Prolog

4.2K 309 26
                                    

- Zaczekaj! Stój! - jęknąłem idąc dość szybkim krokiem za chłopakiem. Gdy byłem już wystarczająco blisko, złapałem jego dużą dłoń, lecz od razu wyrwał ją z mojego uścisku.

- Nie dotykaj mnie. - odwrócił się do mnie przodem. Teraz mogłem dokładnie zobaczyć ten wyraz twarzy, przez który poczułem mocny ucisk w klatce. Duże brązowe oczy zawsze pełne szczęścia, były teraz podkrążone i puste, bez emocji. Policzki mokre od łez, a usta które zawsze zdobył piękny uśmiech, teraz były mocno zagryzane przez jego zęby - zawsze tak robił kiedy się denerwował. Nie byłem w stanie spojrzeć mu w oczy, dlatego spuściłem wzrok na ziemie.

- Dlaczego? - tylko to byłem w stanie z siebie wydusić, chociaż doskonale znałem odpowiedź na to pytanie.

- Dlaczego? - prychnął. Podniosłem na niego wzrok. Patrzył na mnie z wyrzutem zaciskając mocno dłonie. - Jeszcze- przerwał kiedy złapałem go za ręce. Chciał je wyrwać, ale nie pozwoliłem mu na to. Po chwili odpuścił i je rozluźnił, choć nadal były zaciśnięte w pięści. - Puść. - powiedział cicho. Jego twarz nie wyrażała teraz żadnych emocji, na co miałem ochotę wybuchnąć płaczem, a szczerze mówiąc byłem ku temu bliski.

- Posłuchaj. - zacząłem drżącym głosem. - Wiem, że zrobiłem źle. Naprawdę, uświadomiłem to sobie...J-Ja byłem po prostu głupi. Przepraszam...Znasz mnie, Chanyeol. Wiesz, że bardzo często popełniam błędy.

- Nie wiem. Już nie wiem jaki jesteś. T-To wszystko...Było z przymusu? Robiłeś to z łaski, czy jak? Po co to było?! - podniósł głos wyrywając swoje dłonie, a w tym momencie jego oczy zrobiły się szklane. - Nie idź za mną. Nie chcę Cię już znać, do cholery. - powiedział ciszej i odwrócił się do mnie plecami.

To zabolało. Powiedział te słowa z taką łatwością, co sprawiło, że moje serce zaczęło rozpadać się na małe kawałeczki. Lecz nie ustąpiłem i już po chwili go dogoniłem. Spojrzałem na jego twarz i od razu się zatrzymałem. Moje kolana się ugięły, a łzy zaczęły niekontrolowanie spływać po moich policzkach. Chanyeol płakał. Bez zastanowienia mogłem to nazwać najgorszym widokiem świata. On nigdy nie płacze, nigdy nie widziałem go w takim stanie. Zawsze starał się ukrywać smutek pod wielkim uśmiechem. Nawet w trudnych chwilach maskował swój ból. Chciał tym pokazać, że jest silny, lecz tylko ja wiedziałem jaki jest naprawdę. Pod tą maską kryje się bardzo wrażliwy chłopak, który nie lubi patrzeć jak cierpią inni. Zawsze starał się wszystkich pocieszać. Jest to jedna z cech, za które go kocham. Szkoda, że nie potrafiłem dostrzec tego wcześniej. Nauczyłem się, że trzeba zwracać uwagę na najmniejsze szczegóły.

Wytarłem mokre łzy o rękaw bluzy i z powrotem dotrzymałem mu kroku. -Nie wiesz co mówisz, Chan. - zaśmiałem się nerwowo, ale jemu w żadnym wypadku nie było teraz do śmiechu. - To nie jest do końca tak jak myślisz. P-Proszę nie płacz. Nie chce widzieć jak cierpisz. - odparłem zgodnie z prawdą.

- Jakoś przez parę ostatnich miesięcy moje cierpienie nie sprawiało ci problemu. - mruknął zaciągając nosem.

-Przestań! Nie jestem już taki! Zmieniłem się! - puściły mi nerwy.

- Dlaczego dopiero wtedy, kiedy to wszystko zakończyłem?! Znowu masz zamiar pobawić się moimi uczuciami?! - zatrzymał się gwałtowanie, tak że na niego wpadłem. Odsunąłem się zagryzając mocno szczękę. Nie krzycz na mnie, wiesz że tego nie lubię.

- Nigdy nie bawiłem się Twoimi uczuciami. Boże, Chanyeol naprawdę Cię przepraszam! - jęknąłem i poczułem jak kolejne łzy napływają do moich oczu. Pozwoliłem im tym razem spływać swobodnie. - Jesteś tego pewien?! Naprawdę chcesz już to zakończyć? N-Nie kochasz mnie już? - Tak bardzo boję się Twojej odpowiedzi.

- Nie. - powiedział od razu. Poczułem kolejny ucisk w klatce, lecz ten był nie do wytrzymania. Spojrzałem na jego puste oczy z których zaczęły wypływać łzy.

- Kłamiesz! - wyszlochałem zaciskając dłonie w pięści. - Powiedz mi, że kłamiesz. Proszę...proszę. - zacząłem uderzać lekko w jego klatkę. - No powiedz to! - oparłem o niego czoło, mocząc przy okazji koszulkę chłopaka moimi łzami. Nadal milczał. Szlochałem cicho uderzając coraz delikatniej w jego tors. Po chwili odsunął mnie od siebie.

- Pogódź się z tym. To koniec.

***

Hej!

Nie wiem co myśleć o tym prologu. Jest on taki zwykły ale nie chciałam żeby zdradzał za dużo. Sama nie jestem do końca przekonana czy wypali. Na początku miał to być taki szkolny oneshot, który od zawsze chciałam napisać, ale do głowy przyszły mi pomysły na rozbudowanie fabuły, więc podzieliłam go na parę rozdziałów. Szczerze mówiąc pierwszy rozdział jest już gotowy, więc powinnam go wstawić w najbliższym czasie. No cóż, mam nadzieję, że Pieces of a broken heart przypadnie komuś do gustu i będzie to czytał. Oczywiście przypominam o komentarzach i gwiazdkach, które naprawdę motywują i sprawiają, że będę wstawiać częściej rozdziały

No to do następnego :*

Już raz to opublikowałam, ale tamten prolog jednak mi sie nie podobał, więc postanowiłam go zmienić.

˗ˏˋ pieces of a broken heart ˎˊ˗Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz