I.Rozdział 15.

3K 203 5
                                    

Minął tydzień od czasu, kiedy między mną a Zayn'em doszło do kłótni. Myślałam, że będą momenty napięcia, niezręcznej ciszy ale, o dziwo, nic takiego się nie wydarzyło. Nie mogłam uwierzyć, że już miesiąc leci od kiedy uczestniczę częściowo w życiu tej dwójki. Przyzwyczaiłam się do takiego schematu dni. Spędzanie czasu z Lotti, obiad dla Zayn'a, sprzątanie, ciche i ciepłe wieczory a na koniec spokojny sen. Jakieś 4 dni temu, kiedy szykowałam tą małą piękność do snu, spytała, czy może dziś spać ze mną i oczywiście, że się zgodziłam spotykając się z zdziwioną miną Zayn'a. Była to pierwsza noc, przynajmniej od kiedy tu jestem, którą dziewczynka przespała w całkowitym spokoju. Następna noc spędzona ze mną również przyniosła cisze nocną. Od tamtego czasu mam z kim dzielić łóżko i nie żałuje tego wiedząc, że daje tym ulgę i jej i Zayn'owi i również mi.

Szykowałam właśnie śniadanie kiedy poczułam na moich biodrach dłonie. Skutecznie unieruchomiły je do dalszych ruchów w rytm muzyki. Uśmiechnęłam się pod nosem i kontynuowałam krojenie pomidora w cienkie plastry. Brunet ułożył na moim barku swoją głowę i zaczął dmuchać w szyję przez co na moim ciele pojawiła się gęsia skórka.

- Nie rób tak. - mruknęłam pod nosem.

- Rozpraszam Cię? - zapytał cicho po czym ucałował miejsce pod moim uchem. Zadrżałam na ten ruch więc próbowałam się wyrwać z jego przestrzeni lecz w porę mnie powstrzymał, przyciskając moje ciało do blatu a jego do mnie.

- Gdzie uciekasz?

- Ehm.. dziecko zaraz wstanie i chciałabym dokończyć śniadanie. - powiedziałam cicho.

- Przed chwilą nie spieszyłaś się z tym tak bardzo a wręcz przeciwnie. - wymruczał do mojego ucha sunąc dłońmi w górę i dół moich boków.

Odepchnęłam się od blatu jednocześnie wypychając tyłek do tyłu i cofając bruneta. Zaśmiał się czym mu zawtórowałam. Miał na myśli mój śmieszny taniec który zaprezentowałam do piosenek lecących w radiu. Jeżeli tego nie nagrał to albo jest idiotą, który nie umie tego wykorzystać przeciwko mnie albo było faktycznie takie straszne, że aż strach nagrać. Jestem jednak zadowolona, że jest jak jest.

Rozkładając talerze poczułam na sobie zainteresowanie czyjejś osoby więc spojrzałam się na niego i posłałam pytające spojrzenie. Westchnął tylko i powiedział:

- Jak tak dalej pójdzie, że co rano w mojej kuchni będzie czekała kobieta z gotowym śniadankiem a moje dziecko spokojnie spało w nocy to nie wiem, czy kiedykolwiek Cię wypuszczę stąd.. - pokręcił głową i zlustrował mnie całą od góry do dołu.

Zorientowałam się że dalej jestem w piżamie i pewnie mam kompletny nie ogar na głowie i twarzy. Wykręcając się dzieckiem, poszłam w kierunku sypialni w której się przebrałam, uczesałam i nałożyłam krem na twarz. Skoro siedzę w domu to po co mi makijaż? A jeżeli nawet bym miała gdzieś iść to chyba nikogo nie przestraszę.

Zaczęłam budzić Lotti aby wstała i zjadła z tatą śniadanie ale stwierdziła, że jest środek nocy więc ona nie wstaje. Wywołało to na mojej twarzy wielki uśmiech.

Wychodząc z łazienki w której umyłam zęby, kąciki mich ust nadal były uniesione. Nie chodziło mi tylko i wyłącznie o wykręt, którym się posłużyłam ale o to, że śpi. W końcu śpi bez jakiegokolwiek nocnego przerywania tego rytmu. Z tak pozytywną energią zasiadłam do stołu nakładając na posmarowaną kromkę chleba ser i pomidora. Po pierwszym gryzie złapałam kontakt wzrokowy z czekoladowymi tęczówkami.

- Co jest panie Malik? - zapytałam z pełną buzią. Ani trochę nie było to czarujące...

- Zastanawiam się, co wywołało uśmiech na twojej twarzy po przyjściu z mojej sypialni. - było widać że nad czyś poważnie myśli.

Położyłam kanapkę, otarłam chusteczką kącik ust i pochyliłam się w jego stronę.

- Wiesz co? - szepnęłam po cichu na co pokręcił przecząco głową. - Ale musisz zachować dyskrecje, zgoda? - zapytałam poważnym głosem w duchu zwijając się ze śmiechu.

Przez chwilę milczałam patrząc tylko w jego oczy.

- No mów już do cholery! - wyrzucił ręce w górę i westchnął zniecierpliwiony.

Spojrzałam na niego jeszcze raz, wsadziłam ostatni kawałek kanapki do ust i wstałam zbierając brudne talerze. Przy jego pochyliłam się i patrząc prosto w oczy.

- Twoja córka jest genialna. - wyznałam po czym parsknęłam śmiechem przez wyraz twarzy bruneta.

- I tyle? Oświadczasz mi coś, co wiem od momentu kiedy mój wspaniały mały rycerzyk wkroczył do akcji?

Zaśmiałam się głośno idąc do zmywarki.

- Ciekawe czy skromność też ma po Tobie.. - zastanawiałam się głośno.

- Możliwe..

Po jakichś 10 minutach dołączyła do nas Lotti, oświadczając, że jest przeraźliwie głodna i umrze jeżeli szybko nie dostanie kaszki bananowej. Więc włączyłam jej w salonie bajki, okryłam kocykiem i ruszyłam w kierunku kuchni. Zayn w tym czasie pożegnał się ze mną szybkim całusem w policzek i swoją córką w czółko i już go nie było. Pracował. Dużo pracował. Wychodził rano a wracał w godzinach popołudniowych plus już nie raz widziałam go siedzącego w nocy nad czymś przy stole z laptopem i stosem papierów. Nie powiedział mi czym się zajmuję więc na pierwszym miejscu dzisiaj kiedy wróci postawiłam sobie zapytanie go o to. Zagotowałam mleko i czekałam chwilę aż ostygnie. W kuchni na bosych nóżkach zjawiła się moja piękność.

- Kiedy będzie amuu?

- Już mleczko jest tylko musi chwile postać po poparzy cie w buźce.

Posadziłam dziewczynkę na swoim biodrze by nie marzła i z zamiarem dalszego przygotowania posiłku, sięgnęłam po butelkę lecz przewał mi dzwonek do drzwi. Zdziwiona spojrzałam na Lotti a ona na mnie. Ruszyłam w kierunku dźwięku.

- Sprawdzimy kogo tam niesie, hmm? Może ciocię Waliyha?

Dziewczynka zapiszczała i zaczęła się kręcić i skakać na biodrze pospieszając mnie. Zaśmiałam się i w takim stanie otworzyłam drzwi lecz czekałam mnie przykra a zarazem straszna niespodzianka..

- Tęskniłaś słonko?

Witajcie <3

Przybywam z nowym rozdziałem i pytam jak przygotowania do świąt? :D Choinka i pierniczki już są? Następny pojawi się jakąś w przerwie świątecznej albo weekend ten. Kocham Was misiaki i dziękuję za ponad 8 tysięcy wyświetleń! Jesteście cudowni! Aż chce się wracać i pisać specjalnie dla Was! <3

Dobranoc ~ Rosi :*



Szczęście na dłoni || Z.M (w trakcie zmiany🖋️) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz