- Ja przepraszam- Charlie powtórzyła to już chyba ze sto razy, ale ja nadal cierpliwie czekałam aż zacznie mówić. Tylko szkoda, że moja cierpliwość powoli się kończy i zaraz stąd wyjdę.
- Kochanie zacznij mówić, proszę- przytuliłam ją do siebie i zaczęłam uspokajająco głaskać po włosach.
- On mnie wypuścili- wydukała. Ale jak to wypuścili? Przecież oni nikogo nie wypuszczają. Albo sam uciekniesz albo po tobie. Więc ja się pytam jak?
- Jak? Opowiedz mi wszystko.
-Monic, mnie wypuściła. Dzień wcześniej ktoś jej kazał mnie wypuścić, bo słyszałam rozmowę. Gadała z jakimś chłopakiem. Nie mam pojęcia kim mógł być. Powiedział, że ty na pewno znowu nie zgodzisz się na wymianę więc mają mnie wypuścić. I dziś tak zrobili. Po prostu mnie wypuścili - no to jestem w szoku. Kto mógł kazać Monic, wypuścić Charlotte? Nie mam pojęcia, ale się cieszę że nie musiała tam dłużej siedzieć. Cieszę się, że mi wszystko powiedziała.
- Potrzebujesz czegoś? - spytałam z troską w głosie.
- Tak, Calum'a- mogłam się domyślić. Wyszłam z pokoju i zamknęłam drzwi. Wybrałam numer do Hood'a, a ten powiedział że będzie za 10 minut. Zamknęłam się w pokoju i nie mając co robić, zaczęłam przeglądać kontakty. Wpadłam na kontakt Hemmo i się zastanawiam czy zadzwonić. Nie zdążyłam podjąć decyzji bo mój palec chciał sobie kliknąć zieloną słuchawkę. Cholera jasna- zaklnęłam w myślach. Przyłożyłam słuchawkę do ucha i czekałam żeby po malutkiej chwili usłyszeć jego głos.
- Stało się coś? Zaraz będę- zgaduję, że miał się już rozłączyć, ale zdążyłam się odezwać.
- Nie, nic się nie stało - westchnęłam głośno.
- Więc o co chodzi?- mogłam sobie wyobrazić jak marszczy brwi.
- O nic ważnego. Co robisz? - lepiej przejść od razu do konkretów.
- Jem pizze i siedzę na kanapie - bardzo kreatywnie.
- A nie chce ci się gdzieś ze mną iść?
- Zapraszasz mnie na randkę - po tych słowach parsknął śmiechem na co wywróciłam oczami.
- Chyba cię kutas boli. Po prostu chce gdzieś iść- powiedziałam już wyraźnie zmęczona jego dziecinadą.
- Okej, ale jeden warunek - mruknęłam żeby mówił dalej. - Chce buziaka.
- Co?! Nie- od razu zaprzeczyłam. Tak wiem, że już raz go całowałam ale to nie znaczy że zrobię to kolejny raz.
- To cześć.
- Oj poczekaj. Dobra, ale tylko w policzek - i weź tu sobie coś obiecaj, jak zrobisz i tak sobie na złość.
- Usta- czułam jak się uśmiecha.
- Fuck! Okej, ale nic poza tym- nie dałam mu już nic powiedzieć i się rozłączyłam. Nie myślcie że go lubię, bo tak nie jest. Po prostu nie chce mi się siedzieć samej w domu. Mike'a gdzieś wywiało, pewnie buja się z Ash'em, a Calum jeszcze nie przyszedł, ale jak przyjdzie będzie siedział z Charlie.
Wygrzebałam z szafy jakąś bluzę, którą chwilę później już miałam na sobie. Zabrałam portfel i zeszłam na dół wciągnąć czarne trampki. Miałam już wychodzić, ale przyszedł Hood. Przywitałam się z nim szybko i zamieniłam parę słów. Samochód Hemmo już na mnie czekał. Zapukałam w szybę, żeby odblokował drzwi. Chwilę później już siedziałam obok blondasa.
CZYTASZ
Droga do życia i śmierci #L.H#
Fanfiction"Droga do życia i śmierci" #L.H.# Emily i Charlie to dwie najlepsze przyjaciółki. Porzucone przez rodzinę, musiały same nauczyć się zarabiać. Mają po 17 lat i znalazły sposób na swoje życie. Może i nielegalnie, ale ważne że mają gdzie mieszkać, a t...