Wparowałam do domu Williamsów cała zdyszana. Nie miałam czasu wstąpić do domu. Miałam złe przeczucie co do tego znaku. No i martwiłam się o Lise.
Wbiegłam po ciemnych panelach do kuchni, gdzie siedział Dylan z jakąś laską. Ich miny po zobaczeniu mnie całej czerwonej i zdyszanej, były tak komiczne, że zaczęłabym się śmiać gdyby nie powaga sytuacji.
- Zack, możesz mi wyjaśnić co tu się dzieje?! - zapytała sfrustrowana blondynka, która spoglądała to na mnie, to na Dylana. Zaraz, jak ona go nazwała? Sarkazm sam wcisnął mi się na język.
- Och, Zackie... Czemu nie przedstawiłeś mi jeszcze swojej dziewczyny? - udawałam smutną. Dylan spojrzał na mnie, a w jego oczach można było zobaczyć błaganie. Uśmiechnęłam się do pary i podeszłam do kranu, nalewając wody do szklanki.
- Ciastko siedzi u siebie. Wypad! - syknął
Z uśmiechem wyszłam z pomieszczenia, pijąc kilka łyków wody, ale stanęłam przy wejściu by usłyszeć rozmowę.
- Nie przejmuj się nią. To tylko przybrana siostra. - tłumaczył Dylan.
- A kim jest Ciastko? Chyba mi nie powiesz, że na górze trzymasz jakieś pierniki! - fuknęła
- Ciastko to moja młodsza siostra, Lottie.
- Dlaczego ja nic o nich nie wiem?! - usłyszałam piskliwy głosik blondynki
- Oglądasz telewizję? - chyba wiem, co mu chodzi po głowie...
- Tak, bo co?
- Bo nie raz pokazywali je tam. - sprostował i usłyszałam dźwięk walnięcia o blat wyspy. Uśmiechnęłam się sama do siebie i ruszyłam w stronę schodów.
Nie to, że lubię jak mówią o mnie i o Lottie, jak o tych sławnych nastolatkach, ale nie każdemu udało się być w telewizji tyle razy co my.
***
- Jak to Lisa zaginęła? Przecież wiedziałybyśmy o tym... - powiedziała Lottie przeszukując internet
- Ostatni raz ją widziałam miesiąc temu i to przed fajerwerkami. Tu mi coś nie gra. - chodziłam nerwowo po pokoju - Znalazłaś coś ? - zapytałam
Gdy pokazałam jej zdjęcie miała taką samą minę jak ja. Od razu odpaliła laptopa i zaczęła szukać jakichś informacji.
- Na razie nic. Może to logo jakiegoś zespołu albo firmy? Z którego roku jest to zdjęcie? - zapytała
- Nie wiem. Alec wygląda tu na jakieś osiemnaście lat... - wzięłam fotografie do ręki i nerwowo przeszukiwałam ją wzrokiem. Był na niej Alec trzymający w przyjaznym uścisku dłoni jakiegoś faceta z tym znakiem. Stali przed jakimś barem z neonowym znakiem. W oknach były wywieszone różne ogłoszenia, na niektórych był rysunek...
- Lottie, spójrz. - podałam jej zdjęcie i pokazałam palcem ogłoszenia, siadając obok niej na łóżku
- Mia to kontury New Jersey. - przyjrzała się dokładniej
- Ten neon to chyba nazwa baru... Wpisz "sexylips w New Jersey".
- Kto wymyśla te nazwy?! - pokiwała z niedowierzaniem i kliknęła Enter.
Po chwili pojawiły się różne linki i zdjęcia baru. Przyłożyłam fotografie do zdjęcia w internecie i wstrzymałam oddech.
- To ten lokal.. Spisz adres i zamawiaj bilety na samolot. Lecimy do Jersey. - wstałam i podeszłam do szafy Lottie
- Plecak mam schowany w łazience... - powiedziała
- Wiem, ale musimy jeszcze sprawdzić co się dzieje z Lisą.
CZYTASZ
M.I.A.
Fiksi Remaja*Lekcja w przedszkolu* - Dzieci, jak myślicie, kim jest przestępca? Przestępca. Fajnie brzmi. Zanim się orientuję, moja ręka już wisi w powietrzu. - Ja wiem! - krzyczę - Więc kim jest przestępca? - Ja nim będę. - odpowiadam zadowolona.