#8

176 16 5
                                    

*L*

Dostaliśmy rano wiadomość od ChaRin, że mamy stawić się w bazie o 10. Tak bardzo nie chciało mi się wstawać. SooJin leżała obok mnie wpatrując się w moje oczy.

-Co jest kochanie?-Zapytałem

-Nie chce mi się wstawać. Mamy jeszcze czas jest dopiero 7.20. Poleżmy jeszcze troszkę-powiedziała i wtuliła się w mój tors. Objąłem jej drobne ciało swoim ramieniem i przytuliłem mocno.

Głaskałem jej gładkie blond włosy i przyglądałem różowym końcówką. Poczułem jak Jin kręci palcem nieokreślone wzorki na moje piersi.

-Chcesz spać, czy chcesz się bawić?-Spytałem podnosząc się i zawisając nad blondynką

-Hmm... Sama nie wiem-zachichotała-może zadecydujesz za mnie.

Po jej słowach nie musiała długo czekać, bo od razu wpiłem się w jej miękkie usta. Uhh jak ona cudownie całuje. Zarzuciła mi ręce na kark i przysunęła bliżej tak, że prawi na niej leżałem. Odsunąłem się od niej na chwile chcąc złapać oddech. Ona to wykorzystała i usiadła na mnie okrakiem. Przejechała po moim nagim torsie otwartą dłonią. Wydałem z siebie zduszony jęk. Dziewczyna uśmiechnęła się słysząc to. Pocałowała mój brzuch i zeszła ze mnie. Spojrzałem na nią badawczym spojrzeniem

-Nie chcę żeby to zaszło za daleko.-Blado się uśmiechnęła i weszła do łazienki.

Chwila, chwila, zacząłem się zastanawiać i dopiero teraz dotarł do mnie sens jej słów.

Wstałem i ruszyłem do łazienki. Nie pukając otworzyłem drzwi. Jinni stała przed lustrem wpatrując się w swoją twarz.

-Jin-szepnąłem jej imię i delikatnie objąłem ją od tyłu.-Co się stało?-Nadal szeptałem bałem się, że mogę ją zranić

-Nic się nie stało. Po prostu zakręciło mi się w głowie.

-Jinni nie potrafisz kłamać. Proszę powiedz mi. Zaufaj mi.- Obróciłem ją delikatnie w stoją stronę i spojrzałem w oczy. Wyglądała jakby miała się zaraz rozpłakać.

-J-ja...-Jąkała się- boje się stosunku płciowego- powiedziała ostatnie słowa na jednym wydechu i ukryła twarz we włosach. Płakała. Zauważyłem to mimo tego, że spuściła głowę.

-Nie płacz kochanie-uniosłem delikatnie jej podbródek i wytarłem łzy z policzków.- To nic nie zmienia. Chodź- pociągnąłem ją i usadziłem na łóżku. Sam kucnąłem przed nią i chwyciłem za dłoń.- Kryje się za tym jakaś historia.

SooJin pokiwała tylko lekko głową na tak. Dałem jej tyle czasu ile potrzebowała, aby spokojnie mogła mówić.

-Trzy lata temu w gimnazjum zostałam zaatakowana przez starszych chłopaków.- Mówiła tak cicho, że prawie jej nie słyszałem- Oni na mnie napadli zaciągnęli do jakiejś ciemnej uliczki i zgwałcili. Na szczęści gdzieś obok przejeżdżała policja oni się wystraszyli i uciekli. To było obrzydliwe, kiedy czułam w sobie początek jego penisa. Dobrze, że nie włożył go głębiej. Straciłabym dziewictwo w najgorszy możliwy sposób -przytuliłem Jin mocno widząc, że jej oczy znowu robią się mokre.

-Nie martw się. Ja cię obronie. Nie pozwolę by ktoś cię skrzywdził. Poczekam na odpowiedni moment. Sama zadecydujesz, kiedy będziesz gotowa.

Blondynka uśmiechnęła się na tyle ile potrafiła i powiedziała jeszcze-Ale gry wstępnej się nie boje.

*SooJin*

Po około półtorej godziny wyszłam z domu razem z Myungsoo. Wsiedliśmy na jego motor i ruszyliśmy na miejsce spotkania.

Już wybrałamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz