CheeRin będziesz ciocia (20)

118 9 1
                                    

Jungkook
Mój ślub był wspaniały to i wspaniały musiał być też miodowy miesiąc. Nasz kochany Prezes Bang dał nam trzy tygodnie wolnego. Postanowiliśmy ten czas wykorzystać. Ja i Susan wybraliśmy się do Tajlandi A CheeRin i Suga wyjechali gdzieś gdzie było ciepło. Albo wyspy Bora Bora albo Karaiby. Nie pamiętam gdzie dokładnie. Byliśmy sami i to się liczyło. Mam zamiar wykorzystać ten czas bardzo ambitnie.
-Su! Chodź ze mną na plaże!- powiedziałem, a moja żona, akurat weszła do salonu w bikini. Oh my god. Boję się teraz iść na tą plaże, kiedy ona jest tak ubrana.
-Jasne Kookie. Tylko znajdę mój sweterek, bo przecież jak widzę twoje spojrzenie to się boję Ciebie.- zaśmiała się perliście. Ona i jej zgrabna pupa odziana w złote bikini zniknęły za drzwiami sypialni. Po chwili wróciła mając na sobie swoją ulubioną, cienką, czerwoną narzutkę ze złotymi wzorkami. Na stopach miała złote japonki, a drobnym nosku spoczywały jej przeciwsłoneczne okulary.
-Tak lepiej. Teraz moje małżeństwo jest jako tako bezpieczne i chronione przed napalonymi na moją żonę chłopcami.- zaśmiałem się, a ona zmarszczyła brwi w akcie niezrozumienia. No nic. Złapałem ją za rękę i pociągnąłem w stronę plaży.
Spacerowaliśmy dość długo. Za każdym razem, gdy jakiś facet patrzył na nogi Susan, obejmywałem ją mocniej. Wróciliśmy do pokoju hotelowego.
-Och ty zazdrosniku.- zaśmiała się Su.
-Wybacz. Nie chcę, aby ktoś inny mi Cię zabrał.- przyciągnąłem ją siebie i złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku.

Powrót do domu.
Susan

Stresowałam się jak jeszcze nigdy w życiu. Przecież muszę to kiedyś powiedzieć. Z każdym tygodniem będzie co raz bardziej widoczne. Miałam powiedzieć Kookiemu na podróży po ślubnej, ale no tak jakoś nie było okazji. NaBi może coś mi poradzi.
-Kookie! Chodź, bo się spóźnimy na kolację do szczęśliwej rodzinki Minów.- zaśmiałam się i pogłaskałam po brzuchu. Niedługo to my będziemy szczęśliwą rodzinką Jeonów.
-Już lecę Su, kochanie widziałaś moje buty?- spytał uśmiechając się szeroko.
-Aish, skąd mam wiedzieć gdzie one są? O masz buty.- podałam mu parę jego ulubionych butów. Mam taką samą, bo mi kupił. Kookie masz ciekawe pomysły. Szybko się ubralismy i wyszylismy na zewnątrz gdzie czekała na nas taksowka. Mój jakże wspaniały mąż nie ma ani prawa jazdy ani samochodu. Moja kuzynka wraz ze swoją rodzinką przeprowadzili się do niewielkiego domu na przedmieściach Seulu. Był dwupiętrowy i posiadał własny ogródek. Taki domek idealny dał małżeństwa które mają dziecko z ADHD. Nie to że cos niedługo będę miała swoje i będę musiała jakoś wytrzymać ale WiSeong zabijala mnie swoją aktywnością. Na miejsce dotarliśmy jakieś 15 minut później. Wyszłam z samochodu pierwsza i czekałam aż Kookie zapłaci kierowcy za przejazd. Weszliśmy do mieszkania bez pukania bo i tak mam klucze więc po co będę się wysilać. Jak weszliśmy do środka pierwsze co nas przywitalo to szczęśliwe szczekanie maltanczyka Vhopeów. Stwierdzili oni ze skoro nie mogą mieć dzieci postanowią kupić sobie psa. I nie dziwię im się. Słodki psiaczek z którym Hope mógł wychodzić biegać w ramach treningu. Głębiej w mieszkaniu znajdowała się reszta Bangtanowej rodzinki. CheeRin siedziała obok swojego męża na kolanach trzymając trzylatke. Obok niej siedziała NaBi Która wyglądała wyjątkowo promienie. Następnie siedział Jin wpatrzony w swoją dziewczynę jak w obrazek. I na samym końcu V wraz z J-Hopem który dyskutowali o czymś zawzięcie. CheeRin jako pierwsza nas zauważyła.
- Widzę że szczęśliwe małżeństwo Jeonow nas odwiedzilo- powiedziała uśmiechnięta. Podała córkę ojcu i podeszła do nas sciskajac nas mocno na powitanie. Później każdy po kolej podchodził do nas. Kiedy usieslismy przy stole i zaczęliśmy wspolna kolacje zdarzylo się cos to mogłam przewidzieć ale jednak nie spodziewałam się tego. Jin wstał i trzynajac rękę swojej dziewczyny powiedział dwa zdania które uradowaly mnie niezmiernie.
- Ja i NaBi pobieramy się. Oraz NaBi jest w ciąży. Spodziewamy się blizniakow- powiedział dumny. A ja jak i cała reszta zaczęliśmy im gratulowac.

CheeRin
Susan nawet jakby próbowała to nie ukryje przede mną tego. Już od dawna byłam wstanie zauważyć ze cos jest na rzeczy. Jednak czekałam az sama o tym powie. Nie będę wymuszala od niej prawdy. Choć ja też mam coś do powiedzenia i zamierzalam to zrobić dziś. YoonGi trzymał naszą małą krolewne na kolanach A ja wstałam.
- Też mam wam cos ważnego do ogłoszenia. Wiecie za drugim razem to nie wydaje się takie straszne- zaśmiałam sie.- Ja i YoonGi spodziewamy się drugiego dziecka.- powiedziałam pełną luzu. Bo co się może stać za drugim razem. Nic. Jesteśmy już małżeństwem.
- Skoro wszyscy to i ja cos powiem.- Susan wstała i spojrzała najpierw na mnie potem na swojego męża. Czyli Kookie nie wie. Hehehe.
- CheeRin będziesz ciocia- powiedziała na jednym wdechu. Ja szybko wstałam i podeszłam do niej przytulajac ja mocno.
- Tak bardzo się ciesze- choć mina Kookiego ktory nie wiedzial o co kaman byla najlepsza.
- Co? O co chodzi?
- Och Kookie Kochanie spodziewam się dziecka

I tym akcentem kończymy Powiedz że kochasz. Do napisania został mi jeszcze Epilog. Będę trochę tesknila za tym opowiadaniem. Powstało ono bez większej fabuły i pomysłu. Po prostu pisałam i wyszło z tego cos takiego. Nie będę jeszcze dziękować. Podziękowania zostanie na Epilog. Więc czekacie na niego bo powinien pojawić się niedługo. Co do tego rozdziału Dziękuję KwonReaYun666 za to ze napisała połowę tego rozdziału i kopnela minie w dupe (nie dosłownie) i napisałam ten rozdział do końca.

Powiedz że kochaszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz