Od: Chanyeol
Przepraszam.
Po przeczytaniu wiadomości telefon po prostu wypadł mi z ręki. Nie spodziewałem się tego. Myślałem że po tym co zrobiłem, czekają nas kolejne tygodnie milczenia i unikania siebie na wzajem. A tym czasem on jako pierwszy wyciągnął do mnie dłoń, mimo, że to od początku była moja wina. Bez zbędnego myślenia założyłem szybko kurtkę, szalik i pobiegłem w kierunku domu chłopaka.Mróz nieprzyjemnie szczypał moje policzki, a zimne powietrze powodowało ból w płucach przy każdym większym wdechu. Po paru minutach cały zziajany dobiegłem pod drzwi domu Chanyeola. Teraz dopiero zacząłem mieć wątpliwości, ale zignorowałem je i zadzwoniłem dzwonkiem. Po paru sekundach drzwi otworzyły się, a w nich stanął Park.
-Spodziewałem się, że przyjdziesz.
-Chyba musimy sobie coś wyjaśnić.
-Tak.
Było niezręcznie. Siedzieliśmy na jego łóżku w dalekiej odległości od siebie i absolutnej ciszy. Widziałem jak co chwile Chanyeol otwierał i zamykał usta chcąc coś powiedzieć. Najwyraźniej bił się ze swoimi myślami. Nie to co ja. W drodze do jego domu ułożyłem sobie cały scenariusz naszej rozmowy, ale teraz po prostu bałem się odezwać.
-Proszę Cię zapomnijmy o tamtym zdarzeniu. Oboje popełniliśmy duży błąd. J-Ja nie powinienem Cię uderzyć, nawet nie chciałem tego zrobić, po prostu byłem zdenerwowa–
-W porządku, Chanyeol. - przerwałem mu.
-Nie. Wcale nie jest w porządku. Uderzyłem Cię, uwierz mi, że nigdy nawet bym nie pomyślał, że tak zrobię.
-Powiedziałem że wszystko jest w porządku. – skłamałem. - Zrobiłem coś znacznie gorszego i gdyby nie to, nie podniósłbyś na mnie ręki, więc przestań się tak obwiniać i przyjmij moje przeprosiny, dobrze? – podniosłem na niego wzrok i wyciągnąłem w jego kierunku dłoń. Chłopak przez chwile wahał się, ale wreszcie ją uścisnął. - Powinniśmy o tym zapomnieć. – odparłem chociaż wiedziałem, że okłamuję sam siebie. Nie będę potrafił tego zrobić, ale myślę, że dla Chanyeola to najlepsze rozwijanie.
-Pamiętam.
-Co?
-Pamiętam smak Twoich ust. Smakowały jak zawsze. – powiedział z poważną miną. Uniosłem brwi ze zdziwienia.
-Chanyeol?
-To może wydawać się bardzo niedorzeczne, ale chciałbym Cię pocałować jeszcze raz. – na te słowa otworzyłem usta ze zdziwienia i poczułem uścisk w okolicy podbrzusza.
-Ja też.
Powiedziałem szczerze i już po chwili nasze wargi się złączyły. Zakręciło mi się w głowie, a Chanyeol wtopił dłoń w moje włosy. Ten pocałunek ani trochę nie przypominał wcześniejszego. Był pewniejszy. Nasze wargi ocierały się o siebie z zaangażowaniem, by móc poczuć je jak najbardziej, bo oboje spodziewaliśmy się, że minie jeszcze trochę czasu zanim ponownie ich zasmakujemy. Jedyne co mnie bolało to ta pustka. Puste pocałunki, bez emocji. Nie były przepełnione miłością, jak tamte, kiedy jeszcze byliśmy szczęśliwą parą.
Nie wiem ile tak się całowaliśmy. Z pewnością całkiem długo. Nasze wargi po prostu się za sobą stęskniły. To tyle. Zero uczuć. Tylko przyjemność. Oboje oddaliśmy się jej, nie myśląc racjonalnie. Z każdą chwilą chciałem to przerwać, bo wiedziałem, że to i tak nie poprawi relacji między nami, co jeszcze bardziej mnie bolało. Ale nie mogłem, ciało odmawiało mi posłuszeństwa.
Odsunęliśmy się od siebie mierząc się uważnie wzrokiem. Starłem dłonią ślinę z ust po licznych pocałunkach. Nie odzywaliśmy się. Po prostu wlepialiśmy w siebie ciche spojrzenia. Co się właściwie stało? Całowałem się z byłym. Niedorzeczne.
CZYTASZ
˗ˏˋ pieces of a broken heart ˎˊ˗
Fanfiction➱ au, angst, romans, dramat i trochę humoru też się znajdzie ➱ Chanbaek, poboczne; Xiuhan, Kaisoo, Taobaek, Taoris ❝Baekhyun nie sądził, że odzyskanie Chanyeola będzie takie trudne.❞