Zeszłam na dół i zobaczyłam Roksanę oraz Isaaca.Przystanęłam na ostatnim schodku, a Luc który szedł za mną prawie nie wyrobił, bo gwałtownie wyhamowałam.
-Isaac ?-zdziwił się Luc.
-Luc?-zdziwił się Issac
-Roksana?-zwróciłam się do przyjaciółki.
-Sky?-a teraz zdziwiła się Roksana.
Wszyscy spojrzeli się na siebie.
-Ale synchron....-palnęłam, chwyciłam przyjaciółkę za łokieć i pociągnęłam do łazienki.Zamknęłyśmy się i spojrzałam na nią.
-Co tu robi Luc?-spytała mnie.
-Mam lepsze pytanie, "co tu robi Isaac?"
Założyłabym się ,że chłopaki mają podobną rozmowę.
-Nieważne później ci powiem.-chwyciłam za klamkę i chciałam już wyjść, kiedy Roks złapała mnie za nadgarstek.-Nie.Teraz.
Spojrzałam na nią i oparłam się o umywalkę.
-Przyjechał mi w czymś pomóc.
-W czym?-przerwała mi.
Oburzyłam się.
-Co cię to obchodzi?
-Tak się składa, że wylądowałaś dwa razy w szpitalu.Co będzie za trzecim razem ciąża czy próba samobójcza?
Na to słowo zesztywniałam.
-Raczej próba zabicia Ciebie...-przewróciłam oczami.-Daj spokój, laptop mi się zepsuł.Spojrzała na mnie jak na idiotę i wstała.
-I tak się dowiem.
-Nie da się ukryć.-burknęłam cicho do siebie.
Wyszliśmy z łazienki i usłyszałam kłótnie.
Mam nadzieję, że Luc dotrzyma słowa i się nie przejęzyczy "przypadkowo"
-Nooo to może zadzwonię po pizze?-zaproponowała Roksi.Wszyscy byli zadowoleni.
********
Ding....Dong (to ma być dzwonek domofonu, ale trochę nie wyszło)Wszyscy siedzieliśmy na kanapie, kiedy usłyszeliśmy dzwonek.
-Ja otworzę.-wstałam, wzięłam pieniądze z blatu, które wcześniej wyłożyłam i poszłam w stronę drzwi.
Otworzyłam a prze moimi oczami stał..................
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam was, że taki krótki, ale mam duuuużo pracy i ciężko cokolwiek wstawiać !!Komentujcie to motywuje i nie daje mi kopa ...by pisać dalej :c
CZYTASZ
Odejdź i nie wracaj
Roman d'amourZrobił coś czego nie pamiętam.Zostawił coś czego nie chcę mieć.A blizna pozostała Ja... sama nie wiem...Traktuje dziewczyny jak zabawki (jedna noc) ze mną jest inaczej? Czy może to kolejny Chuj jakiego spotkałam.