Rozdział 12

4.6K 334 7
                                    

Zostań ze mną kochanie, mój cukiereczku, mój obrońco i bohaterze-cały czas mówiłam do niego przesłodkie słówka.Byle by tylko ze mną został.

-Ja wiem, że jestem twoim bohaterem, nie musisz mi tego uświadamiać.
-A ty wolisz się szlajać z jakimiś dziwkami niż ze mną !? Jestem od nich lepsza w łóżku!!-Za mną dopiero mój pierwszy raz z nim, ale co mi tam.On tego nie wie.
-Aniele,wiesz że nie o to chodzi, ja po prostu...
 -Och jak ja Ciebie KOCHAM!!!-wykrzyknęłam mu to prosto w twarz, możliwe że go jeszcze oplułam.UPS...
Świat wiruje, a on się trzyma prosto, jaki ten świat jest cudowny!!
Położył mnie na łóżko, a ja pociągnęłam go na siebie.Pragnęłam go jeszcze bardziej.
-Wow !! nie tak szybko księżniczko.-uśmiechnął się do mnie swoim łobuzerskim uśmiechem.-Mama w domu?
Kiwnęłam głową na znak że "Nie "
-Wzięła dzisiaj dodatkowy dyżur.-uśmiechnęłam się.Co oznaczało że ta noc będzie nasza!!
-Zróbmy to jeszcze raz!-rzuciłam się na jego klate i zaczęłam go całować.Luc ściągał mi bluzkę, a ja jemu spodnie.

Zrobiliśmy to drugi raz i trzeci i czwarty.To była naprawdę upojna noc.

*************
Obudziłam się z bólem głowy.Jęknęłam i obróciłam się na drugą stronę łóżka.Poczułam jakieś wypukłości obok mnie.Otworzyłam oczy i podskoczyłam.Obok mnie leżał Luc.
CO ON TU ROBI!? Nic nie pamiętam.
Podniosłam kołdrę.Byliśmy całkiem nadzy.Luc miał przynajmniej bokserki,ale ja jestem całkiem naga.Zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki, chwytając po drodze czarną bluzkę i majtki.
Przebrałam się i spojrzałam przez okno mojej łazienki.O nie, nie, nie ,nie!!!! Mama właśnie podjechała na podjazd.CHOLERA !! Nie , Nie !!!

Złapałam się za głowę, wybiegłam z łazienki.

-Luc !!! Do cholery wstawaj!! Ma cię tu nie być .

-Co jest ?
-Mama wróciła.-Wzięłam jego spodnie i rzuciłam je mu.Podniosłam jeszcze bluzkę i wszystko wepchnęłam mu to do ręki.-No już!!
Ledwo się ubrał i już szedł do drzwi.

-Co ty robisz ? Oknem !!! zauważy cię.-i właśnie w tej chwili usłyszałam drzwi.Mama weszła do domu. 

Lucas otworzył okno i wyszedł do połowy goły.

Szybko zamknęła okno i pobiegłam na dół.

-Hej Mamo !!!
-Hej skarbie.-odpowiedziała mi.Szybko pobiegłam na dół do kuchni.
-I co ciężki dyżur ?-odpowiedziała mi mruknięciem.

-Chcesz coś do jedzenia ? -spytała otwierając lodówkę.W tym samym momencie zobaczyłam coś zwisającego nad oknem.To Luc.
O boże !! Luc !!! 

Zwisał 2 metry nad ziemią.Prychnęłam ze śmiechu.Pół nagi chłopak zwisający z mojego dachu.
-Z czego się tak śmiejesz ?-spytała mama.

-Ja!? z niczego... po prostu zastanawiam się, czy ci się w ogóle chce robić śniadanie.-palnęłam.

-Masz rację... zamówimy pizze.

Luc w końcu spadł i zaczął się wić z bólu, bo uderzył się przy tym w okno.

-Co to ?-spytała mama.

-Ptak.-odpowiedziałam szybko.

Ja tym bardziej się zaczęłam śmiać.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I jak wam się podobał rozdział ?

komentujcie!!! i lajkujcie!! następny rozdział za 5 lików :* 

Ja wiem jestem straszna, ale w  następnym rozdziale będziecie mieli dużo do namysłu....







Odejdź i nie wracajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz