Cały rozdział przestawia wydarzenia sprzed roku
-P-przestań. Tao!
Zostałem popchnięty na zimne kafelki, a chłopak zamknął drzwi od kabiny. Nie tak to sobie wyobrażałem. Męska toaleta w szkole, a w środku ja i Tao. Chłopak znacznie zniszczył przestrzeń między na mi przywarł do mnie całym ciałem. Zadrżałem czując mokre pocałunki na szyi. Chciałem to jak najszybciej przerwać, ale nie mogłem, całe moje ciało odmawiało mi posłuszeństwa i nie byłem w stanie poruszyć nawet ręką. Noga Tao znalazła się pomiędzy moimi kolanami i spojrzał na mnie uważnie.
-Proszę... - wydyszałem.
-Przecież wiem, że ten ostatni pocałunek ci się podobał, prawda?
Po tych słowach złączył nasze usta. Całował mnie mocno i z pożądaniem. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, po czym uchyliłem je, a Tao od razu dostał się do środka. Moje kolana zaczęły się trząść i myślałem, że zaraz zjadę po tej zimnej ścianie na ziemię. Jęknąłem niekontrolowanie, gdy starszy otarł się o mnie i zjechał pocałunkami na moje policzki, żuchwę aż do obojczyków. W tym momencie w moim umyśle panowała burza. Nie byłem w stanie skupić się na niczym i myśleć racjonalnie. Nie mogłem przyznać, że nic nie czułem do Tao, bo tak nie było. Wiedziałem, że w pewnym procencie nie traktowałem go jak zwykłego przyjaciela. To było coś większego niż przyjaźń, ale na pewno nie większe niż relacje między mną i Chanyeolem. No właśnie. Więc dlaczego robię to mojemu chłopakowi?
Nagle po pomieszczeniu rozbrzmiał się dźwięk dzwonka. Usłyszeliśmy rozmowy dochodzące z korytarzu. Przerażony tym, że ktoś może nas nakryć szybko odepchnąłem od siebie Tao. Chłopak westchnął niechętnie i wyszedł z kabiny. Nie mogłem opanować bicia mojego serca. Dopiero teraz zaczynało docierać do mnie co takiego zrobiłem i poczułem pewną... pustkę w środku. Odkręciłem kran i opłukałem twarz zimną wodą. Podparłem się o krawędź umywalki i spojrzałem w swoje odbicie w lustrze. Miałem ochotę się rozpłakać. Nagle drzwi otworzyły się, a do środku wszedł Chanyeol.
-O tu jesteś, Baekhyunnie – przywitał mnie ciepłym uśmiechem. – Szukałem cię.
-Oh – kiwnąłem głową i uśmiechnąłem się słabo. Park podszedł do mnie i położył swoje wielkie dłonie na moich policzkach.
-Wszystko w porządku?
-Tak. – objął mnie i przytulił do swojej klatki.
-Na pewno?
-Mhm.
W odpowiedzi obdarzył mnie delikatnym pocałunkiem, a ja z trudnością odwzajemniłem go. Przez to, poczucie winy zabijało mnie od środka.
***
-Baek, od pewnego czasu dziwnie się zachowujesz – usłyszałem głos Luhana i oderwałem wzrok od telefonu. Była długa przerwa, siedzieliśmy na stołówce, a wszyscy przy stoliku patrzyli na mnie dziwnie. Westchnąłem. Znowu się zaczyna. Luhan od paru dni wypomina mi, że nie zachowuje się jak dawniej. Cóż, muszę przyznać, że Tao trochę wpłynął na moje zachowanie, ale nie to nie podwód, by robić z tego nie wiadomo co. Ludzie się zmieniają, to chyba normalne.
-Wydaje ci się – powiedziałem lekko podirytowany. Naprawdę nie miałem ochoty na tego typu rozmowy.
-Chanyeol, prawda że-
-Siemka! – usłyszałem głos Tao, a po chwili chłopak usiadł obok mnie, przedtem odpychając Luhana. Blondyn warknął coś pod nosem i wpatrywał się w starszego z nienawiścią. Z resztą nie tylko on, a także cały stolik. –Co macie taki skwaszone miny, co?
CZYTASZ
˗ˏˋ pieces of a broken heart ˎˊ˗
Fanfic➱ au, angst, romans, dramat i trochę humoru też się znajdzie ➱ Chanbaek, poboczne; Xiuhan, Kaisoo, Taobaek, Taoris ❝Baekhyun nie sądził, że odzyskanie Chanyeola będzie takie trudne.❞