14

1.4K 94 2
                                    

-Pobudka słoneczko.
Przed moimi ukazał się rozmazany obraz jakiegoś pokoju.Brad wyłonił się zza rogu.
-Co do cholery?!-byłam przywiązana grubymi sznurami do krzesła.
-Będziesz moją niewolnicą.-poczułam jego ciepły oddech na karku.
Przełknęłam głośno ślinę.
-Jesteś jak Mary...taka słodka i niewinna.
-I skończę jak ona.-pomyślałam.
-Nie zupełnie.-poczułam się jakby czytał mi w myślach.
-Wszystkie wampiry mogą usłyszeć twoje myśli.-dodał.

-Wypuść mnie!-udawałam twardą.
Zaśmiał się arogancko.
-Wątpię.-podszedł do mnie szybkim krokiem.
Nadgryzł lekko moją górną wargę ,a ja zrobiłam skwaszoną minę.
-Za niedługo przyjdę.-odszedł jakby nigdy nic.

-W co ja się wpakowałam?-powiedziałam pod nosem.

Próbowałam różnych sposobów by się wydostać...ale nic nie podziałało.
-Ratunku!-krzyczałam z całych sił ,jednak byłam tego pewna ,że nikt mnie nie usłyszy bo domek ,w którym tkwiłam znajdował się na jakiejś opuszczonej farmie.
-Myśl Sam...myśl.-jak na zawołanie dojrzałam na półce zapalniczkę.Zaczęłam skakać z krzesłem ku mojemu zbawieniu.Kopnełam kilka razy w szafkę ,aż wreście zapalniczka spadła wprost na moje uda.
Jakimś cudem ją dosięgnęłam dłońmi i zapaliłam.
-No dalej!-trzymałam ją tak długo puki nie zwęgliłam sznurów.Poparzyłam sobie przy tym ręce.
Wreście udało mi się uwolnić od tej diabelskiej pułapki.
Chwyciłam skrzynkę z narzędziami i uderzyłam nią z całej siły w szybę ,lecz nic się nie stało.
-Co jest?!

Próbowałam wiele razy zbić okno ,lecz bez skutku...

Godzina 21.11.
Usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi wejściowe.
Chwyciłam za pierwszą ,lepszą deskę i schowałam się za drzwiami.
Byłam gotowa zrobić wszystko by tylko się stąd uwolnić.
Zobaczyłam blond włosy przy drzwiach...byłam pewna ,że to Brad.
Uderzyłam go w głowę i zaczęłam biec w stronę drzwi wyjściowych.
Były zamknięte.
-Nie nie nie.-próbowałam je otworzyć ,lecz bezskutecznie.
-Niegrzeczna dziewczynka.-złapł mnie za gardło.Zaczęłam się dusić.
-Nie rób tak więcej.-upuścił mnie na ziemie.
Uderzyłam głową o podłogę i starciłam przytomność.

-Sam?
-Damon?
-Sam!
-Co tu u licha się dzieje?!-widziałam przed oczami tylko jakiś czarny pył.
-Jestem w twoim śnie...wampiry potrafią kontaktować się po przez telepatie.
-Proszę przyjdź po mnie.
-Powiedz tylko gdzie jesteś.
-Sama nie wiem ,przez okno widać tylko starą ,opuszczoną farmę.
-Bądź ostrożna.Jakoś cię znajdę.

Godzina 6.00.
Podniosłam się chwiejnym krokiem z podłogi i zaczęłam iść w stronę drzwi.
Od razu rzuciłam mi się w oczy karteczka z napisem Do Sam.
Zaczęłam czytać:
Witam śpiącą królewnę.
Jak się już ,,ogarniesz" przyjdź pod stajnię na północ od domku.
Teraz napewno nasuwa ci się pytanie: Jak stąd wyjść?...klucz znajduje się pod parapetem w małym pokoju.
Czekam na ciebie.
Brad.

Już w myślach układałam plan ucieczki z tego wariatkowa.
Znalazłam w zakamarkach domu pustą butelkę (oczywiście napełniłam ją wodą) ,stary sprzęt do wspinaczki ,nóż kuchenny ,ciepły sweter i plecak.
Pobiegłam po klucz ,był w skazanym miejscu tylko ,że było tam coś jeszcze...zdjęcie zwłok Mary.Blond włosa dziewczyna o błękitnych oczach ,była cała we krwi.
-O Jezu.-przeszły mnie ciarki.
Chciał mnie tym wystraszyć i zapewnić ,że jeśli spróbuję zwiać złapie mnie i zabije.Udało mu się.Byłam wprost przerażona ,lecz nie zamierzałam zrezygnować.
Spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy do plecaka i delikatnie otworzyłam drzwi.
Rozejrzałam się dookoła ,na szczęście nikogo nie było.
-Weź się w garść.-zaczerpnęłam powietrza w płuca i ruszyłam.
Mój plan był taki:
1.Wspiąć się na jakąś górę.
2.Odszukać wzrokiem miasto.
3.Zejść z góry niepostrzeżenie.
4.Spierdzielać jak najdalej stąd.


47 minut później.
Wreście wdrapałam się na szczyt góry ciężko sapiąc.
-O Matko.-jedyne słowa na jakie było mnie stać.

W oddali widziałam zarysy Dover.
Wzięłam łyka wody i ubrałam sweter bo robiło się zimno ,w końcu był to koniec października nie miałam co liczyć na upały...

Niespodziewanie poczułam na sobie czyjś wzrok.
Odwróciłam się na pięcie by się rozejrzeć ,lecz nic ciekawego nie spostrzegłam.
Po chwili poczułam na karku czyjś ciepły oddech.
Stał tuż za mną...





I see you DamonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz