#5 Nie pasujemy tu

1.7K 210 46
                                    

- Baekhyun? - usłyszałem jego głęboki głos za swoimi plecami. 

- Tak?

- Ostatnio dużo myślałem. O nas. Zrozumiałem, że nie mogę bez Ciebie żyć, tęsknie za Tobą. Chociaż tak bardzo chciałem wymazać Cię z mojej pamięci, nie byłem w stanie tego zrobić. Nie mogę się od Ciebie uwolnić. Wiesz co to oznacza? Chcę znowu z Tobą być. Widzieć codziennie Twoją uśmiechniętą twarz. Trzymać w objęciach i już nigdy nie pozwolić Ci uciec.

- Ch-Chanyeol... 

Poczułem jak moje oczy stają się wilgotne, a po chwili wybuchnąłem płaczem. Wysoki chłopak parę metrów przede mną rozłożył swoje ramiona. Bez chwili zastanowienia zacząłem biec w jego stronę z szerokim uśmiechem. Już miałem mocno go objąć, gdy nagle zniknął tuż przed moim nosem, a moje ręce zamknęły pustkę. Rozejrzałem się zdezorientowany dookoła. Otaczał mnie mrok i cisza. Żadnej żywej duszy, tylko głos. Mój głos, ale nie dochodził z moich ust, nie ja to mówiłem. Ciągle powtarzał coś okropnego, coś przez co zakryłem moje uszy dłońmi i skuliłem się w kulkę. 

- Nigdy do Ciebie nie wróci. 

- Przestań! - wykrzyczałem dławiąc się swoimi łzami. Mimo, że mocno zakrywałem moje uszy, to i tak słyszałem te okropne zdanie. Zdanie, które wydawało się być prawdą.

- Nigdy do Ciebie nie wróci. Nigdy do Ciebie nie wróci. Nigdy do Ciebie nie wróci. 

Gwałtownie podniosłem się do siadu, oblany zimnym potem. Łapczywie łapiąc powietrze, rozejrzałem się po pomieszczeniu. To był sen. A raczej koszmar. Chanyeol, nie mogę przestać o Tobie myśleć. Uzależniłem się od Ciebie.

***

- Taemin?! - wrzasnął głośno Kai podnosząc się z krzesła. Wszyscy od razu spojrzeli na nasz stolik.

-Siadaj, Jongin. Kris dał mu za swoje. - westchnąłem. Brunet przewrócił oczami i już po chwili z powrotem zajął miejsce obok swojego chłopaka. Siedzieliśmy przy stoliku we czwórkę, ponieważ Xiumin, Kris i Sehun gdzieś zniknęli.

- Ale spójrz na siebie! Masz podbite oko! - oburzył się Luhan i wyciągnął dłoń w kierunku mojej twarzy, ale od razu ją odepchnąłem. Wszyscy patrzyli na mnie zdezorientowani, nie rozumiejąc mojego nagłego wybuchu.

- Baekhyun? Coś się stało? - zapytał  zmartwiony Kyungsoo. 

- Nie, nic. - uśmiechnąłem się sztucznie.

- Gadałeś z Chanyeolem? - słysząc to imię od razu się spiąłem. 

- Po prostu mam zły dzień. Nie potraficie tego zrozumieć?! - warknąłem i odszedłem od stolika. 

Wyszedłem ze stołówki i ruszyłem do łazienki by trochę ochłonąć. Odkręciłem kran i opłukałem moją twarz zimną wodą. Od nerwów rozbolała mnie głowa, czułem się fatalnie. Po chwili usłyszałem dźwięk sms'a. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i odczytałem wiadomość. 

Od: Tao 
Już dłużej nie wytrzymam. 

Zmarszczyłem brwi nie rozumiejąc treści wiadomości. Zdezorientowany odpisałem od razu.

Do: Tao
Co masz na myśli?

Od: Tao
Przyjdź do mnie. Proszę.

Po chwili dostałem kolejną wiadomość z adresem chłopaka. Nie do końca rozumiałem o co mu chodzi, ale postanowiłem tam pójść. I tak nie miałem siły na kolejne zajęcia. Bez niczyjej wiedzy wymknąłem się ze szkoły i wsiadłem w najbliższy autobus.

˗ˏˋ pieces of a broken heart ˎˊ˗Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz