#12 Złe zamiary

1.4K 175 15
                                    

Rok temu

Czas mijał i zanim się zorientowałem, zaczął się już drugi rok w szkole. Co ważniejsze, był to już rok z Chanyeolem! A jeszcze niedawno wyznawał mi miłość.Czas tak szybko leci.Sam się dziwię , że wytrzymałem z tym wielkoludem tak długo. Przez ten czas zdążyliśmy bardziej się do siebie zbliżyć i lepiej poznać. Tak naprawdę, to bardzo rzadko się kłóciliśmy, ale jak już do tego dochodziło, zazwyczaj powód był ten sam – Tao. Chanyeol strasznie jest o niego zazdrosny i nie potrafi zrozumieć, że jest tylko moim przyjacielem. Co prawda podobam się Chińczykowi, ale już mu uświadomiłem, że kocham tylko Parka. Niestety mój chłopak nie potrafi tego zrozumieć i stara się kontrolować mnie na każdym kroku. Jest to dość męczące, ale widzę jak mu na mnie zależy.  

Tao jest naprawdę dobrym przyjacielem, ale ma też swoje wady. Próbuje wciągnać mnie w coraz to dziwniejsze rzeczy. Na początku były papierosy, których nie odstawiłem do dziś. A teraz zaczął z narkotykami. Coraz bardziej mi się to nie podoba i odmawiam chłopakowi, jednak najwyraźniej nie akceptuje jakiegokolwiek sprzeciwu.  

Siedziałem właśnie na zewnątrz z Chińczykiem. Przeglądał coś uważnie na telefonie, a ja jadłem drugie śniadanie. Chanyeol zapewne siedzi teraz pod salą i uczy się do sprawdzianu, który mamy po przerwie. Mówiłem mu, żeby odłożył konsolę i zaczął się przygotowywać, jednak za każdym razem kończyłem jako przegrany.Teraz widzi skutki. Przywitałem się z Luhanem i Minseokiem, którzy obok nas przechodzili. Gdyby nie Tao, pewnie przysiedliby się do mnie, ale nie przepadali za czerwonowłosym. Z resztą nie tylko oni, ale też wszyscy moi przyjaciele. Zwyczajnie się z nim nie dogadują, a czasem Tao po prostu nie potrafi ugryźć się w język i powie coś nie właściwego. Wkurzało mnie to, że nie umieli go zaakceptować. Co gorsza uważali, że chłopak ma na mnie zły wpływ. Pewnie Yeol im coś nagadał.  

-Baek zobacz. Niedawno otworzyli nowy klub w okolicy. Idziemy? – zapytał mnie, pokazując w telefonie informacje o nie dawno otwartym lokalu.  

-No nie wiem, nie przepadam za takimi miejscami. – odpowiedziałem szczerze marszcząc nos.

-No nie bądź taki! Będzie fajnie.

-Nie wiem...

-Baeeeeek! No proszę! Nie chcę iść sam. – zrobił minę szczeniaczka.

-Ech, no ok. Ale gdy mi się nie spodoba, to wychodzę.

-Spodoba Ci się, zobaczysz.

***

Najpierw był jeden kieliszek, potem drugi i nim się zorientowałem, za sprawą Tao byłem już kompletnie pijany. Kręciło mi się w głowie, a muzyka wydawała się być jeszcze głośniejsza. Wydawało mi się, że zaraz zemdleje, a głowa sama zaczęła mi opadać. Poczułem duże dłonie na moich policzkach, a po chwili twarz ZiTao tuż przy mojej.

-Trzymaj się. – zaśmiał się i potargał mi włosy.

-Wracajmy już, chyba przesadziłem... - chłopak spojrzał na puste kieliszki wokół mnie. Dziwiło mnie, że tak dobrze się trzyma, bo przecież wypił tyle co ja, może nawet więcej. Po chwili zaczęło do mnie coś docierać.

-Tao...Czy ty mi coś dosypałeś do napoju? – zapytałem. Chłopak uśmiechnął się szeroko i pogłaskał mnie po policzku.

-Może.

I film się urwał.

Następnego dnia dowiedziałem się, że dosypał mi kokainy. Byłem na niego zły, ale chłopak upierał się, że to nic takiego. Reszty nie pamiętam, tylko jakieś urywki. Ale jedną rzecz zapamiętałem bardzo dobrze z każdymi szczegółami. Tej nocy po praz pierwszy całowałem się z Tao.

˗ˏˋ pieces of a broken heart ˎˊ˗Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz