Przez ostatnie trzy dni zajmowałem się Chanyeolem. Dbałem o to, by jak najszybciej wyzdrowiał, przynosiłem mu jedzenie i starałem się też zapewnić mu jakąś rozrywkę, bo leżenie całymi dniami w łóżku nie należy do ciekawszych zajęć. Dlatego właśnie przeglądaliśmy nasze wspólne zdjęcia, rozmawialiśmy i oglądaliśmy śmieszne kotki na youtube. Można powiedzieć, że przez te trzy dni znacznie się do siebie zbliżyliśmy. Byliśmy tylko we dwójkę w całym domu, bo reszta wychodziła na stok. Nie miałem im tego za złe, w końcu przyjechali tu właśnie po to. A ja sam dobrze się bawiłem w towarzystwie Chanyeola.Teraz siedziałem z chłopakiem w salonie i oglądaliśmy komedię znalezioną w półkach nad książkami. Jak można było się spodziewać Jongade posiadał niezłą kolekcję filmów na DVD, więc mieliśmy duży wybór. Z tego co zauważyłem Park czuł się już znacznie lepiej. Od wczoraj nie miał gorączki i można powiedzieć, że już wyzdrowiał. Zapewne było to lekkie przeziębienie. To oznaczało, że jutro będziemy mogli wyjść z domu z resztą chłopaków. Tym razem dopilnuję żeby ten wielkolud założył czapkę i szalik. Nie mogłem skupić się na filmie i co chwila zerkałem na Chanyeola. To nie tak, że komedia była nudna, po prostu chłopak siedzący obok mnie był znacznie ciekawszy. Niestety musiałem zostać przyłapany na moim małym podglądaniu.
-Baekhyun, czy ja ci wyglądam na telewizor? - zaśmiał się
Skuliłem się i odwróciłem głowę w innym kierunku. Po chwili poczułem jego palec na moim policzku. Spojrzałem na niego pytająco.
-Zawsze tak reagujesz.
-Jak? - zapytałem nie rozumiejąc.
-Zawstydzasz się, kiedy przyłapię cię na obserwowaniu mnie. Ale to całkiem urocze - uśmiechnął się, a po sekundzie zrozumiał co właśnie powiedział. -To znaczy...
-To miłe - zaśmiałem się.
Yeol uśmiechnął się pod nosem i odwrócił głowę w stronę telewizora. Przez resztę południa oglądaliśmy filmy i graliśmy w gry wideo. Za każdym razem, kiedy Chanyeol przegrywał myślałem, że rozwali swojego pada. Dlatego dawałem mu wygrać.
-Chanyeol, błagam cię. Nie naciskaj tak agresywnie w kółko - westchnąłem spoglądając jak chłopak szybko stuka palcem w przycisk.
-Ale wtedy nie wygram! - powiedział nie odrywając wzroku od ekranu.
-Wygrana nie jest najważniejsza, wiesz?
-Wszyscy tak mówią - westchnął -Ale tak naprawdę to każdemu właśnie o to chodzi, prawda? Wygrana to twój cel do którego dążysz bez względu na wszystko. I tu nie chodzi już o tę głupią grę. Chodzi mi bardziej o wygraną jako przyjęcie się na wymarzone studia, albo...
-Odzyskanie drugiej osoby - dokończyłem za niego. Chanyeol zaprzestał naciskać w przyciski i spojrzał na mnie. Otworzył usta, by coś powiedzieć, ale dźwięk otwieranych drzwi i wrzask Kyungsoo mu przerwał. Niech cię diabli Soo.
-Wróciliśmy!
-Widzimy - spauzowałem grę i podniosłem się z podłogi. Poszedłem do chłopaków, którzy zdejmowali z siebie grube kurtki i szaliki. -Co robiliście?
-Dzisiaj postanowiliśmy pokupować parę rzeczy. Zobacz co znalazłem - Luhan wyjął z kolorowej siatki szklaną kulę. W środku znajdował się mały drewniany domek, a gdy się nim potrząsnęło padał śnieg - Miła starsza pani sprzedała mi ją taniej, bo stwierdziła, że mam tak śliczną buźkę, że da mi zniżkę - zachichotał potrząsając kulą. Minseok wywrócił oczami i poczochrał włosy swojego chłopaka.
-Jest naprawdę ładna.
-A patrz co ja mam, Baek - Tao podszedł do mnie, a ja powstrzymałem się od głośnego westchnięcia. -Pierścionek, który zmienia kolor w zależności od mojego nastroju - pokazał mi palec, na którym znajdował się pierścionek. -Z tego co widać... Em, jestem teraz szczęśliwy. To w sumie prawda, bo Kai mi dzisiaj odpuścił - ostatnie zdanie wypowiedział szeptem spoglądając na Jongina.
CZYTASZ
˗ˏˋ pieces of a broken heart ˎˊ˗
Fanfic➱ au, angst, romans, dramat i trochę humoru też się znajdzie ➱ Chanbaek, poboczne; Xiuhan, Kaisoo, Taobaek, Taoris ❝Baekhyun nie sądził, że odzyskanie Chanyeola będzie takie trudne.❞