*HyunYoo*
- Co tak cieszysz ryja?- zapytałam chłodno patrząc na Taehyunga z pogardą.
- Yy...ja nic- zająknął się.
- Cieszysz się z tego co zrobiłeś w nocy co?! Potraktować tak bezbronną kobietę! Świnia z ciebie, a nie facet!- wydarłam się na niego i odruchowo uderzyłam go w twarz.
Do przedpokoju wpadła ChaRin wraz z JB. Ich spojrzenia wlepiły się we mnie przeszywając moje ciało na wylot. No i oczywiście jak to ja uciekłam do swojego pokoju. No geniuszu, bo po co na spokojnie wyjaśnić całą sytuacje? Nie, lepiej rzuć się na chłopaka z pięściami. Tak nie miało być. Czasami nie na widzę swojego charakteru. Jestem zbyt wybuchowa i działam pochopnie. Leżąc na łóżku usłyszałam delikatne pukanie w drzwi. Od razu wiedziałam, że to Rin.
- Mogę?- zapytała.
- Tak- odpowiedziałam.
Brunetka weszła do pokoju zamykając za sobą drzwi. Następnie usiadła koło mnie i patrzyła na mnie z matczyną troską. To było miłe. W domu nigdy nie zostałam obdarzona takim spojrzeniem. Rin była lepsza niż matka. Jakby na to nie patrzeć, to ona była przy mnie w najtrudniejszych chwilach. Ona była matką naszej całej paczki. To trochę śmieszne, ale była zupełnym przeciwieństwem swojej mamy.
- Powiesz mi co się stało?- chwyciła moją dłoń dla dodania otuchy.
- V się stał- zrobiłam przerwę na głęboki wdech- po imprezie trochę nie panowaliśmy nad emocjami i przespaliśmy się- dwa ostatnie słowa wyszeptałam.
Było mi wstyd przyznawać się do tego. Chociaż chwila. Jakieś 5 minut temu wykrzyczałam to na cały dom. No może nie dosłownie, ale tylko głupi by się nie domyślił.
- Nie musiałaś go bić z tego powodu.- posłała uśmiech w moją stronę.
- Ale, ja naprawdę czasami nie potrafię zapanować nad swoimi emocjami. To tak jakby cała złość się we mnie zbierała i nagle następuje wybuch. A ja nigdy nie wiem kiedy wybuchnę. Rozumiesz?
- Rozumiem, to nie jest proste, ale musisz się postarać.
- Ja próbuję. Ja naprawdę się staram. Miałam z nim normalnie porozmawiać, ale kiedy go zobaczyłam po prostu nie wyszło. Ja naprawdę nie wiem jaki diabeł we mnie siedzi, ale szczerze nienawidzę tej części siebie.
- Yoo opamiętaj się. Wiem, że sama sobie z tym poradzisz tylko musisz się uspokoić. Połóż się i chwile prześpij.
To była mądra rada. Na stres i zdenerwowania najlepsze jest jedzenie lub spanie. Położyłam się na miękkim materacu i odpłynęłam do krainy snów.
*Taehyung*
No i świetnie, dostałem w twarz. To nie tylko moja wina, że tak się stało. To ona mnie zachęcała. Mam nadzieję, że nie będą miał sinego policzka. A tak trochę na to się zapowiada. Więc siedzę teraz w kuchni i przykładam lód, który dał mi JB.
- Stary co się stało między wami, że ona tak ostra?- zapytał mnie chłopak.
- Alkohol i brak myślenia się stał.
- Przespałeś się z nią?- zapytał pół szeptem.
- Taaa - odpowiedziałem niechętnie.
- Nie przejmuj się. To jest Yoo, przejdzie jej. Prędzej czy później ale jej przejdzie. Ona nie rozpamiętuje tak bardzo wszystkiego.
JaeBum nie wiesz co mówisz. Ona ma strasznie dobrą pamięć i potrafi przypomnieć ci rzeczy sprzed dwóch lat. Myślę, że jestem udupiony do końca życia. Jedyne co mi pozostało to ukrywać się przed nią do końca życia. Albo uciec z kraju, ale raczej mi się nie śpieszy. Odłożyłem lód do zamrażalnika i poszedłem do siebie do pokoju. Teraz powinienem napisać list jak bardzo jestem głupi i podciąć sobie żyły, ale nie będę taki żałosny. Trzeba liczyć się z konsekwencjami. Ahh co ja mam ze sobą zrobić? Myśl człowieku. Przecież nie dam rady jej unikać, pracujemy w jednej kawiarni. Eh poddaje się. Położyłem się na łóżku i wpatrywałem w sufit. W tym momencie wydawał mi się on naprawę interesujący. Usłyszałem delikatne skrzypniecie drzwi. Nie miałam nawet ochoty patrzeć kto raczył mnie zaszczycić swoją obecnością. Poczułem jak ktoś delikatnie dotyka mojego policzka, trochę zapiekło, ale przyznam było to przyjemne.
CZYTASZ
Już wybrałam
FanfictionChaRin jest trochę zbuntowaną nastolatką, która nie cierpi swoich rodziców. Jej przyjaciele są dla niej najważniejsi. Jak potoczy się jej historia...