#13

140 12 11
                                    

*ChaRin*

Obudziłam się. W pokoju było zimno. Podniosłam głowę lekko do góry i ujrzałam twarz mojego chłopaka. Miał zamknięte oczy co oznaczało, że jeszcze śpi. Wtuliłam się bardziej w jego ciało, lekko przejechałam ręką po jego torsie. On mrukną i zaczął powoli otwierać oczy.

- Przepraszam nie chciałam Cię obudzić.- szepnęłam, spuszczając lekko wzrok.

- Nic się nie stało cukiereczku.- ręką podniósł mój podbródek, co zmusiło mnie do poparzenia w jego piękne, brązowe oczy.

- Przecież wiesz, że nie lubię jak się tak do mnie mówi.- odwróciłam głowę w drugą stronę, udając obrażoną.

On natomiast oplótł swoje ręce wokół mojej tali, a następnie wyszeptał mi do ucha:

- Ochh.. No nie bądź już taka.

Mimowolnie przeszedł mnie przyjemny dreszcz. Ahhh ale on na mnie działa. Odwróciłam się, a JB niespodziewanie wpił się w moje usta. Jego pocałunki były namiętne, a zarazem delikatne. Pod wpływem emocji wplotłam ręce w jego włosy. Z każdą chwilą pragnęłam go bardziej i bardziej. Nagle ktoś z rozmachem otworzył drzwi. Tym kimś była Yoo. Ta to ma wyczucie... Dziewczyna nic nie robiła sobie z tego, że właśnie przerywa nam cudowne chwile. Nie chętnie odsunęłam się od JB i spojrzałam na osobę stojącą teraz w drzwiach.

-Czego dusza pragnie?- zapytałam.

-Zrobisz śniadanie?- zapytała głupio się uśmiechając.

-Serio!? Wbijasz mi tu do pokoju i przerywasz, tylko po to żebym zrobiła śniadanie!? Ręce ci do tyłka przyrosły? Sama sobie zrób śniadanie, albo poproś SooJin.

-No bo jest taka sprawa. Jin spaliła naleśniki i...

-Boże co za człowiek- przerwałam jej w pół zdania- Idź do kuchni ogarnij trochę, zaraz przyjdę.

-Oki- Yoo wyszła z pokoju cała w skowronkach.

Co ja mam z tymi dziećmi. Nawet głupie śniadanie potrafią spartolić.

-Musisz iść?- mruknął z niezadowoleniem chłopak

-Wiesz, obowiązek matki wzywa. Trzeba dzieciom pomóc się uszykować. Też powinieneś wstać, bo jeszcze nic dla ciebie nie zostanie.- uśmiechnęłam się do niego i wstałam z łóżka. Szybko założyłam na siebie luźną koszulkę i spodnie dresowe a włosy związałam w niedbały kok. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni. Na odległość było czuć zapach spalonego ciasta. Gdy tylko postawiłam pierwszy krok w kuchni doznałam prawdziwego szoku. Cały stół był w mące i jajkach, a na patelni jedna wielka czarna bryła. Jin leżąca na podłodze w kałuży mleka.

-Co to ma być do jasnej cholery?!- krzyknęłam. W tym momencie byłam wściekła. Jak można nie potrafić sobie zrobić głupiego śniadania?!- Po pierwsze Jin wstajemy.- powiedziałam i pociągnęłam dziewczynę za ramie do góry.- Po drugie wywalcie mi ten węgiel z patelni. Po trzecie wytrzyjcie stół. Po czwarte czemu siedzicie w kuchni bez nadzoru? Gdzie L?

-Nie miałam serca go budzić..- wyszeptała SooJin robiąc słodkie oczka, żebym jej nie zdzieliła po głowie.

-Ehh ogarnijcie tu trochę Ja idę obudzić Tae bo się pierwszego dnia do pracy spóźni.- powiedziałam i zostawiłam je same w kuchni. Mam nadzieje, że nie narobią większego bałaganu.

Weszłam do pokoju V i zaczęłam nim potrząsać.

-Wstawaj chłopie robota czeka!

-Ale ja chce spać..

-Nie ma spania, a teraz wstajemy. Nie przejmuj się zapachem spalenizny sytuacja jest już opanowana.

*SooJin*

Po śniadaniu wszyscy rozeszli się do swoich nowych prac. W domu zostałam ja i mój śpiący chłopak. Mamy do pracy przyjść dopiero na 20 a jest 9. Mam naprawdę sporo czasu dla siebie i dla niego.

Skierowałam się do pokoju, w którym przebywał chłopak. Z radością stwierdziłam, że już nie śpi.

-Cześć.-powiedziałam i usiadłam na łóżku. Myungsoo momentalnie otulił moje ciało swoimi ramionami i przysunął bardzo blisko siebie.

-Hej kochanie.- wyszeptał mi do ucha i musnął ustami moją szyję.

-Wyspałeś się?

-Powiedzmy.

Odwróciłam się w jego stronę i lekko ucałowałam jego usta.

-Wstań i chodźmy zjeść śniadanie-powiedziałam i wyszłam z pokoju.

*HyunYoo*

Weszłam z Tae do kawiarni. W środku było bardzo luksusowo i elegancko. Zza lady przywitała nas ładna amerykanka średniego wzrostu. Miała bardzo ładny uśmiech, dołeczki w policzkach i śnieżnobiałe zęby. Na jej ramiona spływały długie gęste blond włosy, które w świetle pewnie wyglądają na białe.

-Jesteście nowymi pracownikami?- zapytała się.

-Tak.- odpowiedziałam krótko.

-Jestem Kate, a wam jak na imię?

-To jest Taehyung, ale możesz mówić Tae, a ja jestem HyunYoo w skrócie Yoo.

-Miło mi was poznać. Słyszałam od szefa, że wasz angielski nie jest perfekcyjny, ale z tego co słyszę źle nie jest.

*ChaRin*

Weszłam do dużego budynku. Na przeciwko wejścia znajdowała się recepcja, w której otrzymałam informacje dokąd mam pójść. Studio numer 5 mieściło się na drugim pietrze. Wystarczyło wjechać windą i praktycznie było się na miejscu. W pomieszczeniu znajdowało się kilka osób. Podeszłam do mężczyzny siedzącego na wysokim stołku, który nadzorował całą pracę i studiu.

-Pan Kim?- zapytałam szukając mojego nowego szefa.

-Tak, to ja. A ty... hmm nie przypominam sobie żebym zatrudniał nową modelkę.

-Ahh nie. Jestem Nam ChaRin nowa pomoc techniczna.- przedstawiłam się i ukłoniłam.

-Hm Rin, brzmi uroczo. Witam w mojej załodze. Liczę na owocną współpracę -uśmiechnął się do mnie i podał rękę.- A teraz mogłabyś przynieść mi kawy?

*SooJin*

Siedzieliśmy przy stole i jedliśmy naleśniki zrobione wcześniej przez ChaRin. Myungsoo chyba nie ma zamiaru powiedzieć mi o tajemniczym "hyungu", wiec muszę się sam dowiedzieć.

-Do kogo dzwoniłeś wczoraj?

-Co?- chyba zaskoczyłam go tym pytaniem, bo prawie zakrztusił się jedzeniem

-Pytam się z kim rozmawiałeś wczoraj przez telefon zanim wyszliśmy z mieszkania?- powtórzyłam pytanie.

-Ah to. Rozmawiałem ze znajomym. Pomaga mi w pewnej sprawie.

Wstałam od stołu. Podeszłam o krzesła na którym siedział chłopak i odsunęłam tak, aby był odwrócony w moją stronę.

-Może nie pojąłeś jeszcze tego, ale jestem twoją dziewczyną i chcę dokładnie wiedzieć co robisz i z kim robisz. Dlatego nie podoba mi się twoja wymijająca odpowiedz.- mówiłam patrząc mu prosto w oczy.

-Dobrze spokojnie. Hyung pomaga mi załatwić wszystkie formalności związane z pobytem w Ameryce. Dzięki jemu znajomościom jesteśmy tu całkowicie legalnie. Gdyby nie pomógł nam mielibyśmy na karku policję. Przyjdzie tu dzisiaj, żeby omówić ze mną wszystko do końca.

Szczerze zatkało mnie. Nie wiedziałam, że mój chłopak aż tak się stara, abyśmy mogli zostać w tym kraju.

-Jak ma na imię?- tylko tyle wymyśliłam w szoku.

-Henry.


Ta dam! Nowy rozdział i nowe postaci. Co o tym sądzicie?

Już wybrałamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz