#5

187 15 5
                                    

*Myungsoo*

Szedłem do swojego domu, z SooJin na rękach. Nie mogłem pokazać jej rodzicom, w jakim jest stanie. Prawdopodobnie oni nawet by nas nie wpuścili. U mnie za to był spokój. Ojciec siedział do późna w biurze, zdarzało się, że nie wracał do domu. Matka zresztą podobnie. Kiedy dotarłem do domu położyłem blondynkę w swoim łóżku. Była taka niewinna i urocza, kiedy spała. Usiadłem obok niej i odgarnąłem kosmyk jej włosów z twarzy. Nie mogłem się powstrzymać i lekko ucałowałem jej jasne czoło. Przykryłem Jin kołdrą i zszedłem na dół po wodę i tabletki przeciw bólowe. Jak się obudzi będzie miała strasznego kaca. Wróciłem na górę i rozłożyłem sobie materac na podłodze. Jeszcze raz spojrzałem na dziewczynę, która słodko spała. Ona jest lepsza niż słodycze. Pomyślałem i poszedłem spać.

Nazajutrz obudził mnie paniczny krzyk.

-Aaaa, co ja tu robię? Co się działo? Co to zaszło?

Uchyliłem lekko oczy i zaspany spojrzałem na blondynkę. Siedziała sobie na materacu na podłodze i panikowała.

-Myungsoo wyjaśni mi, co się tu do kurwy nędzy stało! Budzę się jestem u ciebie w domu i w dodatku śpię z tobą na podłodze!

-Nie dramatyzuj- ziewnąłem i podniosłem się do siadu.- Przyniosłem cię tu totalnie schlaną po imprezie i położyłem do łóżka...

-To, jakim cudem burze się na podłodze!- Nadal krzyczała

-Musiałaś spaść z łóżka. Po prostu moja uroda przyciąga ciebie jak magnes-zaśmiałem się i wstałem. Podszedłem do szafy i wyciągnąłem z niej koszulkę i dresy następnie rzuciłem je do dziewczyny.- Przebierz się, wiesz gdzie jest łazienka

Dziewczyna nic nie powiedział tylko poszła do łazienki. Korzystając z okazji, że wyszła także zacząłem się przebierać. Przy zmienianiu koszulki przyszła do mnie wiadomość. Odłożyłem ją na krzesło i wziąłem telefon do ręki.

Od: JB

„Gdzie wczoraj zniknęliście? Mogliście nas poinformować, że wychodzicie."

Odpisałem mu od razu

Do: JB

„Jesteśmy u mnie w domu. Wczoraj sprawy dziwnie się potoczyły. Nie pytaj"

Kiedy odłożyłem telefon do pokoju wróciła SooJin. Patrzyła się na mnie przez jakiś czas z szeroko otwartą buzią. Nie mogłem zrozumieć, o co jej chodzi, aż w końcu przypomniałem sobie, że nie mam koszulki.

*SooJin*

Przebrana w za duże ciuchy przyjaciela wróciła do pokoju. Zamurowało mnie, kiedy zobaczyłam jego nagi tors. Muszę przyznać, że L w samych spodniach wygląda nieziemsko. A co to by było w ogóle beż spodni mmm. Weź dziewczyno ogarnij się! No, ale nie mogę macałabym jego klatę. Oj brałabym g teraz, ale zachowajmy pozory normalności.

-Nie obnażaj się!- Krzyknęłam i zakryłam sobie oczy ręką, mimo, że tak bardzo dalej chciałam wgapia się w jego brzuch. Stałam tak chwilę aż poczułam uścisk na nadgarstku. W następnej chwili stałam przed pół nagim Myungsoo.

-Nie podoba ci się moja klata, że każesz mi się ubrać?- Zapytał z tym swoim charakterystycznym uśmieszkiem

-Znaczy to nie tak...- spaliłam buraka. W tym momencie byłam tak zakłopotana. Nie miałam pojęcia, co ze sobą zrobić.

-Odpowiesz mi?- Jak ja nienawidzę jego pytań

-Ja... emm...- jąkałam się. Co ja mam mu niby powiedzieć

-Lubię cię SooJin- wyszeptał mi do ucha. Czy ja się nie przesłyszałam?

-Co?- Zapytałam

-Zostaniesz moja dziewczyną?

Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszałam. On to naprawdę powiedział. O Jezu o to naprawdę powiedział. Zaraz chyba zemdleje ze szczęścia. Nie chwila nie mogę zemdleć, musze mu odpowiedzieć.

-Tak- powiedziałam cicho i wtuliłam się w jego tors. Zmacałam przy okazji trochę jego plecy, ale pomińmy ten fakt.

Resztę dnia spędziłam z Myungsoo. Nie chciało mi się wracać do domu, więc zostałam jeszcze jedną noc. Tym razem L nie musiał spać na podłodze. Położył się koło mnie i zasnęliśmy mocno wtulenie w siebie.


Już wybrałamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz