2 lata temu, grudzień
Tego roku Święta spędzę u Chanyeola. Jego rodzice pojechali do rodzin, a on postanowił zostać w domu i zaprosić mnie do siebie. To bardzo miłe z jego strony, że zrezygnował z rodzinnych świąt dla mnie. Oczywiście nie zapomniałem o prezencie. Kupiłem Chanyeolowi perfumy. Muszę przyznać, że jego tymczasowe mi się znudziły, no bo ile można używać tych samych perfum? Ciekawi mnie, co Chan mi da. Prosiłem go, żeby nie przesadzał i postawił raczej na skromny prezent, bo nie chcę, żeby wydawał na mnie dużo pieniędzy.
O godzinie siedemnastej byłem już u swojego chłopaka w domu.W salonie stała wielka choinka z zawieszonymi kolorowymi bombkami i światełkami. Zaśmiałem się głośno widząc Chanyeola w czapce Mikołaja.
-Co ty wyprawiasz?
-Ho ho ho! - krzyknął przytulając mnie mocno.
-Idiota. - parsknąłem obejmując go. -Co będziemy robić?
-Może zrobimy pierniki? - puścił mnie i ruszył do kuchni. Poszedłem za nim i zobaczyłem na blacie przygotowane już składniki.
-Robiłeś je kiedykolwiek? - zapytałem.
-Em... Nie. - zaśmiał się nerwowo. - Ale co to za różnica? Zobaczysz, będą pyszne.
-Zobaczymy. - westchnąłem.
Chanyeol wyjął z szafek miski, szklanki i inne potrzebne rzeczy. Ja w tym czasie znalazłem przepis w internecie. Zacząłem wsypywać składniki do miski, a Chan dokładnie je mieszał. Wziąłem trochę mąki na palec i ubrudziłem mu nią nos.
-Ej - krzyknął i spiorunował mnie spojrzeniem. Zacząłem głośno się śmiać, a Park nie był mi dłużny i ubrudził mój policzek masą z miski.
-Chcesz wojny? - uniosłem jedną brew i wziąłem trochę mąki w garść.
-O nie, nie, nie! - Chanyeol uniósł ręce w geście obrony widząc moje zamiary. Uśmiechnąłem się szeroko i sypnąłem w jego mąką. Nie mogłem powstrzymać śmiechu, jego twarz i włosy były całe białe. Otarł mąkę z oczu i buzi. Spojrzał na mnie wściekły i rzucił się na mnie. Upadliśmy razem na podłogę z hukiem. Wielkolud obsmarował całą moją twarz uśmiechając się przy tym przebiegle.
-Eww! Chan! - jęknąłem czując zimną maź na buzi. Po chwili Chanyeol zaczął ją... zlizywać. Krzyknąłem głośno i szamotałem się we wszystkie strony, ale ten idiota złapał mnie za nadgarstki i uniemożliwił jakikolwiek ruch.
-Przestań! - krzyknąłem. -Po za tym, wiesz, że jedzenie surowego ciasta jest niezdrowe?
-Mówisz jak moja babcia. - wywrócił oczami i oblizał wargi. Moje policzki płonęły od gorąca. Chan musnął delikatnie moje wargi i zaczął pogłębiać pocałunek. Mruknąłem w jego usta czując jak jeździ dłońmi po moim ciele. Powoli zaczynało być niebezpiecznie, bo jego gorące ręce wylądowały pod moją koszulką.
-Mieliśmy robić pieniki. - wysapałem, ale Chanyeol był bardziej zajęty przyozdabianiem mojej szyi malinkami. -Channn...! - jęknąłem kiedy "niechcący" nacisnął kolanem w moje krocze. -Stop. - odepchnąłem go delikatnie. Zrobił minę zbitego psa i zszedł ze mnie.
-Mieliśmy robić PIERNIKI. - powtórzyłem.
-Wiem, wiem. - westchnął z uśmiechem i pomógł mi wstać.
Po przygotowaniu do końca masy, wstawiliśmy ją do piekarnika. W czasie, gdy pierniczki się piekły postanowiliśmy obejrzeć jakiś świąteczny film w telewizji. Tradycyjnie - 'Kevin sam w domu'. Okazało się, że Chanyeol także uwielbia ten film i nigdy mu się nie nudzi. Śmialiśmy się wspólnie i rozmawialiśmy podczas oglądania. Przy okazji poznawaliśmy się jeszcze bardziej. Poszliśmy do kuchni słysząc dźwięk nastawionego budzika. Chan otworzył piec i wyjął z niego upieczone pierniki. Były w kształcie choinek i serduszek, wyglądały ślicznie.
-Możemy je ozdobić. - powiedział szczęśliwy i wyjął z szafki tubki z kolorowymi lukrami. Kiwnąłem energicznie głową i wziąłem od niego tubkę z czerwonym lukrem. Rysowaliśmy po pierniczkach kolorowe szlaczki i pod koniec posypaliśmy je posypką. Uśmiechnąłem się szeroko widząc nasze dzieło.
-Ciekawe jak smakują. - powiedziałem i wziąłem jednego pienika. Ugryzłem kawałek i poczułem się jak w niebie. - Są pyszne! - krzyknąłem i przystawiłem jeden do twarzy Chanyeola. -Też spróbuj! - wziął ode mnie pienika i ugryzł.
-Wow, naprawdę dobre. - przyznał.
-No mówiłem.
-Widzisz, a Ty się obawiałeś,że nam nie wyjdzie.
-Cicho... - zaśmiałem się.
Przez resztę czasu objadaliśmy się piernikami i oglądaliśmy film. Była bardzo miła atmosfera i oboje czuliśmy się dobrze w swoim towarzystwie. Po skończeniu filmu przyszedł czas na prezenty. Uratowany poszedłem po prezent dla Chanyeola, a gdy wróciłem do pokoju, chłopak trzymał w dłoni dwa swetry.
-Baekkie. - podszedł do mnie i dał mi ubranie. - Wesołych Świąt.
Był to czerwony sweter z reniferem na środku. Typowy świąteczny sweter, a wywołał u mnie tyle radości. Uśmiechnąłem się szeroko i po chwili założyłem go na siebie.
-Mam taki sam. Uważam, że to urocze gdy pary noszą takie same ubrania. - powiedział zarumieniony.
-Dziękuję, Channie. Bardzo mi się podoba. - przytuliłem go mocno. - Ja też mam coś dla Ciebie. - sięgnąłem po zapakowane pudełeczko i wręczyłem go wielkoludowi uśmiechając się szeroko. Chan z zaciekawieniem odpakował prezent. Wyjął z pudełka perfumy i powąchał je.
-I jak?
-Ale ładne! - zawołał i zaczął cały się nimi psikać.
-Nie tak dużo Chanyeol!
-Przepraszam, po prostu bardzo mi się spodobały. - uśmiechnął się.
-Cieszę się. Mam nadzieję, że będziesz ich używać.
-Oczywiście, że będę.
Gdy zrobiło się już późno postanowiliśmy pójść spać. Poszedłem się wykąpać i położyłem się obok Chana. Chanyeol chciał, żebyśmy wykąpali się razem, ale ja oznajmiłem mu, że nie jestem jeszcze gotowy na takie rzeczy. Zapomniałem wziąć mojej piżamy z domu, więc musiałem pożyczyć ubrania od Parka. Jego koszulkę sięgała mi do polowy ud, a dresy musiałem sobie podwinąć. Mimo to, Chanyeol powiedział, że wyglądam uroczo.
Wtuliłem się do ciała śpiącego już chłopaka. Miał rozchylone usta, przez co wyglądał bardzo pociągająco i nie mogłem się powstrzymać przed pocałowaniem go. Okazało się, że Chanyeol jednak nie spał i od razu pogłębił pocałunek, przez co stał się on długi in namiętny. Gdy zaczęło brakować nam powietrza, niechętnie odsunęliśmy się od siebie.
-Dobranoc Baekkie, Wesołych Świąt.
-Dobranoc Yeol, kocham Cię.
***
WAŻNA NOTKATylko ja dodaje świąteczny dodatek po świętach. XD
A tak serio to baaaardzo przepraszam, ale muszę przyznać, że w święta miałam takiego lenia i po prostu nie chciało mi się pisać. Ale jak obiecałam, ze będzie ten dodatek to będzie, tak? No i jest! Krótki i przesłodzony...
Od razu mówię, że nie ma on jakiegoś znaczenia w fabule.No i zamierzam was poinformować, że mam zamiar napisać nowe ff. Tym razem Kaisoo. I fluff! Aż dziwnie będzie mi się pisało cos wesołego, bo do tej pory pisalam tylko angsty. Zamierzam niedługo wstawić cos w rodzaju prologu, ale całe ff ruszy pod koniec, albo po zakończeniu POBH. Czyli...... w sumie nie wiem kiedy dokładnie. Mam nadzieję, że moje nowe ff także wam się spodoba!
CZYTASZ
˗ˏˋ pieces of a broken heart ˎˊ˗
Fiksi Penggemar➱ au, angst, romans, dramat i trochę humoru też się znajdzie ➱ Chanbaek, poboczne; Xiuhan, Kaisoo, Taobaek, Taoris ❝Baekhyun nie sądził, że odzyskanie Chanyeola będzie takie trudne.❞