Podbijam stawkę do 20 gwiazdek i następny rozdział!!!
Z dedykacją dla anlesa <3
***Następny dzień***
Otworzyłam oczy.Dzisiaj muszę iść do szkoły.Mam nadzieję,że tylko Luc wiedział o szpitalu a nie cała szkoła.Wstałam i poszłam do łazienki.Wzięłam prysznic i zrobiłam się na bóstwo.
Wyszłam na korytarz.Z tego co wiem mama jeszcze śpi po dyżurze.Nie chcę jej obudzić, więc schodzę najciszej jak mogę, biorę kluczyki do Rovera i wychodzę.Wsiadam do auta i po 10 minutach jestem przed szkołą.
Pierwsza lekcja... Historia.Idę przez korytarz szukając Roksany, której dawno nie widziałam.Pisała, dzwoniła w ciągu tych dni, ale nie odpisywałam.Chociaż bardzo ją potrzebowałam, z tego co wiem, to też nie miała łatwo.
Podchodzę do jej szafki, która jest obok mojej.Otwieram swoją i biorę książkę od historii.Nagle ktoś się na mnie rzuca i wpycha mnie do otwartej szafki.Poczułam wielki ból w podbrzuszu.Owinęłam ręce wokół tułowia i jęknęłam.-Jak ty mogłaś!? Nie odbierałaś, gdzieś ty była!!!??I co ci, że się tak zwijasz? I kobieto co z twoimi włosami?! Ledwo cię poznałam.Szczerze mówiąc.. to dlatego się na Ciebie rzuciłam, bo myślałam, że ktoś się włamał do twojej szafki. -Miała mnóstwo pytań.Nie wiedziałam na które najpierw odpowiedzieć.
-Byłam chora, przeziębienie...Ale już wszystko okej.-Próbuję się uśmiechnąć.Kiepsko mi to wychodzi.
Zerknęłam za nią.Po przeciwnej stronie stał Luc oparty o swoją szafkę.Uśmiech od razu znikł mi z twarzy.-Co jest?-Spytała mnie i powędrowała za moim wzrokiem.-Znowu się pokłóciliście?-spytała zrezygnowana.
-Tak, trochę.-Powiedziałam wolno.-A właśnie! A ty i Isaac? pokłóciliście się.O co poszło.-Przypomniało mi się i zarazem szybko zmieniłam temat.
-Ach, powiem ci po szkole idziemy do kawiarni.-Złapała mnie za rękę i poszliśmy na lekcję.
Przez całą lekcję myślałam o Lucu.Jego wzrok na korytarzu... Nie był wściekły, tylko zmartwiony.
Po 4 lekcjach historii poszłam do szafki po fenoterol (leki na podtrzymanie ciąży).Otworzyłam pudełko, które wcześniej zamieniłam z apapem, żeby nikt się nie zorientował i wzięłam 2 tabletki.Sięgnęłam po wodę.Już miałam połknąć tabletki, kiedy ktoś mi przeszkodził.Maks.-Sky? już okej ?-Spytał mnie zmartwiony.Tylko że jego zmartwienie jest szczere.Nie żebym podejrzewała o coś Luca.
-Tak, wszystko okej.-Uśmiechnęłam się do niego.
-To dobrze.Co to za tabletki?-Nienawidzę spostrzegawczych ślicznych,brązowych ocząt .-Apap.-Pomachałam mu pudełkiem przed twarzą.W środku były inne leki, ale on tego nie musi wiedzieć.Perfekcyjne kłamstwo.
Przybliżył się do mnie, a ja wtuliłam się w niego, "fałszywie".Nic do niego nie czułam.Był śliczny i mądry, ale po ostatnich przejściach w szpitalu... Mam teraz ważniejsze problemy.Oczywiście, był przy mnie cały czas za co mu bardzo dziękuję.
-Moja mała księżniczka.-Szepnął mi do ucha.-Dobrze, że Ci nic nie jest.Spojrzałam z za jego ramion i dostrzegłam mojego dawnego przyjaciela, Luca.Widziałam po nim, że jest wkurwiony.Perfidnie się na mnie patrzył.Był wkurwiony, bo przytulałam Maksa, a nie kleję się do niego.Pfff niedoczekanie.
Maks zaprowadził mnie na lekcje i pożegnałam się z nim, bo już szedł do domu.Oczywiście próbował mnie wyciągnąć wieczorem, ale odmówiłam.
Po wszystkich lekcjach Roksana zabrała mnie do jej ulubionej kawiarni.
Usiadłyśmy przy oknie (naszym ulubionym miejscu).
Kelnerka podeszła do nas i spytała "co sobie życzymy."-Late z czekoladą i cynamonem.-Odpowiedziałam.-I sernik z bitą śmietaną.-Dodałam szybko.
Przyjaciółka zdziwiła się moim zamówieniem.
-Poproszę czekoladę i również sernik.-Gdy to powiedziała, blondynka zapisała i odeszła do kuchni.-Ty i sernik z BITĄ ŚMIETANĄ !?- zdziwiła się.
-Nie wiem, mam straszną ochotę.Chyba będę miała okres.-Stwierdziłam, by uśpić jej czujność.-No to opowiadaj co między wami zaszło...-dodałam z zaciekawieniem.
Prychnęła i machnęła ręką.-No wiesz zrobiliśmy to i jak byłam w trakcie, to zajęczałam imię mojego byłego.Ja wiem, to głupie. Jak mogłam dać się przyłapać.To było takie niezręczne...-powiedziała z zażenowaniem.
Ledwo wytrzymałam, żeby się nie śmiać.
-No to faktycznie, ale sama mi mówiłaś, że twój były "Patric" był dobry w łóżku.Nie dziwię się, że się pomyliłaś.Ale było aż tak źle czy aż tak dobrze że to jęknęłaś ?-Wiem, że to trochę niezręczne pytanie, ale....
-No właśnie był lepszy!!!
-No to chyba dobrze...-stwierdziłam.
Nasze zamówienie zostało podane, a ja od razu upiłam łyk late.
-I o to się tak obraził?-Nie.Spytał mnie ilu ich było przed nim, ale się nie odzywałam do niego, bo zrobił mi awanturę.Poszłam na kanapę i włączyłam tv.
Zszedł do mnie i powiedział "Kotku przepraszam", a ja żeby rozluźnić atmosferę palnęłam "Cicho liczę!" i właśnie wtedy się obraził i pojechał na imprezę.
-Roksana .....-Załamałam się.
-No chciałam zażartować!!-Tłumaczyła się.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Piszcie co sądzicie o Roksanie i jej awanturze!!! Oraz o Lucu i Maksie!!!
W jeden dzień podbiliście już 2tysiaki !! i 15 gwiazdek !! nawet nie daliście mi odetchnąć !!!Dlatego postarałam się i zrobiłam długi rozdział za waszą pomoc (komentarze i gwiazdki) Serio mega mnie motywujecie!!!
Podbijam stawkę do 20 gwiazdek
CZYTASZ
Odejdź i nie wracaj
RomanceZrobił coś czego nie pamiętam.Zostawił coś czego nie chcę mieć.A blizna pozostała Ja... sama nie wiem...Traktuje dziewczyny jak zabawki (jedna noc) ze mną jest inaczej? Czy może to kolejny Chuj jakiego spotkałam.