To była cudowna noc.Nie zmrużyłam ani na chwilę oczu.Głowa bolała mnie niemiłosiernie, a w nocy jeszcze wrzeszczały noworodki.Tak, moja sala była obok sali noworodków i porodówki, więc nie tylko krzyki dzieci było słychać.Dlaczego za dnia było w szpitalu tak cicho, a w nocy ... nawet nie będę kończyć.
O 8;00 powinien być obchód, w raz z moją mamą.Może poproszę ją, żeby mi dała jakieś leki nasenne.Co najlepsze cała ta sytuacja ją śmieszyła, że jestem taką niezdarą.
Po obchodzie, moja rodzicielka dała mi leki, tak jak prosiłam i poinformowała mnie że przyjdą do mnie przyjaciele.Mówiąc "Przyjaciele" miałam nadzieję że mówiła tylko o Roxanie.Po lekach momentalnie zasnęłam.Obudziłam się dopiero po 8 godzinach.Była gdzieś 17.Na mojej szafce nocnej stał wielki bukiet i książka.Roksana.Przeciągnęłam się, sięgnęłam po karteczkę w kwiatkach,
"Gratulację, to musiało być piękne jak się wywróciłaś, przyjdę jeszcze raz pod wieczór.Tylko że z Isaac'iem."
Ten dzień wydawał się strasznie krótki, wcale nie dlatego że go przespałam!Po godzinie zjawiła się Roxi ze swoim ukochanym.
Dosyć długo siedzieli, śmiali się, przekomarzali.
-Ach jak wy do siebie pasujecie!-Nie mogłam z nich, byli dla siebie idealni!
Jeszcze bardziej zaczęli się śmiać.
o 20 przyszła pielęgniarka poinformować ich, że przesadzają.Zebrali się i znów zostałam sama.
Zaczęłam czytać książkę, którą przyniosła mi przyjaciółka.Dlaczego w tych książkach! Zawsze musi być szczęśliwe zakończenie !? Kiedyś napisałam na polski opowiadanie, które nie skończyło się happy endem.TO DOSTAŁAM OCENĘ NIŻEJ !!! Może miałam jeszcze do tego morał napisać hmm ?
Zrobiłam się zmęczona, odłożyłam książkę i wstałam do toalety.Zaczęło mi się kręcić w głowie.Straciłam na chwilę równowagę i runęłam na łóżko, razem z kroplówką w ręce.
Dobra spokojnie Sky... powoli.Zebrałam wszystkie siły i utrzymałam równowagę.Powoli podeszłam do ściany i oparłam się o nią.Po powrocie z łazienki, bez żadnego problemu dotarłam do łóżka.Położyłam się i poczułam ulgę w głowie.Przykryłam się i zgasiłam światło.Odwróciłam się na drugą stronę łóżka i patrzyłam na na szybę "obserwacji pacjentów "można powiedzieć, że to jest coś w rodzaju "Żywego monitoringu" dla pielęgniarek, lekarzy i bliskich, ale miała wrażenie, że nie zdają sobie z tego sprawy, że to nie lustro weneckie.
Nagle ktoś tam wszedł i się na mnie patrzył.To nie był lekarz, miał normalny strój.Cały czas się na mnie patrzył.Nie widziałam jego twarzy, ale poznałam koszulkę.Luc.
Szybko zapaliłam światło.-Lucas !? -krzyknęłam , w tym momencie,cała sala noworodków zbudziła się. A on po prostu wyszedł.
....................................................................
Hej, jak wam się podoba ? Jest nas coraz więcej !!
Co sądzicie o Lucasie ?! piszcie i jak wam się podoba rozdział to Like proszę.To naprawdę daje mi dużo motywacji do pisania! (Kolejny rozdział może być nawet dziś, albo jutro, albo za 2 dni )
CZYTASZ
Odejdź i nie wracaj
RomanceZrobił coś czego nie pamiętam.Zostawił coś czego nie chcę mieć.A blizna pozostała Ja... sama nie wiem...Traktuje dziewczyny jak zabawki (jedna noc) ze mną jest inaczej? Czy może to kolejny Chuj jakiego spotkałam.