#15

135 14 4
                                    

*ChaRin*

Może powinnam być teraz bardziej poważna, ale raz na jakiś czas nie zaszkodzi trochę poszaleć. Kiedy doszliśmy pod klub rozstaliśmy się z SooJin i Myungsoo. Oni poszli na zaplecze, a my do głównego wejścia. Usiedliśmy przy jakimś wolnym stoliku w kącie sali i zaczęliśmy zastanawiać się nad alkoholem, który chcemy zamówić. Nawet nie zauważyliśmy kiedy podeszła kelnerka.

-Co podać?- wszyscy się odwrócili i doznali szoku.

To była Jin, ale jakaś taka inna Jin. Miała wysoko spięte włosy, krótkie dżinsowe spodenki i krótki biały top odsłaniający cały brzuch. Jej oczy były mocno podkreślone eyelinerem, muszę przyznać, że wyglądała świetnie. Po krótkim namyśle wszyscy zamówili piwo. Blondynka udała się w stronę baru, gdzie stał jej chłopak obsługujący jakąś klientkę.

Siedzieliśmy przy stole, sączyliśmy napoje i rozmawialiśmy. Ja oraz Yoo prowadziłyśmy ciekawą konwersację na temat naszych nowych miejsc pracy i osób, które z nami pracują. Chłopaki zajęci byli jakimś, najwidoczniej, ciekawym tematem, ale nie za bardzo mnie to interesowało. Obserwowałam ludzi w klubie. Muszę przyznać, że nasza grupka przyciągała uwagę. Nie mogłam zliczyć ile dziewczyn kręciło się wokół Henrego, było ich stanowczo za dużo. SooJin za to przyciągała wielu panów. Widziałam parę razy jak ktoś „niechcący" klepną ją w tyłek, a Myungsoo aż rączki swędziały, żeby takiemu delikwentowi przypadkiem nie przywalić.

Po około dwóch godzinach nasi przyjaciele mieli przerwę. Nie musieliśmy długo czekać, a już siedzieli z nami przy stoliku.

-L musze ci przyznać, dobrze wyglądasz w białej koszuli i fartuchu.- powiedziałam.

-No przecież wiem.- odpowiedział z uśmieszkiem na ustach.

-Ta skromność.- parsknęła Jin.

-Za to mnie kochasz.- odparł chłopak i objął ją ramieniem.

-Ale te laski kręcące się przy barze mnie irytują. Tylko siedzą i się w Ciebie wgapiają!

-Serio? Jakoś nie zauważyłem. Za to widziałem jakieś niechciane rączki na Twoim tyłku. Wiesz jaki jestem zły na tych imbecyli.

-Nic nie poradzę na tych napaleńców.

-Ekhem- przerwał im Tae- jak macie się kłócić to idźcie gdzie indziej.

-Tak w sumie to musimy wracać do pracy.- powiedział Myungsoo i pociągnął blondynkę za ramię.

Przez kolejne godziny alkohol lał się litrami. Poza mną i osobami pracującymi, wszyscy byli nieźle wcięci. Myślę, że teraz dałoby się wyciągnąć każdą informację.

-Idziemy potańczyć?- wymruczał mi do ucha JB i przyssał się do mojej szyi.

-Mm nie odmówię.- pociągnęłam go w stronę parkietu,

*Henry*

Siedziałem przy stoliku razem z V. Muszę przyznać, ma chłopak łeb. Tyle wypiliśmy, a on jeszcze się trzyma. Szacun stary. HyunYoo poszła chyba do toalety więc miałem chwilę, aby z nim porozmawiać.

-Wiesz co?-zapytałem.

-Nie mam pojęcia- wymamrotał.

-Ta Yoo to całkiem ładna dziewczyna jest.- uśmiechnąłem się na samo wspomnienie.

-Noo, jest- wyszczerzył się- ale co to ma do rzeczy?

-Widzisz, ostatnio brakuje mi wyzwań. Kobiety lgną do mnie jak muchy, nawet nie muszę nic robić, a jakby to ująć ona jest troszkę inna.

-I co z związku z tym?

-A żeby było trudniej proponuje zakład.- uśmiechnąłem się chytrze, widząc jego stan jestem pewien, że nie odmówi.

-Jaki?

-Który z nas pierwszy ją zaliczy. Co ty na to?

-Yyy- wyglądał jakby się zastanawiał.- Wchodzę.

Ahh Henry jesteś genialny. Rozrywka na następne dni zapewniona. Jak ja lubię wchodzić w takie układy. Ciekawe czy uda mi się wygrać. W sumie oni znają się dłużej i mieszają ze sobą. Ale słyszałem, że są tylko przyjaciółmi i nie ma szans na nic więcej. He to będzie interesująca gra.

*SooJin*

Ugh... Wszyscy na około mnie piją, a ja to co?! Też chcę się napić! No bez przesady, po jednym drinku nic mi się nie stanie, ale nieee... w pracy nie wolno pić. Durne przepisy. I na co to komu? No na nic. Nie mogę się zabawić nawet jeśli mam ochotę. Ale spokojnie jeszcze półtorej godziny i koniec roboty. Ram radę! Wytrzymam!

-Jinni!-zawołał mnie L.

-Taa!- odkrzyknęłam mu stojąc nie daleko przy jednym ze stolików.

-Specjalne zamówienie!

-Już idę.

Tak specjalne zamówienie. Jakieś kasiaste dzieciaki przyszły się pobawić. A że mają dużo forsy to wynajęli sobie jeden z pokoi dla ViP'ów. Oczywiście sami nie ruszą swoich szanownych tyłków, więc ja muszę latać i zanosić im wszystko czego sobie zapragną. To jest właśnie moc pieniądza. Masz pieniądze masz wszystko. Nie lubię takiego podejścia do życia. Tacy ludzie myślą, że mogą pomiatać innymi. Prawda jest taka, że każdy ma prawo robić co chce i nikt mu nie będzie rozkazywać.

Wzięłam zamówienie i ruszyłam do pokoju. Gdy weszłam do środka niemiłosiernie śmierdziało dymem tytoniowym. Nie toleruje tego zapachu. Na kanapach siedziało kilku chłopaków i śmiało się w sumie nie wiadomo z czego. Ich wzrok przeniósł się na mnie.

-Hej piękna.- zaczął jakiś brunet.- Jak masz na imię?

-Nie dla ciebie.

-Ałł- syknął- bolało. Jestem Nick. Nie chciałabyś się ze mną pobawić?- w jednym momencie chwycił mnie za biodra i przyciągnął do siebie.

W tym momencie myślałam o jednym: „W co ja się do cholery wpakowałam?!"


Przepraszam za tak długą nieobecność. Nauka mnie trochę przytłoczyła, ale wracam. Jutro można spodziewać się kolejnego rozdziału :)


Już wybrałamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz