Rozdział 1

8.6K 316 75
                                    

Zanim zaczniesz czytać!
Proszę o wyrozumiałość co do pierwszych rozdział o, które nie pozwalają na kolana. Po prostu czytając starajcie się być wyrozumiali ;)

Ludzie nie płaczą bo są słabi. Płaczą bo byli silni zbyt długo.

Ten dzień od początku był skazany na porażkę. (tak jak to opowiadanie)

Pomińmy już fakt, że zaspałam do szkoły, spóźniając się tym samym na ważny sprawdzian z matematyki, który swoją drogą na pewno zawaliłam. Nie przejmujmy się też faktem, że pokłóciłam się z nauczycielką od geografii, za co wywołała mnie do odpowiedzi i postawiła banie. Możemy też całkowicie zapomnieć, o tym, że jakaś blond flądra wylała na moje ulubione białe trampki sok pomarańczowy, który zabrudził je na tyle, że całkowicie mogę zapomnieć o przywrócenie ich do stanu używalności.

To jeszcze nic, w porównaniu z tymi wszystkimi złośliwymi komentarzami, skierowanymi pod moim adresem kiedy po skończonych lekcjach, wychodziłam z tego piekła, zwanego szkołą.

- Wiecie, dzisiaj jest ta impreza... Czy wy mnie w ogóle, do kurwy nędzy słuchacie?! - Warknął rozeźlony chłopak, a ja mimowolnie przewróciłam oczami, na jego dobór słów.

Wkurzające jest to jak ludzie, swój ubogi słownik wzbogacają przekleństwami, używając "kurwa" jako przecinek.

- Wybacz stary, ale nie mogę się skupić, na twoich słowach, bo rozpraszają mnie nogi laski idącej przed nami. Czy wy to widzicie!? - Krzyknął, a ja w duchu przywaliłam mu w twarz, tym samym przygotowując się mentalnie na to co zaraz nastąpi.

- O kurwa! Masz racje! Boże jak to wygląda? Jak jakieś jebane parabole.

Wow. gdyby nie myśl, że po tym zdaniu moje oczy od razu napełniły się łzami z pewnością pogratulowałabym mu jakże trafnego i oryginalnego porównania.

Całkowicie ignorując pieczenie oczu, uniosłam wysoko głowę, przybierając postawę "Kogo obchodzi to co mówisz, kretynie?", chodź moje myśli odpowiadały "Ciebie, idiotko".

Oczywiście, zawszę mogę udawać, że mam w głębokim poważaniu zdanie ludzi na swój temat, ale w rzeczywistości, to było cholernie trudne. Całkowicie wystarczał mi fakt, że sama nie akceptowałam siebie, a co najgorsze musiałam codziennie znosić widok swoich nóg w lustrze.

Zagryzając wargę i zaciskając dłonie w pięści, kroczyłam przed siebie w myślach błagając, bym stała się niewidzialna. W końcu nikt nie chciał słuchać, komentarzy typu: "Patrzcie jakie ona ma nogi! Co za krzywusy! Ja bym się z takimi nie pokazywała"

Uwierz mi droga tapeciaro! Ja również nie mam ochoty patrzeć na twój ryj z o ton za ciemnym podkładem, ale w życiu bywa tak, że najczęściej nie mamy tego czego chcemy.

Westchnęłam, starając się nie wypuścić spod powiek żadnej łzy, które z coraz większą siłą napierały na moje oczy, ale w końcu nie z wytrzymałam i jedna, jedyna kropla opuściła moje oko, zostawiając po sobie wąską ścieszę, na moim policzku, który od razu wytarłam grzbietem dłoni.

Głośny dźwięk śmiechów i nowych obelg wciąż wydobywał się za moich pleców, a ja cudem powstrzymałam się od wylania morza słonych kropli.

Słuchając tego wszystkiego, jedna część mnie chciała wsiąść nogi za pas, uciekając jak najdalej stąd, aby nie słuchać więcej kpin na temat swojego wyglądu, a druga chciała odwrócić się do nich przodem i powiedzieć co myślę. Jednak zdawałam sobie sprawę, że oba wyjścia pogorszyłyby jedynie moją i tak już beznadziejną sytuację, więc wybrałam trzecią opcje i zaczęłam grzebać w torbie szukając w niej odtwarzacza i słuchawek.

Crooked Legs. c.h. ∞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz