#26

112 6 3
                                    

*ChaRin*

Jak zwykle obudziłam się pierwsza. W domu panowała grobowa cisza. Można by pomyśleć, że ktoś umarł, ale nie tym razem. W kuchni spokojnie usiadłam na blacie i powoli sączyłam zieloną herbatę, którą zrobiłam sobie przed chwilą. Niedługo powinnam budzić JB, bo jeszcze spóźni się do pracy. SooJin i L idą dopiero wieczorem, a Yoo i Tae mają popołudniową zmianę. Już wstawałam z myślą obudzenia mojego chłopaka, kiedy niespodziewanie stanął w drzwiach do pomieszczenia.

Nie mogę pominąć faktu, że kiedy jest zaspany jest mega uroczy. Ledwo widoczne oczy, roztrzepane włosy i niemrawa mina, która mówi „nie chce mi się, daj mi spać". Widząc go automatycznie podeszłam i wtuliłam się w jego tors.

Był taki ciepły. W jego objęciach nie bałam się niczego. Przy nim mogłam osiągnąć wszystko. Jednak, to co dobre kiedyś się kończy, a praca wzywa. Odkleiłam się od chłopaka i poszłam z powrotem w stronę kuchni.


- Chcesz coś do jedzenia? Może omlet?- zapytałam bardziej siebie niż jego, wiedząc, że i tak mi przytaknie.

I tak też się stało. JaeBum lekko skinął głową na tak, a ja nie czekając dłużej zajęłam się przygotowywaniem śniadanka dla naszej dwójki. Pamiętając o tym, aby zostawić masę dla pozostałych głodomorów, które wstaną za jakieś 2-3 godziny.

Dzisiaj czeka mnie rozmowa z szefem w sprawie mojej „kariery". Postanowiłam się zgodzić. Za jedną sesję można sporo zarobić, po za tym praca przed aparatem sprawia mi przyjemność. Dobrze czuje się przed kamerą i jest to naprawdę miłe uczucie.

Po zjedzeniu śniadania, szybko przebrałam się w wyjściowe ubrania, odprawiłam poranną toaletę i wyszłam z domu. Było zimno. Było naprawdę cholernie zimno. Wiatr wiał bardzo mocno, myślałam że zaraz odlecę. Jak na początek wiosny to było za zimno. Wiatr szalał, nikomu się nawet nie śniło, żeby spacerować w taką pogodę.

Kiedy dotarłam pod firmę od razu wbiegłam do środka budynku. W moje ciało uderzyła nagła fala ciepła. A mi zrobił się tak dobrze, że mogłabym nie ruszać się z holu przez następne kilka godzin. Jednak szef wzywa o ósmej, to o ósmej. Równo o wskazanej godzinie zapukałam w potężne drewniane drzwi na dziesiątym piętrze. Po usłyszeniu cichego „proszę wejść", wślizgnęłam się do pokoju prawie bezszelestnie, aby przypadkiem nie przeszkodzić w czymś ważnym. Pan Kim siedział przy swoim potężnym, dębowym biurku. Obok jego lewej ręki leżała sterta dokumentów zaś on sam podpisywał w tym czasie jakieś formularze. Kiedy podeszłam kilka kroków bliżej, mężczyzna spojrzał na mnie. Na jego twarzy widoczne było strapienie.

- Mam nadzieję, że przynosisz dobre wieści, bo mam tyle spraw na głowie, że zaraz zwariuje.

- Gdzie mam podpisać- powiedziałam z udawaną powagą, a twarz mojego szefa momentalnie się rozjaśniła

- Moje dziecko cudowne. Dziękuje właśnie uratowałaś mi życie. Nawet nie wiesz jak media się o ciebie zabijają.

- O mnie?

- Tak, zobaczyli cię i skradłaś serca wszystkim. Nie wiem jakim sposobem to zrobiłaś, ale masz w sobie naturalny urok któremu nie da się oprzeć.

- Ahh dziękuję, ale...

- Pewnie ci się spieszy podpisz tylko tu i tu- pokazał miejsca na kartce.

Szybko przewertowałam kartkę wzrokiem. W umowie nie było żadnych kruczków, więc podpisałam. Dostałam informację, że dzisiaj mam wolne, ale od jutra zaczynam pracę jako pełnowymiarowa modelka. Nie mając co robić udałam się do domu.

Już wybrałamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz