razem sprawiały, że w moim brzuchu budziło się stado motyli. Podczas gdy pieścił dłońmi boki mojej talii ja nie pozostawałam mu dłużna, swoimi gładząc jego umięśnione ramiona i klatkę piersiową.
Uśmiechnęłam się lekko, kiedy po raz kolejny poczułam jak moje plecy uderzają o ceglaną ścianę budynku. Uchyliłam dotąd zamknięte powieki i z kokieteryjnym uśmiechem spojrzałam na twarz Caluma, która znajdowała się zaledwie parę centymetrów od mojej. Mimo, że przez niewielką odległość między nami, nasze ciężkie oddechy mieszały się w jeden ja wciąż miałam wrażenie, że jest za daleko mnie. Właśnie dlatego zarzuciłam dłonie na jego kark, wplatając palce w jego miękkie włosy, za które w następnej chwili pociągnęłam, sprawiając że na jego twarzy pojawił się zadziorny uśmiech. Przeniosłam swoją dłoń na jego policzek, delikatnie przejeżdżając po nim palcami, aby następnie zatrzymać je na jego ustach. Już się nachylałam, aby założyć na nich kolejny pocałunek, kiedy Calum niespodziewanie uniósł mnie do góry przez co cicho pisnęłam, a następnie oplotłam nogi wokół jego bioder, aby przypadkiem nie upaść.
- Idiota. - Mruknęłam cicho, na co Hood zachichotał, a następnie mocno ścisnął w dłoni mój pośladek.
Wszelaka niepewność, którą odczuwałam wychodząc z klubu wyparowała tak szybko, jak się pojawiła, kiedy chłopak po raz kolejny przycisnął swoje wargi do moich. Zdrowy rozsądek poszedł w zapomnienie, a liczyć zaczęła się jedynie ta chwila, w której ja i on w końcu mieliśmy czas dla siebie, o którym tak bardzo marzyliśmy. Miałam w głębokim poważaniu to, czy następnego dnia nie będziemy tego żałować. Dopóki sen stawał się jawą nie chciałam, aby to co się teraz działo dobiegało końca. Właśnie dlatego mocniej oplotłam ramionami kark chłopaka, tym samym bardziej do niego przylegając podczas, gdy on przemierzał resztę schodków dzielących nas od jego pokoju. Doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, co zaraz się tam stanie i wiedziałam, że w życiu nie byłam na to bardziej gotowa jak w tym momencie. Właśnie dlatego stanęłam na nogach, kiedy tylko znaleźliśmy się przy odpowiednim oknie i patrząc wyzywającym wzrokiem na Caluma oparłam się o framugę, aby następnie nie spuszczając wzroku z jego święcących oczu wejść do środka. Zdążyłam jedynie okręcić się dookoła własnej osi oglądając pobieżnie pokój kiedy poczułam jak klatka piersiowa chłopaka przylega do moich pleców, a jego dłoń ląduje na mojej lewej piersi. Zagryzłam wargę, tym samym hamując cichy jęk, który chciał opuścić moje usta, gdy lekko ją ścisnął pobudzając tym samym wszystkie moje zmysły.
Pozwoliłam, aby drugą ręką odgarnął moje włosy na jedną stronę, a gdy chwile później zaczął składać mokre pocałunki na świeżo odkrytej skórze mocniej przywarłam plecami do jego klatki piersiowej, czując jak moje nogi powoli odmawiają posłuszeństwa i to nie ze względu na wysokie i mało wygodne buty.
CZYTASZ
Crooked Legs. c.h. ∞
Fanfic"Pewnego dnia, Wszytko będzie lepsze... Może jutro, albo pojutrze, Ale wiedz, że to się stanie, A twoje "jutro" w końcu przyjdzie" ______________________ Calum Hood & Raven Sage