Rozdział 29

1.4K 110 33
                                    


     W rozdziale pojawiają się treści przeznaczone dla osób od 18 roku życia. Czytasz na własną odpowiedzialność.

     Raven


   — Więc dowiem się z jakiego powodu wywozisz mnie z miasta? — Zapytałam, siadając wygodniej na miejscu pasażera w aucie Caluma, w którym siedzieliśmy już dobre 20 minut. 

    Od kiedy tylko zostaliśmy zamknięci w niewielkiej przestrzeni, oddzieleni jedynie przez skrzynie biegów, atmosfera w samochodzie chłopaka zdawała się gęstnieć z każdą chwilę. Nie była to jednak jedna z tych nieprzyjemnych chwil z których jak najszybciej chce się uciec,lecz ta wypełniona przyjemnym napięciem, które trudno było zinterpretować. Jak dzieciaki co chwilę rzucaliśmy sobie krótkie spojrzenia, nic nieznaczące uśmiechy i delikatne muśnięcia dłoni.Mimo to moje pytanie było pierwszym dłuższym zdaniem, które wypowiedziałam w jego towarzystwie.

     Calum uśmiechnął się lekko, po raz kolejny przenosząc na mnie spojrzenie, aby następnie jakby nigdy nic ponownie skupić je na drodze. Kiedy po dłuższej chwili nie wydobył z siebie głosu przez głowę przeszła mi myśl, iż całą drogę spędzimy wsłuchując się w piosenki Fall Out Boy lecące w radiu, gdy naglę chłopak odpowiedział.

      — W celu zabrania cię na randkę. — Odpowiedział po prostu, na co cicho prychnęła pod nosem, aby po chwili mruknąć coś o „głupim idiocie" z którym zachciało mi się zadawać.Cal najwidoczniej to usłyszał ponieważ cicho się zaśmiał, a następnie przeniósł dłoń na moje odsłonięte udo, delikatnie gładząc je opuszkami palców, na co mimowolnie się uśmiechnęłam. — Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie, Księżniczko. — Dodał czym zasłużył sobie na kolejne prychnięcie z mojej strony.

      Jeśli myślał, że tymi głupimi dwoma zdaniami zaspokoił moją ciekawość, to grubo się mylił. Czy to źle, że po prostu chciałam się dowiedzieć, gdzie mnie zabiera?

      Oczywiście wnioskując po jego typowym do bólu stroju, w którym i tak wyglądał wyjątkowo dobrze co było cholernie niesprawiedliwe nie mogłam się domyślić niczego poza tym, że w swojej sukience i butach na obcasie nie będę tam pasować. Calum bez dwóch zdań postawił dzisiaj na wygodę, zakładając na siebie czarne Vansy z białą podeszwą i tego samego koloru spodnie z podłużnymi dziurami na kolanach. Wyjątkowo nie założył koszulki z nadrukiem lecz zwykłą czarną podkoszulkę z dekoltem w serek i biało czarną koszulę w kratę, w której muszę przyznać prezentował się naprawdę dobrze.

      Westchnęłam ciężko, opierając głowę o zagłówek, aby po chwili zauważyć że chłopak skręca w prawo, aby następnie zatrzymać samochód.

     — Zabrałeś mnie na randkę na stacje benzynową. Oryginalnie Hood. — Zakpiłam, na co chłopak wzniósł oczy do góry, aby w żadne sposób nie komentując moich słów wyskoczyć z auta, które po chwili zaczął tankować.

       Z racji, że nie chciało mi się siedzieć samej w środku sama również opuściłam pojazd, aby nieśpiesznym krokiem podejść do chłopaka, który akurat miał kierować się w stronę sklepiku, aby zapłacić za paliwo. W przypływie odwagi objęłam go ramieniem, a następnie wykorzystując jego zaskoczenie wspięłam się na palce co było wyjątkowo trudnym zadaniem w butach na obcasie i musnęłam ustami jego policzek. O ile Cal był zaskoczony moimi czynami, nie pokazał tego. Zamiast jakkolwiek to skomentować, po prostu uśmiechnął się szeroki i sam objął mnie ramieniem, kładąc dłoń na moim biodrze.

     — Weźmiemy coś do jedzenia? — Spytałam, gdy po wejściu do sklepu w oczy rzuciły mi się przeróżne słodkości, na których widok oczy z pewnością mi się zaświeciły.Hood widząc to cicho zachichotał i bez słowa pociągnął mnie wstronę półek ze słodyczami, zgarniając z nich opakowanie żelek.

Crooked Legs. c.h. ∞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz