- O Boże! Baek?! Baek! BAEKHYUN! -usłyszałem znajomy krzyk i drobną dłoń zaciskającą się na moim ramieniu. Leniwie otworzyłem oczy lecz od razu je zmrużyłem przez rażącą biel śniegu. Momentalnie znowu uderzyło we mnie zimne powietrze. Powoli podniosłem się do siadu i zobaczyłem na de mną mojego przyjaciela z dość przerażonym wyrazem twarzy.
- Luhan? Co Ty tu robisz? - zapytałem zachrypniętym głosem.
- Ja?! Powinienem Cię zapytać o to samo! Kto normalny śpi na ławce w taką pogodę? Baek, jesteś idiotą czy jak? - pokręcił zrezygnowany głową. Nawet nie wiedział jak się cieszyłem, gdy go zobaczyłem. Luhan zawsze potrafi się znaleźć w sytuacji w której go potrzebuję. Traktuję mnie jak młodszego brata, ze względu na to, że ciągle wpadam w jakieś tarapaty.
- Czekałem na...kogoś. - odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Po tych słowach mina Luhana od razu się zmieniła. Widziałem w jego oczach smutek i pewną bezradność. Domyślił się, że chodzi o Parka - wiedział o tej całej sytuacji, ale nie odsunął się ode mnie, za co jestem mu bardzo wdzięczny. Westchnął głośno i złapał mnie za rękaw, po czym delikatnie pociągnął przez co musiałem wstać.
- Chodź. Idziemy do mnie. - powiedział.
***
Siedziałem na kanapie w salonie Luhana, otulony ciepłym kocem i z kubkiem kakao w dłoni. Można było się domyślić, że mój przyjaciel od razu będzie próbował mnie ogrzać. Dobre kakao zawsze poprawiało mi humor, ale teraz nawet ono nie było w stanie mi pomóc.
Rozejrzałem się po pokoju, który był mi doskonale znany. Traktowałem go jak mój drugi dom. W dzieciństwie praktycznie codziennie przychodziliśmy do siebie z Luhanem, teraz mimo obowiązków w szkole, nadal staramy siebie odwiedzać jak najczęściej. Cieszę się, że mam kogoś takiego jak Luhan, od zawsze wspierał mnie w trudnych chwilach, a ja jego. Znamy się od podstawówki. Na początku nasze relacje nie należały do najlepszych, ale pod koniec drugiej klasy, staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi. I tak jest do dziś. Niestety do liceum trafiliśmy do innych klas, ale spotykamy się na każdej przerwie.
Przez całą pierwszą klase Luhan podkochiwał się w Xiuminie. Na jego nieszczęście, ten zaczął chodzić wtedy z Chenem. Luhan był wtedy załamany i miał za złe, że nie wyznał mu swoich uczuć wcześniej. Drobne gesty ze strony Jongdae i Minseoka potrafiły sprawić, że Luhan płakał w toalecie przez całą przerwę. Starałem się wtedy być przy nim cały czas, co na szczęście mu pomogło, bo po czasie się z tym pogodził. Lecz Chen wyjechał do Chin, więc chłopaki musieli zerwać. Lu wykorzystał tę szanse i wyznał Xiu swoje uczucia. Tak właśnie są ze sobą już jakiś rok. Trzymam za nich kciuki żeby powodziło im się lepiej ode mnie...
- Cieplej? - usłyszałem głos mojego przyjaciela i już po chwili zajął miejsce obok mnie. W odpowiedzi pokiwałem głową i odstawiłem kubek na szafkę obok.
- Nie wiem jak on mógł Cię tak wystawić. - westchnął kręcąc głową.
- Nie przejmuj się tym. - mruknąłem pod nosem.
- Jak mogę się tym nie przejmować? Jesteś moim przyjacielem, Baek! To mój obowiązek. - zmrużył oczy i nagle zaczął dobierać sie do moich kieszeni od spodni.
- Co ty wyprawiasz? - zapytałem łapiąc go za nadgarstki.
- Gdzie masz swój telefon? Ten idiota musi to jakoś wyjaśnić!
- W kieszeni od kurtki...Znając życie i tak nie odbierze. - taka była smutna prawda, dlatego kiedy przed naszym spotkaniem Chanyeol jednak odebrał, bardzo się zdziwiłem. Od naszego zerwania przestał mi odpisywać i odbierać ode mnie.
CZYTASZ
˗ˏˋ pieces of a broken heart ˎˊ˗
Fanfiction➱ au, angst, romans, dramat i trochę humoru też się znajdzie ➱ Chanbaek, poboczne; Xiuhan, Kaisoo, Taobaek, Taoris ❝Baekhyun nie sądził, że odzyskanie Chanyeola będzie takie trudne.❞