Gorąco. To była moja pierwsza myśl zaraz po przebudzeniu. Odwróciłem się na bok napotykając dłonią pewien materiał. Otworzyłem oczy i ujrzałem twarz Chanyeola tuż przy mojej. Co dziwniejsze, jego ramię trzymało się kurczowo mojej talii. Uniosłem delikatnie głowę i zacząłem przyglądać się jego twarzy, między nami była naprawdę mała przestrzeń, niemal stykaliśmy się nogami. Musiałem zasnąć wczoraj, kiedy leżałem obok chłopaka. Prawdopodobnie Sehun postanowił dzisiejszą noc przespać w moim pokoju, za co byłem mu wdzięczny. Chanyeol zaczął się wiercić, więc był to dla mnie znak by opuścić szybko jego pokój. Jak najciszej podniosłem się z łóżka i wyszedłem z pomieszczenie, zerkając wcześniej w nadal śpiącą twarz Parka.
Kiedy znajdowałem się już na korytarzu usłyszałem głosy z dołu, więc chłopaki pewnie już wstali. Wziąłem ze swojego pokoju ubrania i poszedłem wziąć szybki prysznic. Umyty i ubrany zszedłem na dół. Moi przyjaciele siedzieli w jadalni połączonej z kuchnią. Przy stole znajdowali się wszyscy oprócz Chanyeola, Xiumina, Luhana i Kyungsoo, który stał przy kuchni i robił gofry. Uśmiechnąłem się na obiecujący zapach śniadania i usiadłem pomiędzy Krisem i Kaiem.
-Jak się spało, Baek? - zapytał Sehun unosząc jedną brew.
Wziąłem jednego gofra na talerz i zacząłem smarować go nutellą.
-Sorry za kłopot - uśmiechnąłem się przepraszająco i wziąłem się za jedzenie.
Sehun westchnął, ale po chwili pokiwał głową z uśmiechem.
-Wygodne są te łóżka, Chen - powiedział Kai popijając swoją kawę.
-Potwierdzam! - zawołał Kyungsoo idąc z kolejnym talerzem gofrów.
-Miło mi to słyszeć.
Po chwili po schodach zaszli Minseok z Luhanem. Chińczyk wyglądał na zadowolonego, na dodatek trzymali się za ręce, więc miałem pewność, że wszystko z nimi w porządku. Mimo wszystko nadal ciekawi mnie co się stało. Postanowiłem, że będę musiał porozmawiać potem z Luhanem.
-Dzień dobry - odezwał się Minseok siadając przy stole. Luhan zajął miejsce obok niego. Pozostali przywitali się z dwójką.
Zauważyłem, że zerkali oni co chwila na Sehuna. Coś tu nie grało.
-Pójdę obudzić Yeola - mruknął Oh odchodząc ze stołu.
Po paru minutach wrócił on z Chanyeolem. Chłopak nadal miał na sobie ubranie w którym spał, czyli szara bluzka na ramiączka i dresy. Reszta śniadania minęła w ciszy. Zmywanie wypadło na Chena i Tao. Reszta wróciła do pokoi. Wyciągnąłem z szafy ortalionowe spodnie i ciepłą bluzę. Na pewno będzie zimno, więc muszę być przygotowany, bo nie zamierzam siedzieć potem chory w domu. Może jeszcze założę pod bluzę koszulkę...a może dwie.
-Wow, Baek. Ty to dopiero ubierasz się na cebulkę - skomentował Chen zakładając zieloną czapkę z ponponem. Nawet nie zauważyłem, kiedy wszedł do pokoju.
CZYTASZ
˗ˏˋ pieces of a broken heart ˎˊ˗
Fanfiction➱ au, angst, romans, dramat i trochę humoru też się znajdzie ➱ Chanbaek, poboczne; Xiuhan, Kaisoo, Taobaek, Taoris ❝Baekhyun nie sądził, że odzyskanie Chanyeola będzie takie trudne.❞