-Jak to wraca? Kiedy? - zerwał się Kai.
-Za dwa dni. Właśnie do mnie zadzwonił. - oznajmił Kris.
-Ej, to świetnie! Co macie takie miny?! - odezwał się Sehun. Spojrzałem w stronę Luhana, który siedział ze spuszczoną głową. Gdy na mnie zerknął, uśmiechnąłem się pocieszająco.
-Minnie? Możemy porozmawiać? - zapytał Lu swojego chłopaka. Zdezorientowany Xiumin kiwnął głową i opuścili we dwójkę stołówkę.
-To się narobiło. - westchnął Kyungsoo. -Co sądzicie?
-Cieszę się, że zobaczymy wreszcie Jongade, ale jednocześnie martwię się o Luhana. Wystarczająco się nacierpiał by zdobyć Xiumina. - westchnąłem. Inni potwierdzili moje słowa.
-Wiesz na ile zostaje? - odezwał się wreszcie Chanyeol. Do tej pory siedział cicho słuchając nas.
-Mówił, że na dwa tygodnie. - powiedział Kris.
-Zobaczymy co wydarzy się przez te dwa tygodnie. - wzruszył ramionami Sehun.
-My już pójdziemy. Jongin ma zaraz sprawdzian i obiecałem mu wytłumaczyć jedną rzecz. Cześć! - Kyungsoo i Kai pomachali nam i poszli pod klasę.
Ja też postanowiłem już pójść, więc pożegnałem się z pozostałymi i wyszedłem ze stołówki. Po drodze zauważyłem Minseoka jak wychodził zza rogu i wszedł na górę po schodach. Możliwe, że Lulu był gdzieś w pobliżu, więc poszedłem w stronę skąd wychodził. Parę metrów przed rogiem, usłyszałem szloch. Przestraszony przyspieszyłem i zobaczyłem Luhana siedzącego pod ścianą z zakrytą dłońmi twarzą.
-Luhan?! - ukucnąłem przy chłopaku i położyłem dłoń na jego ramieniu. -Co się stało? - zapytałem zaniepokojony. Blondyn przetarł łzy i spojrzał na mnie, po czym znowu wybuchnął płaczem.-Xiumin Ci coś zrobił? Proszę odezwij się! - przytuliłem go mocno.
-N-nie. - wychrypiał chowając głowę w zagłębieniu mojej szyi. -Ja po prostu się boję...
-Czego się boisz?
-Powrotu Chena. - zacisnął mocno dłonie na mojej koszulce.
-Dlaczego?Rozmawiałeś z Minem? Co mówił?
-Zapewniał mnie, że będzie dobrze... I że kocha tylko mnie. - wymamrotał.
-Więc dlaczego się boisz? - zmarszczyłem brwi
-Nie wiem! Po prostu mam złe obawy - spojrzał na mnie.
-Lulu, Minseok kocha CIEBIE. Nie Jongdae, pamiętaj o tym. Zaufaj mu i wszystko będzie dobrze. - przeczesałem dłonią jego miękkie włosy i uśmiechnąłem się.
-Tak myślisz?
-Yhm, nie płacz już.
***
Gdy Luhan się już uspokoił, wróciłem na lekcje. Było już trochę po dzwonku, ale nie mogłem tak zostawić Lulu. Na geografii i tak nikt nie zwraca uwagi na nauczycielkę, a ona na nas, więc nie zrobiłem na niej dużego wrażenia gdy wszedłem nagle do sali. Rozejrzałem się po klasie i odnalazłem swoją ławkę, którą dziele z Chanyeolem. Chłopak podpierał brodę łokciem i patrzył się w okno. Wyglądał na tak skupionego, jakby spadające płatki śniegu za szybą, były niewyjaśnionym zjawiskiem. Uśmiechnąłem się pod nosem widząc go i zająłem swoje miejsce. Chłopak nie odwrócił głowy w moim kierunku, ale mogłem zauważyć, że spojrzał na mnie ukradkiem. Wyjąłem książki z plecaka, żeby moja ławka nie była pusta. Nie mogłem się powstrzymywać nad spoglądaniem na Chana. Od idealnie zarysowanej szczęki do szyi i widocznych obojczyków spod odpiętych guzików koszuli. Zagryzłem wargę i nawet nie zauważyłem, że od dłuższego czasu chłopak przygląda mi się ze zmarszczonymi brwiami.
CZYTASZ
˗ˏˋ pieces of a broken heart ˎˊ˗
Fanfiction➱ au, angst, romans, dramat i trochę humoru też się znajdzie ➱ Chanbaek, poboczne; Xiuhan, Kaisoo, Taobaek, Taoris ❝Baekhyun nie sądził, że odzyskanie Chanyeola będzie takie trudne.❞