Zielonooki POV
Wracałem z plaży.
Spotkałem kilka spoko osób. Jedną z nich była dziewczyna, naprawdę ładna dziewczyna. Miała kolorowe włosy i twarz pełną entuzjazmu. Kiedy do mnie podeszła i zaczęliśmy rozmowę wydawało mi się, że już poznałem te gadki i odzywki. Przypominała tamtą dziewczynę z baru. Ciekawe czy w ogóle się znają.
Gdy tak o tym rozmyślałem dotarłem już do ulicy sąsiadującej z moją. Szedłem szybko i nie patrzyłem przed siebie. Nagle poczułem, że coś uderzyło w moją klatkę piersiową.
Spojrzałem w dół i ujrzałem tą samą brunetkę, która nakrzyczała na mnie w barze i muszę przyznać, że to było urocze. Była tak niska, że musiała zadrzeć do góry głowę aby spojrzeć mi w oczy. Wpatrywała się we mnie tymi swoimi błękitnymi oczami. To nie był zwykły błękit. Jej oczy barwą przypominały wody Adriatyku u wybrzeży Chorwacji. Toń morza rozchodziła się po całej tęczówce, nie miała ciemniejszych obwódek, to wyglądało jakby błękit jej oczu topił się w bieli...
- Uważaj jak chodzisz! I najlepiej patrz pod nogi! - krzyczała
- To nie moja wina, że plączesz się pod nogami! - warknąłem
- Ja się plączę? Uważaj na słowa, bo te nogi mogą się od ciebie uwolnić z moją po... - nie dokończyła bo coś w jej kieszeni się odezwało, robiło takie dziwne tu- tu- tu- tu -tu. Zauważyłem, że na policzki dziewczyny wkradły się rumieńce. Jej ręka powędrowała do kieszeni bluzy, wyjęła telefon i spojrzała na mnie wilkiem - Przez ciebie mogę oberwać protezą, lub co gorsza wylecę gdzieś pod chmury razem z fajerwerkami!
Wyminęła mnie i pobiegła w stronę plaży. O co jej chodziło z tymi fajerwerkami? I z tą protezą?
Westchnąłem i ruszyłem za nią.
Mia POV
Bezczelny dupek! Do tego Lottie mnie zabije! Czasami się jej boje, serio. No bo jaki człowiek nie boi się, kiedy ten drugi jest napity i grozi ci swoją protezą? Nie chodzi mi o protezy zębów... Lottie cztery lata temu miała poważny wypadek. Zginęła w nim jej matka i ojciec. Lottie i jej starszy brat Mark przeżyli, ale Lottie straciła nogę. Lewą od połowy uda. Nienawidzi jeździć na wózku, bo wtedy wszyscy jej współczują, a ona tego nie chce. Po amputacji zamknęła się w sobie. Musiałam coś z tym zrobić. Dlatego robię te wszystkie zwariowane rzeczy. Chcę jej pokazać, że to co się stało nie ogranicza jej. I tak już cztery lata, no dobra o wiele więcej niż cztery, odkąd się poznałyśmy przeżywamy razem każdą chwilę patrząc na nią z uśmiechem.
Wbiegłam na plażę cała zdyszana. Odszukałam wzrokiem Lottie. Stała z jakimiś chłopakami, nieco starszymi od nas. Złapałam kilka wdechów i podeszłam do nich. Przywitałam się z chłopakami i kątem oka zobaczyłam co Lottie ma na sobie. T-shirt z napisem "Queen of fucking every thing" i szorty... więc nie chce nic ukrywać. Musiała zaszaleć, po prostu taka jest. Uparta tęcza. Skoro ona odsłoniła protezę na pewno kilka osób wlepiło w nią wzrok. Nawet chłopacy, którzy z nami stali nie pozostali obojętni na tytanową kończynę. Nienawidzę jak oni na nią patrzą. Ona jest taka sama jak wszyscy inni. Najchętniej to bym dołożyła każdemu kto na nią krzywo spojrzy. Tyle, ze ona mi nie pozwala. Mówi, że wtedy ludzie jeszcze bardziej ją podpatrują i wytkają. Ma rację.
- Mia czy byłabyś taka dobra i się w końcu odezwała? - głos Lottie wyrwał mnie z rozmyślań.
- Nie martw się, nie dostałam olśnienia i nie ucieknę jak najdalej od ciebie - odpowiedziałam jej śmiechem, chciałam poprawić nastrój, szczególnie mój...
- I tak wiesz, że bym cię znalazła. Twoja umiejętność kamuflażu jest tak słaba jak kreskówki na Cartoon Network. - parsknęła śmiechem - To kiedy zaczynamy?

CZYTASZ
M.I.A.
Jugendliteratur*Lekcja w przedszkolu* - Dzieci, jak myślicie, kim jest przestępca? Przestępca. Fajnie brzmi. Zanim się orientuję, moja ręka już wisi w powietrzu. - Ja wiem! - krzyczę - Więc kim jest przestępca? - Ja nim będę. - odpowiadam zadowolona.