Mimo sytuacji w jakiej się teraz znajdowaliśmy, nie mogłem oderwać od niego wzroku. Wyglądał tak pięknie. W roztrzepanych włosach miał płatki śniegu, a jego ciemne oczami skierowane we mnie idealnie kontrastowały z białą powierzchnią.
-Baekhyun? - z zamyślenia wyrwał mnie jego głos.
-Hm? - zamrugałem parę razy.
-Zejdziesz ze mnie?
-Oh... - nie mogłem z niego zejść, nie wiadomo czy Tao nie stoi nadal przy moim domu. Co robić, co robić?! Chłopak czekał na mój ruch, a ja uśmiechałem się nerwowo.
-To schodzisz...? - wpatrywałem się w jego usta kiedy mówił.
-Em...Pamiętasz smak moich ust? - palnąłem bez zastanowienia. Chanyeol uniósł brwi i spojrzał na mnie pytająco, przez co zrozumiałem co takiego powiedziałem. Moje policzki oblały się soczystym rumieńcem, którego niestety nie mogłem ukryć.
-C-Co?
-Nic! Ja... Nieważne! - jęknąłem. -Po prostu chodźmy już. - podniosłem się z ciała Chanyeola i podałem mu rękę. Po paru sekundach wyszliśmy ze krzaków. Spojrzeliśmy w kierunku mojego domu i jak można było się spodziewać Tao nadal tam stał.
-Czy to nie jest...-
-Cholera!
Krzyknąłem kiedy chłopak zauważył Tao i złapałem go za kołnierz kurtki. Pociągnąłem go w dół i... pocałowałem. Zszokowany Chanyeol próbował się wyrwać, ale nie pozwoliłem mu na to. Jego usta były takie ciepłe i miękkie jak zawsze. Naprawdę tęskniłem za ich smakiem. Niestety Chan nie odwzajemnił pocałunku. Staliśmy przez parę sekund w takiej pozycji, aż wreszcie puściłem chłopaka. Nie wiem czego się spodziewałem, ale na pewno nie tego. Chanyeol wziął zamach i uderzył mnie z otwartej dłoni w policzek. Od razu złapałem się za piekące miejsce i otworzyłem usta ze zdziwienia.
Chanyeol mnie uderzył. Chanyeol mnie uderzył. Chanyeol mnie uderzył.
Zabolał mnie sam fakt, że podniósł na mnie rękę. Patrzył na mnie dysząc ciężko ze zmarszczonym czołem. Wyglądał na zdenerwowanego, a jego policzki pokrywał blady róż. Czułem jak w moich oczach zbierają się łzy. Czułem się źle. Nie powinienem tego robić, to była przesada.
-P-Przepraszam. - wyszeptałem.
Chłopak odwrócił się z zamiarem odejścia, ale złapałem go za nadgarstek i zatrzymałem. W tym momencie nie mogłem wydusić z siebie żadnego słowa. Po prostu tępo wpatrywałem się w jego oczy i oczekiwałem, że zdecyduje się przy mnie zostać. Ale tak nie było. Chanyeol wyrwał rękę z mojego uścisku i zostawił mnie samego. Nie wytrzymałem i wybuchnąłem płaczem.
***
1,5 roku temu
POV LuhanWdech, wydech, wdech, wydech. Ale się denerwuję! To dziś wyznam Xiuminowi miłość. Denerwuję się...Boję się odrzucenia. Co jak nadal nie może zapomnieć o Chenie? Co jeśli jestem zwykłą odskocznia i wykorzystuje mnie w gorszych chwilach? Nie. Odrzuciłem te myśli. Musze przestać być takim pesymistą.
Szliśmy do domu Minseoka. Chłopak zaprosił mnie do siebie na noc, bo jego rodzice wyjechali na weekend. Stwierdził, że nie chce się sam nudzić. To będzie idealny moment by powiedzieć mu prawdę, będziemy tylko we dwoje i nikt nam nie przeszkodzi.
Po paru minutach drogi byliśmy już w domu chłopaka. Usiadłem na kanapie, a Minseok w tym czasie poszedł po coś do picia. Rozejrzałem się po jego salonie. Na ścianach wisiało dużo zdjęć rodzinnych, albo Minniego kiedy był mały. Był słodką pulchną bułką. Na moje usta wpłyną uśmiech.
CZYTASZ
˗ˏˋ pieces of a broken heart ˎˊ˗
Fanfic➱ au, angst, romans, dramat i trochę humoru też się znajdzie ➱ Chanbaek, poboczne; Xiuhan, Kaisoo, Taobaek, Taoris ❝Baekhyun nie sądził, że odzyskanie Chanyeola będzie takie trudne.❞